Wywiad z prezesem zarządu Hyundai Rotem Europe Junmo Seo
Panie Prezesie, najczęściej rozmawiamy o Polsce, ale dziś chcielibyśmy zapytać o działania podejmowane przez Hyundai Rotem Company w innych państwach Europy. Dobrym przykładem może być niedawna prezentacja czołgu K2 w Rumunii, jego udział w salonie Black Sea Defence, informacje o promocji we Włoszech po zerwaniu rozmów pomiędzy KNDS a włoskimi siłami zbrojnymi… Jaka jest Pańska opinia o szansach na tych rynkach i polityka Hyundai Rotem Company, nie tylko w kwestii promocji K2, ale też innych wozów bojowych oraz pojazdów na rynkach europejskich – na Słowacji, być może także w państwach bałtyckich.
Jesteśmy firmą komercyjną, a więc nastawioną na sprzedaż. Hyundai Rotem Company (HRC) ma wiele własnych produktów, które wytwarzamy od lat, w szczególności systemów uzbrojenia. Początkowo nikt nie był zainteresowany zakupem południowokoreańskich produktów sektora militarnego. Potem kilka państw zainteresowało się naszymi wyrobami, takimi jak 155 mm armatohaubicą K9, dziś popularną na całym świecie, czy czołgami K1 i K2. Staramy się znaleźć możliwości współpracy z innymi państwami i eksportować nasze produkty. W obecnych realiach polityczno-militarnych wiele państw potrzebuje nowych systemów uzbrojenia. Takich jak działa K9 czy czołgi K2, ale też innych, oraz np. amunicji. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że dziś tylko jedno państwo może dostarczyć takie systemy uzbrojenia bardzo szybko ‒ Republika Korei. Zamówienia Sił Zbrojnych RP z ostatnich lat to dla nas doskonała okazja do pokazania naszej rzetelności i realizujemy je bez żadnych problemów. Kontynuujemy je i mamy 100% pewności, że zostaną one pomyślnie sfinalizowane. Natomiast jeśli chodzi o Rumunię, tam jest bardzo podobnie. Jeszcze kilka lat temu Rumunia nie interesowała się produktami południowokoreańskiego przemysłu zbrojeniowego. Ale po podpisaniu serii kontraktów z Polską, to zainteresowanie się pojawiło. To co jest najbardziej istotne, to fakt, że dla Rumunii możliwość szybkich dostaw uzbrojenia jest kluczowym czynnikiem. Otrzymaliśmy możliwość zaprezentowania naszych produktów w Rumunii i przeprowadziliśmy szeroko zakrojoną ich prezentację. Uczestniczyło w niej wielu cywilnych i wojskowych decydentów. Z tego co wiem, wcześniej nie mieli oni w planach dokonywania zakupów uzbrojenia w naszym kraju, ale po tym pokazie skorygowali swoje plany. Niedawno rumuński resort obrony podpisał zamówienie na działa K9. Także HRC ma nadzieję, że w tym roku zapadną wiążące decyzje w kwestii zakupu czołgów K2. Wszystko jest możliwe, i to nie tylko w Rumunii. Wspomnieli panowie Włochy… kilka dni temu [wywiad przeprowadzono na początku lipca – red.] pojawiła się informacja, że możemy liczyć na współpracę z Włochami, ale nie tylko z nimi. Zatem jesteśmy gotowi do współpracy. Na salonie Eurosatory w Paryżu spotykaliśmy się z włoskimi firmami, żeby przedstawić nasze intencje i możliwości. Dajemy jasny sygnał, że jesteśmy otwarci i gotowi do współpracy z Włochami.
Rozumiem, że jest jeszcze za wcześnie, żeby rozmawiać o formalnej ofercie, czy propozycji Hyundai Rotem Company do przeprowadzenia prezentacji we Włoszech, czy wręcz o podpisanej umowie o współpracy z jakąś lokalną firmą? Proces jest w toku?
Tak, ten proces trwa. Czekamy na oficjalne zaproszenie i jesteśmy gotowi w każdej chwili. Wspomnieli Panowie też o Słowacji i państwach bałtyckich. Słowacja jest naszym potencjalnym klientem i ma plany pozyskania nowych systemów uzbrojenia. Jesteśmy częścią tego procesu, ale nie mamy jeszcze oficjalnego zaproszenia od rządu. Czekamy na to, żeby rozpocząć rozmowy.
A jeśli chodzi o państwa bałtyckie? W ostatnim czasie Litwa dokonała wyboru Leoparda 2 jako czołgu dla swoich sił zbrojnych, ale nie podpisano jeszcze żadnej umowy.
Tak, to jedynie decyzja o wyborze, nic więcej. Dziś, jak nam wiadomo, Litwa ma dodatkowe wymagania jeśli chodzi o ciężkie wozy bojowe. Zatem także na tym etapie możemy jeszcze mieć szanse.
A jeśli wyjdziemy poza Europę i spojrzymy np. na kraje Afryki Północnej? Na przykład Egipt, który ma co prawda czołgi Abrams, ale też znaczną liczbę południowokoreańskich armatohaubic K9 i ‒ jeśli dobrze pamiętam ‒ umowę z Hyundai Rotem Company dotyczącą K2.
Kilka lat temu odwiedziłem Kair z propozycją współpracy. Zaproponowaliśmy nawet uruchomienie produkcji naszych czołgów w Egipcie. Ale z tego co wiem, z uwagi na kwestie finansowe, rząd w Kairze nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. Zdecydowali się na zakup w pierwszej kolejności dział K9, i jakiś czas temu wspomnieli o zamiarze kupienia czołgów, ale nadal czekamy na oficjalne zaproszenie.
Słyszeliśmy też o Omanie.
Tak, Oman to odrębna historia. W latach 2017‒2018 odbyły się tam udane testy naszych produktów w bardzo wysokich temperaturach. Na chwilę obecną wiemy tylko, że rząd Omanu ‒ nieoficjalnie ‒ podjął decyzję o zakupie K2, ale po nagłej śmierci króla, rząd ją zmienił. Teraz znowu dostałem zaproszenie do rozpoczęcia rozmów w Omanie. Nadal państwo to potrzebuje czołgu podstawowego. Nie chodzi o wielki kontrakt – może 50 wozów, w każdym razie mniej niż 100. Zatem liczę, że w najbliższym czasie wrócimy na ten rynek.
Wróćmy jednak do Europy. Jak bardzo istotnym i wspierającym wasze działania na innych rynkach czynnikiem jest wybór czołgu K2 przez Polskę? Wozy te są już używane przez Siły Zbrojne RP od ponad roku i niedawno brały udział w dużych międzynarodowych ćwiczeniach NATO na terenie Polski. Jak ten fakt wpływa na wasze rozmowy z potencjalnymi klientami, czy pomaga to w rozwoju biznesu w innych europejskich państwach NATO?
Dostawy K2 do Polski rozpoczęliśmy już w 2022 r., obecnie dostarczono 46 czołgów, prawie pełny batalion. Do końca tego roku będzie ich ponad 80. Nie tak dawno miałem możliwość kilkukrotnie odwiedzić jednostkę użytkującą nasze czołgi, i bezpośrednio spotkać się oraz porozmawiać z żołnierzami. Ich ocena naszego K2 jest bardzo dobra. Otrzymaliśmy od nich bardzo szczegółowy feedback. Takie informacje mają bardzo duży wpływ na naszych potencjalnych klientów. Doskonała manewrowość i wysoka celność naszego czołgu – to główne zalety powtarzane przez wszystkich żołnierzy z ich załóg. Podczas ostatniego ćwiczenia „Dragon 24”, załogi czołgów K2 przeszły proces certyfikacji i dowiodły skuteczności swych wozów w warunkach poligonowych. Cały czas służymy wsparciem polskiemu wojsku i otworzyliśmy punkty serwisowe oraz szkoleniowe w Gdańsku i Morągu. Do tego zresztą zobowiązaliśmy się w umowie – żeby zapewnić niezbędne szkolenie żołnierzy. Oczywiście, wszystko jest zapisane w instrukcjach, ale bez odpowiedniego przeszkolenia właściwa obsługa czołgu jest niemożliwa. Szkolimy i zapewniamy dodatkową wiedzę, żeby doskonalić umiejętności żołnierzy. Oni to doceniają i są usatysfakcjonowani. Zamierzamy utrzymać nasze zaangażowanie w Polsce w kolejnych latach na jak najwyższym poziomie.
Może to nie jest pytanie czysto marketingowe, ale wydaje mi się, że projektanci Hyundai Rotem Company analizują konflikt na Ukrainie i obserwują jak czołgi są tam wykorzystywane, jak się zmieniają, jakie nowe zagrożenia dla czołgów pojawiają się na polu walki. W jakim stopniu te doświadczenia wpływają na rozwój nowych wariantów czołgu K2? Wydaje mi się, że będzie to jedno z kluczowych pytań zadawanych przez waszych przyszłych klientów, jakie oferujecie systemy obrony przed bezzałogowcami, jakie systemy ochrony przed minami lądowymi itp.
To prawda, bacznie obserwujemy ten konflikt. Z tego co obserwujemy na wojnie na Ukrainie zagrożenia dla załóg czołgów stają się coraz większe i bardziej zróżnicowane. To wymaga dodatkowych, zaawansowanych rozwiązań. Nie tylko systemów antydronowych czy przeciwminowych, ale też systemów zobrazowania pola walki, zwiększających świadomość sytuacyjną. Te rozwiązania są po prostu niezbędne. I będą one zastosowane na spolonizowanej wersji czołgu, czyli K2PL. Mamy dobrą współpracę z Polską Grupą Zbrojeniową, której zaproponowaliśmy wspólny rozwój tej wersji i planujemy wykorzystać niektóre lokalne rozwiązania np. systemy zakłócania dronów i powietrzne systemy rozpoznania pola walki. Te systemy, a także inne, byłyby dostarczane przez polski przemysł zbrojeniowy.
Na zakończenie chcielibyśmy zapytać o nowe informacje z polskiego rynku zbrojeniowego. Macie za sobą już pierwsze kontakty z nowym kierownictwem Polskiej Grupy Zbrojeniowej, podpisane zostało nowe porozumienie konsorcyjne, padły deklaracje o nieodległym zamówieniu kolejnej partii czołgów K2 i uruchomieniu ich licencyjnej produkcji w Polsce.
Po salonie Eurosatory 2024 z wizytą w Warszawie był minister obrony Republiki Korei Shin Won-sik, podczas której odbyły się ważne rozmowy pomiędzy przedstawicielami rządów naszych państw. Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował wówczas, że w tym roku, podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, zostanie podpisana druga umowa wykonawcza na zakup przez Polskę czołgów K2PL. Następnie wynegocjowaliśmy i podpisaliśmy nową umowę konsorcjum z Polską Grupą Zbrojeniową, która umożliwia negocjowanie kontraktu. Obie strony chcą jak najszybciej doprowadzić do jego podpisania.
Mogę tylko powtórzyć, że Hyundai Rotem Company jest gotowa do przedyskutowania z PGZ wszelkich kwestii, żeby spełnić wszystkie wymagania Sił Zbrojnych RP. W efekcie Polska będzie produkować czołg K2PL wyposażony w możliwie największą liczbę polskich rozwiązań. Dzięki przyszłej współpracy, polski przemysł posiądzie własne, niezależne kompetencje w zakresie produkcji czołgów, a Republika Korei zwiększy bezpieczeństwo ich produkcji. Dodatkowo, w ramach drugiej umowy wykonawczej, ma powstać kilkadziesiąt pojazdów wsparcia technicznego na podwoziu K2, opracowanych wspólnie przez polski i południowokoreański przemysł. Będzie to partnerstwo, w którym wygrywają obie strony. Osobiście bardzo się cieszę, że znów jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu.
Panie Prezesie, bardzo dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali: Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu