25 marca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował, że US Navy odebrała pierwszą partię pocisków manewrujących Raytheon Tomahawk Block V. Powyższy krok otwiera drogę do umieszczenia ich na jednostkach pływających wyposażonych w pionowe uniwersalne wyrzutnie Lockheed Martin VLS Mk 41.
Obecne dostawy obejmują pociski przebudowane do nowego standardu przez producenta z wersji Block IV, które Raytheon dostarczył US Navy w przeszłości - według planów tego typu procedurę przejdą wszystkie posiadane przez US Navy egzemplarze Tomahawków Block IV. Po modernizacji i recertyfikacji mają być eksploatowane przez kolejne piętnaście lat. Prace są realizowane w zakładach producenta w Camden w stanie Arkansas.
Bazowy wariant Block V cechuje się zastosowaniem nowych systemów łączności i nawigacji, które mają być bardziej odporne na zakłócenia. Istną rewolucją mają być dwie inne wersje Tomahawk Block V – Va (pocisk przeciwokrętowy zdolny do zwalczania jednostek poruszających się) oraz Vb. Ta druga ma być przeznaczona do atakowania stacjonarnych celów lądowych i będzie dysponować nową głowicą bojową dysponującą trzema trybami detonacji.
Obecnie pociski manewrujące rodziny Tomahawk są eksploatowane wyłącznie przez siły morskie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Nie jest wykluczone, że w najbliższych latach dołączą do nich Australia oraz Kanada – oba państwa chcą bowiem uzbroić w nie swoje nowe fregaty wielozadaniowe bazujące na brytyjskim typie 26.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Ciekawe czy Ameryka się zgodzi i czy będą ich mogli używać jak GB tylko za wyraźną zgodą USA i czy nie będzie to precedens który otworzy drzwi Izraelowi bo ten nie może się od dawna doprosić
W 2021 roku fregata bez pocisków manewrujących to nie jest poważny okręt, stąd zabiegi Australii i Kanady.
Francja, Korea Południowa,mają własne i nie mają kłopotów z Amerykanami.