9 czerwca, były minister obrony Australii Peter Dutton, w opublikowanym przez dziennik The Australian, własnym artykule zdradził australijskie plany dotyczące wprowadzenia w Royal Australian Navy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. Szczerość Duttona spotkała się z falą krytyki obecnego rządu Australii i jego sympatyków.
Media w Australii rozpisują się o artykule Duttona, albo wprost go krytykując, albo przytaczając słowa potępienia płynące z obecnych australijskich ław rządowych. Dutton był szefem australijskiego resortu obrony od 30 marca 2021 do 23 maja 2022 r. Natomiast po przegranych w maju wyborach parlamentarnych został przewodniczącym teraz już opozycyjnej Partii Liberalnej (Liberal Party). To właśnie za czasów urzędowania Duttona rząd Australii podpisał trójstronny pakt AUKUS (15 września 2021 r.). Zatem Dutton znał jego szczegóły z pierwszej ręki. Teraz wszyscy je poznali. Dutton twierdzi, że w ramach traktatu AUKUS Australia kupiłaby przed upływem 2030 r. dwa amerykańskie wielozadaniowe okręty podwodne o napędzie jądrowym typu Virginia (łącznie z dostawą). I gdyby nie wynik wyborów taką umowę byłaby podpisana w ciągu najbliższego kwartału. Natomiast kolejnych osiem takich okrętów Australia miałaby zbudować po tej dacie licencyjnie u siebie (pierwszy byłby gotowy pod koniec lat 30.). Dutton nazywa zakup dwóch gotowych Virgini szybką ścieżką wprowadzenia okrętów o napędzie jądrowym. Tym bardziej konieczną, że obecnie używane konwencjonalne okręty typu Collins zbliżają się do kresu eksploatacji. Niemniej, nie zakończono jeszcze prac nad studium wykonalności całego tego projektu. Co więcej, Dutton przy okazji stwierdził, że Australia nie zdecydowała się na brytyjskie okręty podwodne typu Astute z powodu kosztów ich eksploatacji i wykrytych wad (chodzi zapewne o przyspieszone rdzewienie części wewnętrznych instalacji, gdyż przynajmniej trzy pierwsze jednostki tego typu producent zbudował z innych materiałów niż zakładał projekt i zamówienie). Ale w ramach nagrody pocieszenia dla Londynu, Australia zwiększyła zamówienie na brytyjskie fregaty typu 26 (w Australii nazwane typem Hunter), których dotąd zakontraktowano dziewięć za 35 mld AUD.
Szczerość Duttona spotkała się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami. Sam Dutton broni się, mówiąc, że nie ujawnił niczego, czego opinia publiczna już nie wie. A zrobił tak, gdyż obawia się, że nowy rząd premiera Anthony'ego Albanese'a (z Australijskiej Partii Pracy – Australian Labor Party) chce zrezygnować z zakupu okrętów o napędzie jądrowym na rzecz jednostek konwencjonalnych z przyczyn budżetowych. A skoro Albanese nie ma pieniędzy na okręty jądrowe, to niech to publicznie przyzna. Faktycznie Albanese mówił, że w przypadku bardzo wysokich kosztów realizacji programu budowy jądrowej floty podwodnej, nie wyklucza sięgnięcia po rozwiązanie pomostowe, czyli przejściowe okręty konwencjonalne, ale miałyby to być jednostki nowocześniejsze niż obecne Collinsy – nowy minister obrony Richard Marles użył określenia „syn Collinsa” (Son of Collins). Nie jest tajemnicą, że Australię nie za bardzo stać na nuklearne okręty podwodne. Zerwana umowa z Francją na budowę konwencjonalnych okrętów typu Shortfin Barracuda była wyceniona na 90 mld AUD (z czego 4 mld zdążono już wydać). Natomiast koszt okrętów jądrowych nie jest nawet oszacowany. Padają tylko stwierdzenia, że będzie znacznie wyższy niż Shortfin Barracudy. Australijski resort obrony dysponuje rocznym budżetem 48,6 mld AUD (2,11% PKB) i panuje ponadpartyjny konsensus, że należy go sukcesywnie zwiększać. Wiąże się to z australijskimi wizjami prowadzenia u boku Stanów Zjednoczonych polityki względem Chin
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu