Opracowany przez warszawskie spółki FlyFocus i Kestrel Aeronautics bezzałogowy statek powietrzny Lemur został wysłany na Ukrainę, gdzie będzie wykorzystywany do precyzyjnego wskazywania celów dla artylerii. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomyślne przejście serii kolejnych testów, które miały miejsce w ostatnich tygodniach.
Lemur to bezzałogowy statek powietrzny pionowego startu i lądowania (VTOL) zaprojektowany z myślą o realizacji zadań obserwacyjnych rozpoznawczych na rzecz sił zbrojnych oraz innych formacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo jak np. Straż Graniczna. Istnieje też możliwość montażu wielu dodatkowych elementów – np. payloadu przeznaczonego do realizacji konkretnego zadania – co rozszerza zakres możliwości operacyjnego wykorzystania Lemura.
Twórcy aparatu z firm FlyFocus i Kestrel Aeronautics zapowiadali wówczas, że bezzałogowiec Lemur czekają jeszcze ostatnie testy poligonowe, po których możliwe będzie uruchomienie produkcji seryjnej.
Lemur testowany i prezentowany potencjalnym odbiorcom
W okresie od początku 2022 r. Lemur była kilkakrotnie prezentowany potencjalnym użytkownikom reprezentujących siły zbrojne (w tym Wojska Obrony Terytorialnej) i służby państwowe odpowiadające za bezpieczeństwo oraz klientom z sektora infrastruktury krytycznej. Ich celem była prezentacja zdolności operacyjnych bezzałogowca oraz demonstracja procesów obsługi naziemnej aparatu.
We współpracy z duńską firmą Phase One A/S - która dostarczyła kamerę fotogrametryczną wysokiej rozdzielczości 100 MP iXM-100 – przeprowadzono testy obejmujące prowadzenie rozpoznania obrazowego terenu z dużej wysokości. Kamera iXM-100 zapewnia szerokie pole widzenia, a dzięki uniwersalnemu mocowaniu możliwy jest jej obrót w taki sposób, aby w trakcie lotu śledzić określony obszar, np. pas graniczny.
Kolejny cykl testów Lemura objął zastosowanie łączności w topologii MESH. Wykorzystano przy tym trzy węzły łączności: naziemny, powietrzny (w tym przypadku żołnierz otrzymał możliwość przesyłu danych oraz komunikacji głosowej za pośrednictwem bezzałogowca w roli przekaźnika) oraz przenoszony przez żołnierza. Ten ostatni – dzięki zastosowaniu specjalnych gogli (na potrzeby testów były to gogle VEO AR Glasses & Software – umożliwia żołnierzowi podgląd obrazu z sensorów Lemura w czasie rzeczywistym (dane są przekazywane do urządzenia nadawczo-odbiorczego zamontowanego na kamizelce taktycznej żołnierza).
Zaprezentowano też zdolność Lemura do prowadzenia rozpoznania obrazowego w wysokiej rozdzielczości, oznaczania i śledzenia celów naziemnych. To funkcjonalność opracowana przez inżynierów FlyFocus i Kestrel Aeronautics specjalnie z myślą o siłach zbrojnych oraz służbach bezpieczeństwa. Podczas testów, operując z odległości ok. 1 000 metrów od celu, Lemur oznaczył i śledził poruszający się cel naziemny (był nim samochód osobowy), automatycznie korygując kurs lotu w zależności od trasy, po której poruszał się cel. Wykorzystana podczas demonstracji głowica optoelektroniczna z kamerą światła dziennego lub – opcjonalnie – kamerą podczerwieni może zostać dodatkowo wyposażona w laserowy wskaźnik celów dla artylerii. Prezentację przeprowadzono w niesprzyjających warunkach atmosferycznych – prędkość wiatru sięgała wówczas 14 m/s.
– Pokazy dla klientów mają przede wszystkim za zadanie zaznajomienie klientów ze statkiem powietrznym oraz udowodnienie jego zdolności operacyjnych – mówi Julian Żyromski, wiceprezes zarządu FlyFocus. – Dodatkowo są świetną okazją do prowadzenia testów różnych systemów pokładowych oraz sprawdzeń interoperacyjności w zakresie współdziałania w szerszym kontekście sytuacyjnym, np. operowania we współdzielonej przestrzeni powietrznej z samolotami załogowymi. Pokazy były przygotowane na bazie wcześniejszych doświadczeń w pracy z odbiorcami wojskowymi i zdecydowanie wywierały pozytywne wrażenia oraz żywe zainteresowanie – dodaje.
Lemur na celowniku wojska
W wyniku pokazów bezzałogowiec Lemur zebrał pozytywne recenzje przyszłych potencjalnych użytkowników, zwłaszcza żołnierzy wojsk operacyjnych i Wojsk Obrony Terytorialnej. Szczególne uznanie aparat zyskał za możliwość prowadzenia misji o różnych charakterach, a także za funkcjonalność pionowego startu i lądowania. Dzięki niej Lemur do startu i lądowania nie potrzebuje lotniska czy płaskiego terenu o znacznej powierzchni, a jedynie kwadrat o długości boku ok. 10 m.
– Wskazywane są również pożądane kierunki rozwoju platformy. Po jednym z pokazów, została nawiązana współpraca technologiczna z pewną wojskową instytucją w celu integracji rozwiązań systemowych pozwalających w znaczący sposób podnieść możliwości oddziaływania Lemura na sytuację taktyczno-operacyjną, czego efektem będzie już wkrótce nowa wersja płatowca, mogąca znacząco zwiększyć zdolności obronne państwa. Duże zainteresowanie Lemur wzbudził też na rynkach bliskowschodnich – podkreśla Rafał Rotblum, prezes zarządu Kestrel Aeronautics.
Chrzest bojowy: Ukraina
Teraz jednak Lemura czeka najważniejszy z dotychczasowych testów i jednocześnie chrzest bojowy. Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie firmy FlyFocus i Kestrel Aeronautics nawiązały współpracę z partnerami ukraińskimi. Podjęły one decyzję o przekazaniu jednego egzemplarza Lemura (a także kilku innych bezzałogowców innych typów) na Ukrainę. Przed wysłaniem aparat, zgodnie z prośbą strony ukraińskiej, wyposażono w wojskowy system szyfrowanej łączności radiowej wraz z technologią unikania zakłóceń, autorski system łączności BVLOS, specjalnie zmodyfikowaną awionikę oraz głowicę optoelektroniczną z laserowym wskaźnikiem celów.
Bezzałogowiec najprawdopodobniej będzie współpracował z artylerią, wskazując cele lądowe do porażenia przez siły ukraińskie. Będzie to najważniejszy z dotychczasowych sprawdzianów konstrukcji warszawskich firm. Przetestowanie Lemura w warunkach rzeczywistego pola walki z pewnością przyniesie wiele wniosków, które wpłyną na wprowadzenie udoskonaleń technologicznych samego aparatu oraz jego osprzętu. Po pomyślnej realizacji zadań na Ukrainie Lemur uzyska miano „sprawdzonego w boju” bezzałogowca, co z pewnością spowoduje wzrost zainteresowania BSP ze strony klientów polskich i zagranicznych.
Lemur: podstawowe dane taktyczno-techniczne
BSP Lemur mierzy 2,1 m długości, a rozpiętość jego skrzydeł to 4,5 m. Maksymalna masa startowa wynosi 30 kg, przy czym masa samego płatowca (bez payloadu oraz baterii lub paliwa) to 15 kg. Aparat został zaprojektowany w dwóch wersjach: elektrycznej i spalinowej, przy czym w tej pierwszej maksymalna długotrwałość lotu wynosi do 3 godz., a w drugiej – do 10 godz. Maksymalna prędkość bezzałogowca to 126 km/h, a minimalna – 47 km/h. Prędkość optymalną producenci zdefiniowali na poziomie 75 km/h. Pułap operacyjny Lemura wynosi 4 000 m.
Jeżeli chodzi o zasięg, to według producentów w przypadku komunikacji radiowej wynosi on do 200 km przy zastosowaniu masztu i trackera. W przypadku wykorzystania łączności LTE zasięg jest zgodny z pokryciem sieci LTE. Z kolei wykorzystanie satelitarnego spowoduje, że bezzałogowiec może dysponować nieograniczonym zasięgiem. Atutem Lemura jest łatwość i krótki czas przygotowania maszyny do lotu. Według deklaracji firm Flyflocus i Kestrel Aeronautics, potrzeba na to 10 minut. Więcej na temat aparatu piszemy w artykule „Lemur. Polski bezzałogowiec szykowany do produkcji seryjnej”.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Super wiadomość! Oby więcej takich działań ze strony polskich producentów. A platforma wygląda na całkiem dojrzałą. Trzymam kciuki za pomyślne misje Lemura w walce z ruską swołoczą!
"Po pomyślnej realizacji zadań na Ukrainie Lemur uzyska miano „sprawdzonego w boju” bezzałogowca, co z pewnością spowoduje wzrost zainteresowania BSP ze strony klientów polskich i zagranicznych"
Miejmy nadzieję, że sprzęt okaże się mało podatny za zakłócenia rosyjskich wojsk. Tak czy siak producenci będą mieli okazję do przetestowania w boju ich rozwiązania i ewentualnych zmian w konstrukcji.
Czy ktoś orientuje się jakie są zdolności produkcyjne tego zakładu? Ile sztuk miesięcznie są w stanie dostarczyć? Drony robią dobrą robotę w UKR, polskie władze powinny mocno zainwestować w rozwój rodzimych konstrukcji.
A może tak bez ściemy, skoro dron jest zaprojektowany tak by nie była potrzebna żadna infrastruktura do jego wykorzystania, to jak sobie wyobrażają budowanie masztów, do obsługi łączności, na 200km? A bez masztu to jaki jest rzeczywisty zasięg? Bo z tymi antenkami w skrzynce to wygląda na 5km, chyba że będą używali go na pustyni, to może dojdzie do 10km. Ile wynosi ładunek użyteczny w wersji elektrycznej a ile w wersji spalinowej? Bo laserowy podświetalcz celu opracowywany przez Telesystem ma mieć ok 4,5kg a to jest urządzenie które nie zawiera nawet kamery, do tego potrzebna jest głowica ze stabilizacją by laser precyzyjnie oświetlał cel. Wychodzi że głowica to min 10kg lub więcej. Masa baterii i paliwa to max 5kg. to jaki zasięg będzie miał dron lub jaką długotrwałość pozostawania w pow. będzie miał "Lemur"? Wypadało by na portalu militarnym nie pisać bajek, tylko rzeczową relację.
Nie wiem,.kto wymyślił że głowica do stabilizacji lasera musi mieć wcale 10kg, ale napiszę wprost - nie musi. Kamera też wcale nie musi być ciężka. Ponadto laser jest tylko do naprowadzania, więc nie musi być jakiś potężny i może być on umocowany razem z kamerą żeby operator widział gdzie mierzyć laserem.
@Dudlej Tawariszcz.
U was w rosji( pisownia celowa) głowice obserwacyjne to pewnie ciężkie i toporne? Systemy łączności tez pewnie z lat 80. Nie dziwi, ze Ukraińcy maja większe doświadczenie w BSP niż ruskie onuce….poczytaj fora dla hobbystów. Maja większa wiedzę niż ty( mała litera również celowa).
Rotunda Kto napisał że musi? Czytaj uważnie. Podświetlacz celu skonstruowany przez Telesystem to 10kg, planują zejść poniżej 4,5kg, laser musi być na tyle mocny by podświetlał cel z poza skutecznego ognia obrony plot VSHORAD. LPC został skonstruowany dla ppk pirat o zasięgu 2,5km więc sądzę że jego zasięg jest niewiele większy, kamera zaprezentowana powyżej waży nieco ponad 1kg. Układ stabilizacji jest niezbędny bo głowica musi utrzymać plamkę lasera na celu mimo ruchu drona i przy podmuchach wiatru. Przy odległości rzędu np 2km każdy minimalny ruch lasera powoduję paru/kilkunastu metrowy skok na celu, co grozi pudłem. Do tego dochodzi źródło zasilania całej elektroniki i stabilizacji, no i obudowa. Tego wszystkiego nie zrobisz z papieru swoje musi ważyć. Z tym problemem zderzyli się w WZL przy Orliku. Dron na pusto latał bardzo dobrze a nawet z niewielka głowicą, niestety schody zaczęły się gdy zamontowano docelowa głowicę z laserowym podświetlaczem celu. Okazało się że Orlik okazał się nielotem, i program utknął na 2 lata. W tym przypadku wyraziłem swoje wątpliwości, co do realności podanych parametrów i tyle. Moje wątpliwości budzi również celowość zastosowania platformy pionowego startu i lądowania w aplikacji lądowej, która jest całkiem uzasadniona w aplikacjach morskich. Gdzie miejsce startu i lądowania jest mocno ograniczone, a nadajnik może być umieszczony wysoko na maszcie jednostki. co powoduje że zasięg kontroli i transmisji sygnału video jest większy.
Dobra wiadomość. Jeżeli się sprawdzi na Ukrainie, to mam nadxieje, że szybko będziemy produkować dla naszego wojska.
Przetestować i zamawiać w dużej ilości bezzałogowce i amunicję krążącą od polskich firm prywatnych jak i państwowych dla polskiego wojska i służb. Nie ma czasu na dalsze odwlekanie wielu zakupów w naszym przemyśle zbrojeniowym i to w wielu dziedzinach uzbrojenia. Dalsze zaniedbania w tym zakresie to będzie czysty sabotaż
Dziwię się, że nie uruchomiono prac nad budową poważnego drona opartego na
płatowcu opracowanym przez spółkę M@M z Bielska Białej. Mającej znakomite wyniki w projektowaniu i budowie szybowców wyczynowych i mikrosamolotów. Do tego radar z Radwaru Warszawa i radiostacji z Teddmor Gdynia. Oczywiście potrzebne jest scalenie i integracja, s przede wszystkim finansowanie. Uzbrojenie w rakiety Piorun daje bardzo poważny oręż. Trzeba podjąć decyzję i działać!