Najważniejszym militarnym wydarzeniem salonu miała stać się oficjalna informacja o wyborze przez Zjednoczone Emiraty Arabskie dostawcy 60 wielozadaniowych samolotów bojowych nowej generacji, które miały zastąpić używane obecnie Dassault Mirage 2000 różnych odmian. Zapowiedź pochodziła od przedstawiciela władz emiratu i trudno było przypuszczać, aby była wyłącznie plotką. A jednak nią się okazała – zwycięzcy rywalizacji nie ogłoszono… Z tego też względu świat cały czas czeka, kiedy zakończą się – trwające kilka lat – negocjacje z Francuzami w sprawie nabycia maszyn Dassault Rafale. To właśnie one, obok zakupionych przed kilkoma laty wielozadaniowych myśliwców Lockheed Martin F-16E/F Fighting Falcon Block 60, miałyby stanowić trzon lotnictwa bojowego ZEA na przestrzeni kolejnego ćwierćwiecza.
Co ciekawe, trend zapoczątkowany w latach 80. XX wieku przez Arabię Saudyjską, a później kontynuowany przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, a ostatnio także Oman – dywersyfikacja dostawców wielozadaniowych samolotów bojowych – znany współcześnie choćby z rynku cywilnego (niemal każdy z wielkich przewoźników lotniczych jednocześnie kupuje samoloty zarówno Airbusa, jak i Boeinga) przechodzi do innych państw regionu, pragnących zachować dobre relacje polityczne i gospodarcze zarówno z Europą Zachodnią, jak i Stanami Zjednoczonymi. Mowa tu o Kuwejcie i Katarze, a więc krajach dysponujących znacznymi środkami, aczkolwiek nie potrzebujących zbyt wielu samolotów bojowych, a tym bardziej równoległego zakupu dwóch ich typów od różnych dostawców. W przypadku pierwszego z nich, zapadły jeż wstępne decyzje – na początku września podpisano porozumienie w sprawie zakupu 28 maszyn Eurofigher Typhoon. Jak się jednak okazuje, w grze cały czas pozostaje Boeing, oferujący taką samą liczbę F/A-18E/F Super Hornet. Przedstawiciele amerykańskiego potentata przyznają, że są rozgoryczeni nie opóźnieniami w negocjacjach, a powolnym tempem procedowania w Departamencie Stanu, który dotąd nie wydał zgody na eksport samolotów. To zaś może zniecierpliwić Kuwejtczyków i doprowadzić do utraty intratnego zlecenia, które jednocześnie mogłoby uratować linię montażową w St. Louis. O ile rozmowy na linii Boeing -Kuwejt, od jakiegoś czasu nie były tajemnicą, tak druga informacja od amerykańskiego giganta już takową była. Okazuje się bowiem, że Katar chce zakupić niewielką partię (12–18) samolotów rodziny F-15E Strike Eagle. Co jest jeszcze ciekawsze, emirat w bieżącym roku zamówił już 24 Dassault Rafale! Pozyskanie obu typów znacznie wzmocni potencjał katarskiego lotnictwa, który dotychczas opierał się na 12 Mirage 2000-5. Na razie realizacja umowy z Francją została wstrzymana, ponieważ pomimo zawarcia kontraktu w maju, władze Kataru nie przelały zaliczki, mającej sprawić, że wejdzie on w życie i zostanie uruchomiona produkcja maszyn. Sprawa ta była jednym z punktów rozmów w czasie listopadowego spotkania przywódców obu państw, które miało miejsce w Paryżu.
Działania przeciwpartyzanckie na obszarze Bliskiego Wschodu „napędzają” także sprzedaż turbośmigłowych samolotów bojowych. Najnowszym przykładem jest Liban, który za pośrednictwem amerykańskich środków pomocowych, zamówił sześć maszyn EMB-314 Super Tucano (ze względu na wykorzystanie środków FMF powstaną na linii montażowej w Jacksonville), a w kolejce ustawiają się kolejni chętni. Amerykańska firma Iomax zaprezentowała w Dubaju samolot Archangel, będący zmilitaryzowanym samolotem rolniczym Thrush Aircraft S2R-T660. 24 takie maszyny zostały zamówione przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, pierwsze z nich zostały już dostarczone. Uzupełnią one 24 maszyny Air Tractor AT-802U (10 Block 1 i 14 Block 2), które także przeszły militaryzację u Iomaxa i zostały dostarczone w latach 2010–2012. Sześć z nich zostało przekazanych Jordanii jako wsparcie realizowanych przez siły zbrojne tego państwa walk z fundamentalistami. Podobnie jak poprzednik, Archangel może przenosić kilka typów uzbrojenia precyzyjnego klasy „powietrze-ziemia”, rakietowym i bombowym uzbrojeniem niekierowanym, zasobnikami z bronią strzelecką i dysponuje optoelektroniczną głowicą obserwacyjno-celowniczą oraz zestawem środków samoobrony.
Inny amerykański producent, Beechcraft, oczekuje na pierwszego nabywcę swej najnowszej konstrukcji – lekkiego samolotu bojowego AT-6Wolverine. Według deklaracji przedstawicieli producenta ma stać się nim Irak. Władze w Bagdadzie mają wkrótce podpisać umowę na zakup sześciu maszyn, z opcją na taką samą liczbę w przyszłości. To logiczny wybór, ponieważ w irackim lotnictwie wykorzystywanych jest już 16 szkolno-treningowych T-6A Texan II.
Nabierająca rozpędu produkcja samolotów transportowych Airbus A400M Atlas powoduje, że coraz mocniej ściera się on z liderem segmentu, czyli C-130J Super Hercules Lockheed Martina. Część analityków (głównie z Europy) wskazywała zresztą, że wejście do służby operacyjnej europejskiego transportowca spowoduje znaczną redukcję zamówień na amerykański samolot. Dziś można powiedzieć, że się mylili – Herculesnajnowszej generacji ma się zupełnie dobrze i cały czas zbiera nowe kontrakty eksportowe. W Dubaju ujawniono, że prowadzone są negocjacje z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w sprawie sprzedaży łącznie 35 C-130J różnych wersji (23 dla Arabii Saudyjskiej i 12 do ZEA). W przypadku Rijadu, zdecydowano się już na uruchomienie programu zakupowego poprzez nabycie dwóch KC-130J (niewchodzących w skład powyższej liczby), a ZEA formalnie wybrały produkt Lockheeda w 2011 roku. Od tego czasu, z różną intensywnością, toczone są negocjacje kontraktowe. Te ostatnie przyspieszyły niedawno na skutek rozwoju wydarzeń na obszarze Półwyspu Arabskiego. Marketingową „wisienką na torcie” może stać się sprzedaż Super Herculesów do Francji. 10 listopada, a więc w czasie trwania Dubai Air Show, zgodę na taką transakcję wydał Departament Stanu. Paryż – wstępnie – chciałby zakupić cztery maszyny (dwa C-130J i dwa KC-130J) wraz z wyposażeniem nawigacyjnym, systemami łączności i samoobrony za 650 mln dolarów. Według prasy francuskiej łączne zapotrzebowanie na amerykańskie samoloty może wynosić aż 16 maszyn! Powodem decyzji o zakupie amerykańskich maszyn są opóźnienia programu A400M Atlas, brak możliwości przekazywania przez nowe maszyny paliwa w locie śmigłowcom przy pomocy giętkich przewodów tankujących (z tego też względu Caracale w Afryce muszą korzystać z pomocy KC-130J należących do USMC), a także potrzeby operacyjne (okazuje się, że A400M może być za duży do realizacji części zadań, szczególnie związanych z operacjami specjalnymi). Dodatkowo problemem są „sypiące się” C-160, które już dawno miały być wycofane, a także potrzeba zastąpienia dotychczas eksploatowanych i także mocno wyeksploatowanych C-130H/H-30 Hercules. Obecnie nowym celem producenta Super Herculesów jest rynek komercyjny. Prototyp cywilnej wersji LM-100J już jest w montażu, a jego prezentację zaplanowano na początek 2017 roku. Dostawy seryjnych LM-100J mogłoby rozpocząć się rok później, a zapotrzebowanie rynku może być spore, w przeszłości Lockheed sprzedał 115 cywilnych L-100 Hercules (nie licząc maszyn z demobilu), które także potrzebują następców.
Na tle pasma sukcesów Super Herculesa program A400M nadal wygląda blado. Niemcy domagają się pierwszej transzy odszkodowania od Airbusa za opóźnienia w produkcji i dostawach, w wysokości 13 mln euro. Teoretycznie szansą dla programu może być nowy klient eksportowy, którym może stać się Egipt. Kair, według prasy hiszpańskiej, planuje nabyć 12Atlasów, które miałyby zacząć zastępować część z 26 Herculesów różnych wersji. Krok ten wpisywałby się w politykę zakupową Egiptu, która obejmuje już lekkie C295M, zastępujące DHC-5 Buffalo. Najprawdopodobniej mowa o „nadliczbowych” A400M, pochodzących z partii zakontraktowanej przez Hiszpanię. Spośród 27 początkowo zamówionych egzemplarzy, Madryt chce wdrożyć do służby jedynie 13, a pozostałe wystawić na sprzedaż. Kością niezgody może być jednak opinia rządu Niemiec, który może nie wydać zgody na eksport samolotów do Egiptu.
Obok pary głównych rywali w segmencie, w Dubaju pojawił się także An-178 promowany przez ukraińskiego Antonowa. Najciekawszą informacją pochodząca od producenta, jest dysponowanie „twardymi” kontraktami na 40 egzemplarzy z opcją na 10 kolejnych. Dotychczas jednak Antonow nie pochwalił się jednak innymi zamówieniami, poza kontraktem z cywilnym przewoźnikiem towarowym Silk Way Airlines na 10 maszyn.
Na Dubai Air Show 2015 podpisano dwie umowy dotyczące sektora militarnego. Pierwsza, o wartości 1,2 mld dolarów, dotyczy dostawy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich dwóch samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia z systemem radiolokacyjnym Saab Erieye. Nowością będą ich nosiciele – odrzutowe samoloty dyspozycyjne Bombardier Global 6000. Maszyny te dołączą do pary turbośmigłowych Saabów 340 Erieye, które mają zostać zmodernizowane do jednorodnego standardu. Szwedzko-kanadyjska oferta pokonała Amerykanów, którzy oferowali dwa rozwiązania: Northrop Grumman E-2D Hawkeye i Boeing E-737AEW&C.
Drugie porozumienie, także na rzecz Sił Zbrojnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dotyczy zakupu trzech transportowych maszyn pionowego startu i lądowania AgustaWestland AW609. Umowa obejmuje także opcję na trzy kolejne egzemplarze – wszystkie mają być wykorzystywane do zadań poszukiwawczo-ratowniczych (SAR). Ich dostawy mają rozpocząć się w 2019 roku. Warto podkreślić fakt, że jest to pierwsze zamówienie na tę konstrukcję z rynku militarnego, a dodatkowo w trudnym dla programu okresie. 30 października, w czasie lotu doświadczalnego, rozbił się bowiem drugi prototyp AW609, a w jego szczątkach zginęło dwóch fabrycznych pilotów. Zakup AW609 może także otworzyć ZEA drogę do przyszłego zamówienia większych maszyn tej klasy, a mianowicie produkowanych przez amerykańskie konsorcjum Bell/Boeing V-22 Osprey. W Dubaju przyznano, że takie rozmowy się toczą i są na zaawansowanym etapie.
Po raz pierwszy w tej części świata AgustaWestland zaprezentował bezzałogowy śmigłowiec SW-4 RUAS. Był to wynik pozytywnych wyników prób, które realizowano na zlecenie Royal Navy. Region Bliskiego Wschodu, w oczach przedstawicieli włosko-brytyjskiego koncernu, może być dla tej konstrukcji bardzo ważny. Tamtejsze państwa poszukują bowiem załogowych i bezzałogowych platform przeznaczonych do dozoru morskiego i patrolowania granic oraz instalacji wydobywczych. W przyszłym roku planowane są dalsze próby śmigłowca, obejmujące także loty bez człowieka na pokładzie (dotychczas, ze względów bezpieczeństwa, w SW-4 RUAS znajdował się pilot, nawet jeśli nie dotykał sterów). Bezzałogowy SW-4 będzie mógł zabrać ładunek (wewnętrzny bądź podwieszany) o masie 470 kg i wykonywać loty trwające do sześciu godzin.
Tendencje, jakie pojawiły się na tegorocznym Dubai Air Show, mogą mieć duże znaczenie dla wydarzeń, które dopiero nadejdą. Z całą pewnością bogate państwa regionu będą starały się wzmocnić swoją pozycję militarną – jest to potrzebne do powstrzymania rosnącego postępu radykalnego islamu, a także do rywalizacji między sunnitami i szyitami. Operacje bojowe w Jemenie, Iraku i Syrii pokazują wyraźnie, że przywódcy państw zachodniego wybrzeża Zatoki Perskiej będą dążyć do samowystarczalności militarnej, przynajmniej w skali regionu. Dalszym elementem integracji może być przyłączenie do sojuszu Egiptu, już czerpiącego zyski z finansowego wsparcia Arabii Saudyjskiej.
Fotografie w artykule: US Navy, US Navy, Lockheed Martin, Saab, MO Francji
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu