Obecnie Rosomak jest jednym z symboli polskiego wojska i przemysłu obronnego. Przyczyniły się do tego doskonałe oceny, jakie wystawiają mu eksploatujący go na co dzień żołnierze, a w pierwszej kolejności jego zastosowanie bojowe w ramach Polskich Kontyngentów Wojskowych w Afganistanie w latach 2007–2014 i Czadzie (2008–2009). Pancerz wozów z Siemianowic Śląskich z pewnością uchronił przed zranieniem, a nawet śmiercią, wielu naszych żołnierzy biorących udział w zagranicznych misjach. Wysoka mobilność i silne uzbrojenie (wersja bojowa), przewyższające pod względem siły ognia większość zachodnich odpowiedników, a także odporność na ostrzał, detonacje min i IED, zapewniły mu uznanie sojuszników oraz postrach przeciwników.
W Wojskach Lądowych SZ RP bojowe Rosomaki stanowią dziś zasadniczy sprzęt do walki i transportu piechoty w dwóch brygadach zmechanizowanych – 12. i 17., trwa przezbrajanie w nie kolejnej – 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Pojazdy specjalistyczne na bazie KTO znalazły jednak znacznie szersze zastosowane – są wykorzystywane przez większość związków taktycznych Wojsk Lądowych, które w swej nazwie mają „zmechanizowana” bądź „pancerna”.
Dziś w linii, po odliczeniu wozów utraconych bezpośrednio na teatrze działań wojennych lub uznanych za nienadające się do remontu wskutek uszkodzeń bojowych już w kraju (ok. 20), a także przekazanych w 2023 r. w ramach pomocy wojskowej Siłom Zbrojnym Ukrainy (ok. 100), znajduje się ponad 750 Rosomaków, a realizowane obecnie i planowane kontrakty podniosą tę liczbę w perspektywie najbliższych pięciu lat do co najmniej 1000. Pomimo formalnego rozpoczęcia przygotowań do wdrożenia następcy KTO Rosomak w ramach programu NKTO Serwal, a nawet podpisania przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej umowy ramowej na dostawę kilkuset takich pojazdów, projekt ten znajduje się wciąż na wczesnym etapie realizacji. W każdym razie dziś Siły Zbrojne RP potrzebują Rosomaków i chcą je dalej kupować.
Decyzję o wyborze oferty Wojskowych Zakładów Mechanicznych w, ogłoszonym 14 sierpnia 2001 r. przez Departament Polityki Zbrojeniowej MON, dwustopniowym przetargu na nowy kołowy transporter opancerzony (KTO) resortowa komisja przetargowa podjęła 10 grudnia 2002 r. Przedsiębiorstwo z Siemianowic Śląskich zaproponowało w nim pojazd AMV (XC-360) firmy Patria Vehicles Oy z Finlandii. Dostawa 690 zaplanowanych do zakupu przez wojsko wozów tego typu miała pochłonąć 4,925 mld PLN brutto, wskaźnik polonizacji miał wynieść 32%, a zadeklarowana długość gwarancji 42 miesiące. Wartość punktową ofert WZM (na pojazd i wieżę do wersji bojowej) określono na 76,19.
Konkurencyjne oferty Huty Stalowa Wola S.A. (transporter MOWAG/GMC Piranha IIIC) i Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych „OBRUM” Sp. z o.o. (Steyr Pandur II) uzyskały, odpowiednio, 68,3 pkt. i 43,24 pkt., a zatem przewaga była wyraźna. Należy podkreślić, że w kwietniu 2002 r. pojazdy rozpoczęły porównawcze próby poligonowe na terenie Polski, choć żaden wówczas w pełni nie odpowiadał postawionym wymaganiom taktyczno-technicznym, a tylko Pandur II był wyposażony w dwuosobową wieżę z armatą 30 mm – wymóg zastosowania właśnie takiej konfiguracji znalazł się bowiem dopiero w skorygowanych wymaganiach, towarzyszących zaproszeniu do udziału w finalnej fazie przetargu, które wystosowano 2 sierpnia 2002 r., już po zakończeniu zasadniczej części badań porównawczych.
Na konferencji prasowej, która odbyła się w siedzibie resortu obrony narodowej 20 grudnia 2002 r. ogłoszono werdykt komisji i zwycięstwo w postępowaniu siemianowickich WZM z pojazdem Patrii, którego wersja bojowa miała zostać uzbrojona w dwuosobową wieżę HITFIST-30 włoskiej firmy Oto Melara (dziś Leonardo) z 30 mm armatą Mk44 Bushmaster II amerykańskiej firmy Alliant Techsystems Inc. (ATK, obecnie Northrop Grumman). Spośród 690 pojazdów miało w nią zostać wyposażonych 313 (koszt samej wieży określono wówczas na 52% ceny całego wozu), 87 w zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia z 12,7 mm wkm, zaś pozostałych 290 reprezentować tzw. wersję bazową (na jej podstawie powstawać miały warianty specjalistyczne, spośród nich 32 pojazdy rozpoznawcze w układzie 6×6).
15 kwietnia 2003 r. Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło z Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi umowę na dostawę 690 KTO w latach 2004–2013 z tego: 313 w wersji bojowej z wieżami HITFIST-30P (96 z nich zintegrowanych z wyrzutniami ppk Spike-LR), 377 bazowych pod zabudowy specjalistyczne (125 transporterów opancerzonych ze stanowiskiem zdalnie sterowanym z 12,7 mm wkm, 78 wozów dowodzenia szczebla taktycznego, 41 wozów ewakuacji medycznej, 23 wozy artyleryjskie, 34 wozy pomocy technicznej, 22 wozy wsparcia inżynieryjnego, 5 wozów rozpoznania inżynieryjnego, 17 wozów rozpoznania skażeń, 32 wozy w wersji 6×6 jako bojowe pojazdy rozpoznawcze w odmianach dowódczej i liniowej).
Umowa bazowa z MON umożliwiła zawarcie kontraktów pomiędzy WZM i OTO Melarą oraz Patrią, odpowiednio, na dostawę wież i podwozi. Podpisane zostały one 6 czerwca i 30 czerwca 2003 r. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że przed uruchomieniem produkcji pojazdów i wież w Polsce Patria miała dostarczyć 40 podwozi (11 do skompletowania wozów bojowych i 29 bazowych), a OTO Melara 50 wież. Miało to zapewnić rozpoczęcie dostaw pojazdów w 2004 r. i ich częściową kontynuację w 2005 r., zaś w przypadku wież pozwolić na kompletowanie bojowych KTO do początku roku 2006.
Zgodnie z obowiązującym wówczas prawem, podpisanie powyższych umów skutkowało zobowiązaniami offsetowymi, kompensującymi wartość dostaw z zagranicy. Zostały one podpisane 1 lipca 2003 r. Wartość offsetowa umowy z Patrią wyniosła 482 mln EUR (siedem zobowiązań bezpośrednich i sześć pośrednich), zaś z OTO Melarą 308 mln EUR (18 bezpośrednich i siedem pośrednich). W kolejnych latach, w związku z rozszerzeniem zakresu, a zatem i wartości dostaw zagranicznych, wartość umów offsetowych wzrosła (Patrii do 521 mln EUR, OTO Melary do 343 mln EUR), część pierwotnych zobowiązań wycofano, inne wprowadzono, co zostało ujęte w aneksach do umowy offsetowej.
Zgodnie z zapisami umowy z 15 kwietnia 2003 r., dziewięć pierwszych pojazdów (trzy bojowe i sześć bazowych) miało zostać dostarczonych zamawiającemu do 15 grudnia 2004 r. W związku z tym, że w momencie ogłoszenia wyboru pojazdu AMV 8×8 jako nowego KTO dla Wojska Polskiego nie spełniał on części postawionych wymagań technicznych, taktycznych i eksploatacyjnych, określonych w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, a wieża w konfiguracji odpowiadającej HITFIST-30P także de facto nie istniała, zamawiający zażądał dostarczenia wzorcowych pojazdów w wersjach bojowej i bazowej w celu przeprowadzenia badań zdawczo-odbiorczych, które miały potwierdzić ich pełną zgodność z wymaganiami taktyczno-technicznymi. Odbyły się one w ciągu 2004 r., w dwóch zasadniczych etapach, a wzięły w nich udział pojazdy oznaczone PL-1 i PL-2. Pierwszy odbył się w Finlandii (część prób trakcyjnych, badania odporności na wybuchy min) i Włoszech (badania wstępne wieży, część strzelań).
Drugi zrealizowany został w Polsce, w okresie od 30 czerwca do 10 listopada. Zakres badań obejmował weryfikację 240 parametrów podzielonych na 51 grup. Tylko w Polsce obydwa pojazdy pokonały w różnym terenie ponad 25 000 km, a KTO bojowy oddał ponad 700 strzałów z armaty 30 mm i ponad 1000 z karabinu maszynowego. 18 listopada dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON zatwierdził wyniki badań, uznając że pojazd AMV 8×8 Rosomak może zostać wprowadzony do wyposażenia Sił Zbrojnych RP, niemniej komisja zaleciła wdrożenie w pojazdach zmian bądź modyfikacji wynikających z zaleceń komisji, opierając się na ustalonym harmonogramie.
Z 240 weryfikowanych parametrów, 212 uznano za „spełniające wszystkie zakładane wartości (powyżej lub zgodnie z wymaganiami)”, w przypadku 22 konieczne było wprowadzenie zaleceń komisji (od 30 czerwca 2005 r. miały być dostarczane pojazdy z wprowadzonymi poprawkami, a wcześniej przekazane miały zostać ujednolicone do 30 czerwca 2006 r.). Zalecenia dotyczyły m.in.: zmechanizowanego rozkładania falochronu, rozmieszczenia wyposażenia w wieży (m.in. pulpitu systemu SSP-1 Obra-3, terminala dowódcy), rozmieszczenia głowic detekcyjnych systemu Obra-3, zmian w rozmieszczeniu przyrządów na tablicy kierowcy.
Osiągnięcie sześciu parametrów uznano za operacyjnie, technicznie bądź ekonomicznie nieuzasadnione, po części wynikały one ze zbyt wysokich wymagań zapisanych w WTT (np. minimalny próg liczby trafień podczas strzelania w ruchu do celu ruchomego, wskaźnik mocy jednostkowej, prędkość pływania do tyłu), albo też ze sprzeczności zapisów Polskiej Normy PN-V-80000 z charakterystyką działania wyspecyfikowanych przez wojsko jako wyposażenie obligatoryjne urządzeń (system przeciwpożarowy Deugra). Odstąpiono też od, sztywnego dotąd, wymogu transportowania pojazdu w ładowni samolotu C-130 Hercules.
Zalecone przez komisję zmiany zostały ostatecznie wprowadzone na Rosomaku nr 41 w wersji bojowej, który przeszedł pomyślnie wiosną i latem 2005 r. poszerzone badania zdawczo-odbiorcze.
Fakt zatwierdzenia orzeczenia z badań zdawczo-odbiorczych otworzył drogę do pełnej realizacji zawartego kontraktu i rozpoczęcia dostaw pojazdów. Jak już wspomniano, dziewięć pierwszych wozów zostało przejętych przez 33. Rejonowe Przedstawicielstwo Wojskowe w połowie grudnia 2004 r. – zgodnie z harmonogramem dostaw zapisanym w umowie.
Warto na chwilę zatrzymać się przy nazwie pojazdu, która została mu formalnie nadana 30 czerwca 2004 r. Otóż została ona wybrana w konkursie, zorganizowanym w porozumieniu z Ministerstwem Obrony Narodowej przez redakcję miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, którą wyżej podpisany miał zaszczyt kierować od sierpnia 1997 r. do lipca 2015 r. Warunkiem postawionym przez MON było wykorzystanie wyłącznie nazw zwierząt należących do lądowych ssaków drapieżnych. Odzew był duży – ważnych zgłoszeń było około tysiąca, z czego większość propozycji dotyczyła rosomaka. Nazwa została zaakceptowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej i formalnie wprowadzona, a spośród uczestników konkursu, którzy zaproponowali nazwę właśnie tego zwierzęcia wylosowano laureata konkursu, którym został Paweł Grzelak z Łodzi.
Decyzją szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego z 31 grudnia 2004 r. transporter Rosomak przyjęto formalnie do uzbrojenia Sił Zbrojnych RP, a 8 stycznia 2005 r. pierwszych dziewięć pojazdów formalnie przejął 1. batalion piechoty zmotoryzowanej z Międzyrzecza 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z dowództwem w Międzyrzeczu. Dowódcą kompanii, która otrzymała pierwsze pojazdy był ówczesny kapitan Rafał Miernik – dziś generał brygady, dowódca 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej – niestety, nieobecny podczas uroczystości w Siemianowicach Śląskich z racji innych obowiązków służbowych.
Docelowo zamówiona liczba Rosomaków miała pozwolić na przezbrojenie w nie batalionów zmechanizowanych (dotąd wyposażonych w BWP-1) 12. Brygady Zmechanizowanej z dowództwem w Szczecinie (trzy bataliony), 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z dowództwem w Międzyrzeczu (trzy bataliony) i 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z dowództwem w Rzeszowie (dwa bataliony). Notabene, plan ten do dziś pozostał niezrealizowany.
To jest skrócona wersja artykułu. Zobacz pełny artykuł w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu