9 sierpnia prasa amerykańska poinformowała, że Departament Obrony Stanów Zjednoczonych bardzo poważnie rozważa przyspieszenie programu zakupu następców dla samolotów dowodzenia Boeing E-4B NAOC, których liczba może zostać wkrótce zmniejszona o 50%.
Powyższe maszyny, bazujące konstrukcyjnie na pasażerskim Boeing 747-200, zostały dostarczone US Air Force w liczbie czterech egzemplarzy w drugiej połowie lat 70. XX wieku. Są to latające centra dowodzenia przeznaczone do działań w każdych warunkach – obecnie stacjonują w bazie Offutt w stanie Nebraska, skąd wspierają organy administracji federalnej z prezydentem na czele.
16 czerwca dwa z samolotów zostały jednak uszkodzone przez huragan. Wprawdzie maszyny znajdowały się w hangarze, jednak ich ogony wystawały na zewnątrz – siła wiatru była tak duża, że doszło do nieokreślonych uszkodzeń, które były później badane przez pracowników Boeinga oraz przedstawicieli US Air Force. Najprawdopodobniej koszty ich naprawy mogą okazać się za duże i płatowce zostaną spisane ze stanu – model 747-200 nie jest już produkowany seryjnie, a podobnie jak z VC-25A, koszty części zamiennych rosną lawinowo i nie są dostępne od ręki. Z tego powodu pierwsze fundusze na studia nad następcą mają zostać wygospodarowane jeszcze w ramach tegorocznego budżetu.
Część danych pochodzących z Departamentu Obrony wskazuje, że US Air Force (w celu redukcji kosztów) chcą ujednolicić flotę. Z tego też względu największe szanse daje się dla nowej wersji samolotu tankowania powietrznego Boeing KC-46 Pegasus. Obok E-4B proces wymiany na Pegasusa mogą przejść także dwa inne typy samolotów specjalnego przeznaczenia – C-32 (VIPowska wersja 757) oraz E-6B (707 należące do US Navy przeznaczone do utrzymania łączności z okrętami podwodnymi).
(ŁP) | Foto: USAF |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu