W lutym 1941 r. amerykański Ordnance Department (Departament Uzbrojenia) odpowiedzialny za zakupy sprzętu dla sił lądowych i amunicji, mający swoją siedzibę przy poligonie Aberdeen Proving Ground w Maryland, zdecydował o produkcji brytyjskiej armaty przeciwpancernej QF 6-pounder w Stanach Zjednoczonych. Miała być przeznaczona na eksport do Wielkiej Brytanii w ramach Lend-Lease. Co ciekawe, w tym czasie istniały tylko jej prototypy i nie wytwarzano jej jeszcze seryjnie w Wielkiej Brytanii. Choć działo to było gotowe do produkcji już latem 1940 r., to jednak wobec dużych strat w sprzęcie w kampanii francuskiej 1940 r. zdecydowano się na kontynuację produkcji seryjnej armat przeciwpancernych QF 2-pounder (kal. 40 mm) ze względu na możliwość ich natychmiastowego wykonania (sześć dział kalibru 40 mm mogło być zbudowane zamiast jednego kal. 57 mm), a także ze względu na brak konieczności szkolenia obsług. A niemiecka inwazja na Wielką Brytanię wisiała na włosku…
W lutym 1941 r. Amerykanie postanowili wspomóc Wielką Brytanię produkcją armat QF 6-pounder, którą to produkcję sami Brytyjczycy podjęli dopiero w listopadzie 1941 r. – w dodatku w uproszczonej wersji Mk II z lufą skróconą z 50 do 43 kalibrów ze względu na możliwości większości tokarek, jakimi dysponowali na liniach produkcyjnych. W takiej postaci wysłano do Stanów Zjednoczonych dwa prototypowe działa wraz ze 100 nabojami przeciwpancernymi, jako wzorzec do produkcji seryjnej wiosną 1942 r.
Amerykanie po przejęciu dokumentacji produkcyjnej zdecydowali się jednak na wytwarzanie armaty w oryginalnej postaci Mk I z dłuższą lufą. W rozwiniętych przemysłowo Stanach Zjednoczonych problem odpowiednich tokarek w wystarczającej ilości po prostu nie istniał. Jednakże produkcja w Stanach Zjednoczonych zaczęła się dopiero w 1942 r. – wyprodukowano wtedy 3877 dział. Początkowo wytwarzano je w oryginalnej brytyjskiej postaci, która w Stanach Zjednoczonych dostała oficjalnie oznaczenie Limited Standard (czyli uzbrojenie nie przeznaczone do rezerw uzbrojenia US Army) 57 mm Gun M1 on Carriage M1.
Zaraz po rozpoczęciu produkcji wprowadzono zmiany – zdecydowano się na zastosowanie amerykańskich kół i opon zamiast wzoru brytyjskiego. Lawetę (carriage) w tej postaci oznaczono M1A1, a armatę nadal nazywano M1. Latem 1942 r. na wniosek Brytyjczyków wprowadzono możliwość swobodnego sterowania działem w płaszczyźnie poziomej (tzw. free traverse) zamiast posługiwania się korbką. Po rozłączeniu mechanizmu obrotu działa specjalną dźwignią lufę można było obracać na boki ramieniem, by w ten sposób łatwiej śledzić szybko poruszające się cele. Armaty te produkowano od 1 września 1942 r., a ich lawety oznaczono M1A2. Wszystkie one były wytwarzane dla Wielkiej Brytanii, która łącznie w ramach Lend-Lease otrzymała około 4200 armat tego typu. Co ciekawe, 400 sztuk dostarczono też ZSRR – niezależnie od 650 pojazdów Half Track T48 z tym działem, oznaczonych w Armii Czerwonej jako SU-57. Niewielka liczba tych ostatnich znalazła się też w Wojsku Polskim. Kolejne 65 armat przeciwpancernych M1 kal. 57 mm produkcji amerykańskiej otrzymała także Brazylia.
Od maja 1941 r. Amerykanie próbowali skonstruować własną armatę przeciwpancerną kal. 57 mm. Odbywało się to z inicjatywy Departamentu Uzbrojenia, przy pewnym oporze Szefostwa Piechoty (Infantry Branch), które uważało, że takie działo jest za ciężkie dla piechoty. Chodziło o możliwość ręcznego przetaczania na nowe stanowisko ogniowe, bez „podpinania” ciągnika. Zbudowano cztery prototypy armaty T2 z lufą i komorą zamkową podobną do działa brytyjskiego, ale z dwoma różnymi typami oporopowrotników – dwie armaty z hydropneumatycznymi oporopowrotnikami z haubicy piechoty kal. 75 mm i dwa działa ze sprężynowymi oporopowrotnikami, na stabilniejszej od brytyjskiej, szerszej lawecie T1. Próby prowadzono wiosną 1942 r., ale działo miało podobne możliwości bojowe do armaty brytyjskiej, nie uznano więc za stosowne przestawiania produkcji na działo amerykańskie.
Szefostwo Piechoty zmieniło zdanie jesienią 1942 r., kiedy po lądowaniu w Afryce Północnej (operacja „Torch”) okazało się, że armata przeciwpancerna kal. 37 mm zupełnie nie radzi sobie z ówczesnymi niemieckimi czołgami. Nadal było jednak wielu przeciwników działa kal. 57 mm, które było trzykrotnie cięższe od armaty kal. 37 mm. Szybka zmiana stanowisk ogniowych ma w obronie przeciwpancernej kluczowe znaczenie, a składanie ogonów i podpinanie ciągnika jest jednak czasochłonne – łatwiej piechurom po prostu przetoczyć działo. Z lekkim M3 kal. 37 mm nie było problemu, ale toczenie ręczne działa ważącego ponad tonę przez nie zawsze równy teren? Z drugiej strony trudno jednak zrozumieć oficerów, którzy nie chcieli wycofać zupełnie już bezużytecznego sprzętu i zastąpić go o wiele skuteczniejszym.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu