Przebieg walk wzbudził żywe reakcje, czasami zaskakująco infantylne, prowadzące do opacznych konkluzji. Błędy w ocenie konfliktu biorą się z kilku przyczyn: nieznajomości współczesnego uzbrojenia, myślenia kategoriami wunderwaffe – cudownej broni – zamiast systemów uzbrojenia ze sobą współpracujących, niezdolności filtrowania treści medialnych. W rezultacie odnośnie tego konfliktu krąży kilka mitów, m.in.: decydujące znaczenie miały tureckie bezzałogowe systemy powietrzne (BSP), większość strat Ormianom zadały bezzałogowce i tzw. amunicja krążąca, przed nią i BSP nie ma skutecznej obrony, z punktu widzenia techniki wojskowej był to nowy typ konfliktu. Oczywiście, do tego dochodzą pewne mity natury politycznej, ale te pominiemy. Podobnie jak kwestię odpowiedzialności ormiańskich polityków za porażkę.
W ramach wprowadzenia wyjaśnijmy kilka, wydawałoby się, spraw oczywistych. Azerbejdżan od ponad dekady budował swój potencjał wojskowy, na dodatek pod kątem sprecyzowanego celu – odzyskania na drodze militarnej Górskiego Karabachu. Modernizacja techniczna była faktycznie nieszablonowa, gdyż postawiono na rozwój wybranych zdolności kosztem innych, np. lotnictwa załogowego. O ile Siły Zbrojne Azerbejdżanu wkroczyły w XXI wiek, to Armenii i Arcachu zostały koncepcyjnie w 1994 r., a technicznie w latach 80. ubiegłego stulecia i to według standardów uzbrojenia do wykorzystania na kierunku operacyjnym trzeciorzędnej wagi. A w niektórych obszarach było jeszcze gorzej – uzbrojenie nie tylko przestarzałe, ale też wyeksploatowane i niesprawne. Ta różnica wynika, choć nie tylko, ze znacznie gorszej sytuacji gospodarczej Armenii.
Jeżeli chcieć wskazać tylko jeden przykład techniczno-wojskowej awangardy Azerbejdżanu to może to być potencjał kosmiczny. Państwowa Agencja Kosmiczna Republiki Azerbejdżanu (Azrkosmos) ma do dyspozycji dwa satelity komunikacyjne (podwójnego zastosowania, komercyjne cywilne i wojskowe) Azerspace-1/-2, wyprodukowane odpowiednio przez spółkę Orbital (obecnie Northrop Grumman Space Systems) i Space Systems/Loral (dziś SSL), a także satelitę rozpoznania obrazowego Azersky/SPOT-7 (SPOT z fr. Satellite Pour l’Observation de la Terre) produkcji Airbus Defence and Space. Jednocześnie Azerbejdżan kupuje dane rozpoznawcze z podobnego satelity SPOT-6, należącego do Airbus Defence and Space. Przy czym nie wiadomo do końca u kogo jeszcze i jakie inne satelitarne usługi Azrkosmos zamawia. Niektóre źródła wspominają o kanadyjskiej spółce MDA (należy do niej SSL) i jej satelicie RADARSAT-2 do komercyjnego obrazowania powierzchni ziemi za pomocą stacji radiolokacyjnej z syntetyczną aperturą (SAR), czyli niemal z fotograficzną rozdzielczością bez względu na pogodę. Mając cyfrowy obraz celu (i jego współrzędne w cyfrowym formacie), np. magazynu amunicji, zbiornika paliw, posterunku radiolokacyjnego, można go skopiować do pamięci komputera pokładowego amunicji krążącej oraz użyć jej tak samo jak pocisków manewrujących z optoelektronicznym układem wykrywania i rozpoznawania celu. Wiadomo, że IAI Harop ma takie możliwości, leci wówczas do celu całkowicie autonomicznie, bez konieczności utrzymywania łączności radiowej z naziemną stacją kontroli.
Należy wyraźnie podkreślić, że Azerbejdżan stworzył kompleksowy system, składający się ze środków rozpoznania, łączności i rażenia, którego systemy bezzałogowe były ważną, ale tylko częścią. I dzięki temu wygrał wojnę, a Ormianie nie mieli chyba nawet świadomości, w jakim starciu biorą udział. Niniejszy artykuł pomija ten wątek, więc tylko go zasygnalizujmy – główną siłą rażenia Azerbejdżanu była artyleria (lufowa i rakietowa). Pod tym względem konflikt ten był bardzo tradycyjny – artyleria zadała procentowo najwięcej strat osobowych podczas obydwu wojen światowych. Jednak artyleria Azerbejdżanu była w większości samobieżna, walcząca manewrowo, z sieciocentrycznymi zautomatyzowanymi systemami dowodzenia i nowoczesną amunicją. Natomiast artyleria Ormian, w większości ciągniona, walczyła jak przy zdobywaniu Berlina, uzbrojona głównie w 152 mm haubicoarmaty D-20 z 1953 r. Konflikt ten powinien raz na zawsze unaocznić, że miejsce artylerii innej niż samobieżna, jako zasadniczego środka rażenia, jest w muzeum.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu