Gra World of Warplanes po raz pierwszy pojawiła się w przestrzeni publicznej w 2011 r., zaledwie dwa miesiące po premierze nowatorskiej i bijącej rekordy popularności gry MMO (Massive Multiplayer Online) World of Tanks. Jej światowa premiera miała miejsce w październiku 2013 r. i wkrótce produkt ten zdobył sobie rzesze wiernych fanów. Założenia gry były podobne jak w przypadku ówczesnej wersji WoT – naprzeciw siebie system stawiał po 15 graczy, którzy staczali ze sobą bitwę – z tą różnicą, że zamiast za sterami pojazdów pancernych zasiadali oni w kabinach legendarnych bojowych statków powietrznych.
World of Warplanes umożliwia obecnie wcielenie się w pilota jednego z około 250 szczegółowo odwzorowanych samolotów z epoki, którą twórcy gry określają jako „złotą erę lotnictwa”. W praktyce chodzi o czasy, kiedy walki powietrzne polegały na wzajemnym ostrzeliwaniu się z karabinów maszynowych, działek i ewentualnie rakiet niekierowanych, a nie odpalaniu pocisków kierowanych z odległości wielu kilometrów i obserwowaniu efektów ich działania. Innymi słowy chodzi o samoloty konstruowane od końca lat 20. ubiegłego stulecia po pierwszą połowę lat 50. (pierwsza generacja myśliwców odrzutowych). Co warte odnotowania, w grze nie biorą udziału wyłącznie powszechnie znane konstrukcje, które były masowo produkowane i weszły na wyposażenie rywalizujących ze sobą mocarstw. Listę uzupełniają też typy, których historia zakończyła się na etapie badań prototypu, demonstratora technologii czy nawet takie, które nigdy nie zeszły z desek kreślarskich.
Samoloty zostały podzielone w grze na pięć klas: „lekkie” i „wielozadaniowe” myśliwce jednosilnikowe oraz dwusilnikowe myśliwce ciężkie, a także szturmowce i właśnie bombowce – operujące na dużych wysokościach, atakujące cele naziemne z punktu widzenia bombardiera i broniące się za pomocą kierowanych przez gracza strzelców pokładowych. Bombowce to klasa dopiero rozwijana i w drzewie rozwoju dostępnych samolotów znajduje się ich na razie tylko kilka, w tym Bristol Blenheim, Miasiszczew RB-17 i Douglas A-26B Invader. Wszystko jednak przed nami.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu