Stąd wyprodukowano tylko 187 samolotów myśliwskich F-22A, z czego jedynie 125 to myśliwce „combat coded”, czyli gotowe do natychmiastowego użycia. Reszta maszyn służy do szkolenia oraz jest traktowana jako rezerwa. Ze 125 myśliwców w każdej chwili gotowe do lotów jest około dwie trzecie. Zważywszy na to, że Stany Zjednoczone nie rozpatrują swojego bezpieczeństwa lokalnie tylko globalnie oraz szybki rozwój samolotów myśliwskich u potencjalnych przeciwników, siły te wydają się nad wyraz skromne. W związku z tym od dłuższego czasu pojawiały się pomysły wznowienia produkcji myśliwców F-22A. Problem był podnoszony przez wielu oficjeli, ale i przez część analityków i w kwietniu ubiegłego roku zdecydowano się przeprowadzić oficjalne studium dotyczące ewentualnego wznowienia produkcji F-22A.
Produkcja samolotów została zakończona pięć lat temu, a cała linia produkcyjna miała zostać rozmontowana, zabezpieczona i zmagazynowana co pozostawiało furtkę pozwalającą na wznowienie wytwarzania. Oczywiście sam pomysł był mało prawdopodobny od samego początku. Jeszcze w 2010 r. USAF zlecił RAND Corporation przygotowanie raportu na temat możliwości wyprodukowania dodatkowych 75 samolotów F-22A i wtedy oszacowano, że należałoby wyłożyć na ten projekt 17 miliardów dolarów (20 miliardów jeśli uwzględnić inflację).
Kolejny, decydujący przegląd, wykonano na zapotrzebowanie House Armed Services Tactical Air and Land Forces Comitee i ten zakładał zakup dodatkowych 194 samolotów. Według opublikowanego w czerwcu raportu koszt produkcji takiej liczby samolotów wyniósłby około 50 miliardów dolarów co oznaczałoby cenę za sztukę w granicach 206-216 milionów dolarów. Przypomnijmy, że ostatni produkcyjny F-22A kosztował 137 milionów dolarów. Rozbijając to na etapy, samo przygotowanie produkcji czyli ponowne uruchomienie linii, dostosowanie, wyprodukowanie i zorganizowanie maszyn niezbędnych do montażu to 9,9 miliarda dolarów, a 40,4 miliarda to koszt wytworzenia wspomnianych 194 myśliwców.
Pomimo tego, że projekt miał wielu zwolenników to jednak był on w praktyce nie do zrealizowania. Nie mogło być bowiem mowy o wznowieniu produkcji F-22A takich jakie znamy, nawet uwzględniwszy wszystkie poprawki jakie już na nich wdrożono. Musiałby to być samolot nie tyle nowy co gruntownie zmodernizowany. Dopiero wtedy miałby sens. Pamiętajmy bowiem, że to tak naprawdę maszyna z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. To wtedy wykuwała się jej koncepcja. Musimy sobie zatem przypomnieć jakimi samochodami wtedy się poruszaliśmy i jaki sprzęt mieliśmy w domu. Dopiero takie podejście pozwala uzmysłowić sobie dwie rzeczy. Jak zaawansowany był i jest F-22A skoro nadal dominuje oraz jak duży skok technologiczny miał miejsce od czasu jego opracowania. Siłą rzeczy trzeba by zmodernizować wiele jego podzespołów korzystając z dobrodziejstw współczesnej techniki wojskowej, a to nie ma większego sensu jako że już trwają studia koncepcyjne, a być może i prace nad jakościowo nowym następcą. W efekcie filarem USAF będą nadal F-22A, wspierane przez F-35 i starsze samoloty utrzymywane do osiągnięcia przez Lightningi II docelowej liczby i jakości.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu