System 9K37 Buk powstawał jako głęboka modernizacja dywizyjnego systemu 2K12 Kub i miał się od niego różnić przede wszystkim liczbą kanałów celu oraz gotowych do odpalenia rakiet. Początkowo planowano stworzenie struktur mieszanych już na poziomie baterii, w której – oprócz typowego zestawu środków Kuba, a więc stacji radiolokacyjnej wykrywania celów i naprowadzania rakiet 1S91 z jednym kanałem celu i czterech wyrzutni 2P25 z 12 rakietami – miała znaleźć się jedna wyrzutnia 9A38 Buka-1 (drugi kanał celu i dodatkowe trzy rakiety). W takiej postaci system przyjęto w 1978 r. na uzbrojenie pod nazwą… Kub-M4. Dywizjon (w jego skład wchodziły: stacja wykrywania celów 1S18, stanowisko dowodzenia 9S470, i trzy baterie ogniowe, w każdej dwie wyrzutnie 9A310) złożony z samych Buków miał natomiast sześć kanałów celu i 24 gotowe do odpalenia pociski kierowane. Z czasem liczbę rakiet zwiększono, dodając do struktury na poziomie baterii po jednym pojeździe załadowczo-startowym 9A39, mogącym pełnić funkcję wyrzutni. Biorąc pod uwagę strukturę dywizjonu, były to trzy dodatkowe wozy na dywizjon, czyli 12 dodatkowych rakiet, ale mogło ich być dwukrotnie więcej.
Z racji dużej wydajności ogniowej Buki były nieco „za dobre” dla szczebla dywizji, na dodatek skonstruowano dla nich bardzo udane stacje radiolokacyjne wykrywania i śledzenia celów typu 9S18 (potem 9S18M1), dzięki którym można było kontrolować obszar znacznie przekraczający granice odpowiedzialności dywizyjnego pułku przeciwlotniczego. Dlatego uznano, że Buki można skierować do armijnych brygad przeciwlotniczych w miejsce wymagającego pilnego zastąpienia systemu 2K11 Krug. Drugim powodem takiej decyzji była ewolucja systemu S-300W, który pierwotnie miał zastępować Krugi, ale okazał się od nich o tyle potężniejszy (ale i droższy oraz bardziej skomplikowany), że zdecydowano się uzbrajać weń głównie brygady przeciwlotnicze szczebla frontu.
Dalsze modernizacje Buków poskutkowały m.in. wzrostem zasięgu ich rakiet, dzięki czemu także i pod tym względem system zbliżył się do Kruga. Najstarsze pociski 9M38 miały zasięg od 3,5 do 25 km i zakres wysokości zwalczania celów od 25 m do 18 km. 9M38M1 z 1982 r. gwarantowały zasięg od 3 do 32 km i zakres wysokości od 15 m do 22 km. Pociski 9M317 z 1988 r. zapewniały z kolei zasięg do 42 km i wysokość do 25 km (3M8M3 najnowszego Kruga-M1 odpowiednio 50 i 24,5 km).
Nową jakość w porównaniu z wcześniejszymi systemami przeciwlotniczymi wojsk lądowych stanowiło radykalne zwiększenie wydajności ogniowej Buka dzięki sprzężeniu z wyrzutniami 9A38, a potem, 9A310 – wspomnianych już – pojazdów załadowczo-startowych (PZU, puskowo-zarjażajuszczaja ustanowka) 9A39. Wcześniej do systemów przeciwlotniczych produkowano pojazdy transportowo-załadowcze, które dowoziły kolejną jednostkę ognia i przeładowywały pociski na wyrzutnie. Operacja ta zajmowała zawsze sporo czasu i wymagała dokładności od obsług obu wozów, a wyrzutnia nie mogła oczywiście w tym czasie prowadzić ognia. Wozy załadowczo-startowe 9A39 do Buka przewoziły po osiem rakiet, z których cztery znajdowały się na prowadnicach, umożliwiających ich odpalenie. Jeśli sytuacja bojowa na to pozwalała, po odpaleniu wszystkich rakiet z wyrzutni przeładowywano na nią kolejne z PZU. Gdy jednak atak był zmasowany, PZU zajmowała stanowisko w pobliżu wyrzutni, oba pojazdy spinano łączami przewodowymi i na komendę z wyrzutni można było odpalić także cztery rakiety z PZU. Oprócz tego istniały także typowe pojazdy transportowe 9T229, przewożące osiem rakiet na stelażach lub sześć w pojemnikach transportowych, wykorzystujące ciężarówki KrAZ-255B, z których rakiety można było przeładować albo na PZU, albo od razu na wyrzutnię za pomocą własnego żurawia.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu