9 grudnia należąca do korporacji Lockheed Martin spółka Polskie Zakłady Lotnicze Sp. z o.o. w Mielcu poinformowała o zamówieniu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rumunii pierwszej partii wielozadaniowych śmigłowców S-70M Black Hawk. Jest to wynik wcześniejszej umowy ramowej, która może objąć dwanaście maszyn dla służb porządku publicznego.
Pierwsza szóstka obejmuje trzy maszyny skonfigurowane do prowadzenia operacji morskich oraz trzy do operacji lądowych. Dostawy mają zostać zrealizowane w 2023 roku, partnerami PZL Sp. z o.o. będą rumuńskie firmy Romaero oraz DELTAMED. Jednocześnie Rumunia będzie drugim państwem europejskim, który wdroży do służby śmigłowce rodziny S-70i. Dotychczas S-70i sprzedano do osiemnastu klientów w siedemnastu państwach świata.
Jak wskazał prezes PZL Mielec, Janusz Zakręcki, dzisiejsze zamówienie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rumunii podkreśla możliwości podwójnego zastosowania śmigłowców Black Hawk S-70. Śmigłowiec wnosi wojskową solidność do prowadzenia misji cywilnych i jest w równym stopniu zdolny do wspierania działań państwowej policji, straży przybrzeżnej, straży pożarnej, patroli granicznych czy akcji poszukiwawczo-ratowniczych, tak jak robi to w ramach operacji z zakresu obrony i bezpieczeństwa czy ewakuacji medycznej.
Koniec bieżącego roku jest pełen sukcesów dla programu S-70i/M Black Hawk. Poza sprzedażą sześciu śmigłowców Rumunii deklaracje zamówienia kolejnych pojawiły się z Filipin (do 32 egzemplarzy) oraz Polski (pięć sztuk, w tym jeden dla Policji). Całość może pozwolić, aby w przyszłym roku Polskie Zakłady Lotnicze Sp. z o.o. mogły świętować przekroczenie granicy stu sprzedanych śmigłowców. Ważnym elementem jest także certyfikacja wersji S-70M Black Hawk przez amerykańską agencję FAA – ma to zwiększyć możliwości marketingowe wśród klientów cywilnych i komercyjnych. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rumunii będzie jednym z pierwszych operatorów tej odmiany.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
a kiedy my?