22 listopada opublikowana została informacja o kolejnym opóźnieniu rozpoczęcia produkcji seryjnej czołgów podstawowych T-14. Dostawa pierwszych wozów może dojść do skutku nawet w 2024 r.
Powodem mają być wciąż nierozwiązane problemy z systemem kierowania ogniem, który musi się różnić konstrukcyjnie od podobnych urządzeń w innych czołgach podstawowych ‒ T-14 bowiem jest pierwszym czołgiem podstawowym z wieżą bezzałogową, jaki ma wejść do produkcji seryjnej. Wady wykryto najprawdopodobniej na pierwszych wozach dostarczonych w ramach produkcji wstępnej, przekazanych przed kilkoma miesiącami. Zgodnie z deklaracjami przedstawicieli korporacji Rostech, w skład której wchodzi firma Urałwagonzawod produkująca T-14, seryjna produkcja wozów rodziny Armata miałaby się rozpocząć w 2022 r. Deklaracja ta padła pod koniec grudnia ubiegłego roku, niewykluczone, że w międzyczasie pojawiły się jakieś nowe problemy lub jednak nie udało się rozwiązać już znanych.
Nic nie wskazuje przy tym na rezygnację Rosji z realizacji programu T-14, a tym bardziej programu ciężkiej platformy gąsienicowej Armata. Według zapowiedzi szefa Głównego Zarządu Motoryzacji i Uzbrojenia w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej gen. dyw. Aleksandra Szestakowa (także z 22 listopada), próby państwowe czołgu T-14 mają zakończyć się w przyszłym roku.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Być może wcale ich nie chcą !
Po prostu w założeniach, ten czołg jest zbyt skomplikowany jak na możliwość rosyjskiej technologii.
Każde opóźnienie rozwoju rosyjskiego zaawansowanego uzbrojenia to dobra wiadomość dla Polski jednak nie należy popadać w samozadowolenie i nic nie robić u siebie tylko wręcz przeciwnie,
należy prężnie rozwijać własne systemy uzbrojenia gdy tylko mamy trochę czasu...
Ciekawe czy system kierowania ogniem w bezzałogowej wieży Borsuka jest jakoś diametralnie inny od czołgowej?