10 czerwca spółka KNDS France poinformowała o osiągnięciu kolejnego kamienia milowego w rozwoju 140 mm armaty czołgowej ASCALON, opracowywanej z myślą o programie Main Ground Combat System (MGCS).
Firma poinformowała o przeprowadzeniu w maju bieżącego roku kolejnego cyklu próbnych strzelań. Przebiegły one pomyślnie, wykazały też, że nowa łuska do naboju – a właściwie nabojów – osiągnęła odpowiedni poziom gotowości technologicznej. Co najbardziej interesujące, testowano w istocie dwa różne naboje, bowiem… armata ASCALON (Autoloaded and SCALable Outperforming guN) jest dwukalibrowa: testowano wersję z lufami kalibru 120 mm i 140 mm. Wykazano, że wymiana lufy zajmuje mniej niż godzinę, przy czym cykl testów obejmował najpierw próbne strzelania nabojami kal. 140 mm, wymianę lufy i próby z wykorzystaniem amunicji kal. 120 mm. Według francuskich mediów, podczas strzelań wykorzystano przypuszczalnie najnowszy, niedawno certyfikowany, przeciwpancerny pocisk podkalibrowy SHARD (SHardenered Armor Defeat). Przy okazji producent poinformował, że w przyszłym roku zostaną przeprowadzone testy działa ASCALON zamontowanego w wieży czołgowej.
Armata ASCALON to działo kalibru 140 mm (z opcją zastosowania lufy kal. 120 mm), podobnie jak 40 mm armata szybkostrzelna 40 CTAS, opracowana przez spółkę joint venture Nextera i BAE Systems, strzelająca tzw. amunicją teleskopową. W przypadku armat dużego kalibru to nowość ‒ dzięki zagłębieniu pocisku w łusce, gabaryty amunicji zostały zredukowane (długość naboju ma nie przekraczać 130 cm), co wpływa pozytywnie na rozmiary magazynu amunicji, a tym samym całego wozu, co z kolei pozwala na ograniczenie masy czołgu. Energia wylotowa pocisku podkalibrowego ma sięgać 10 MJ przy niższym ciśnieniu w lufie niż w przypadku współczesnych armat 120 mm. Ten zapas ma umożliwiać bezproblemowy wzrost energii do 13 MJ, co, zdaniem producenta, ma pozwalać na zwalczanie wszelkiego typu celów opancerzonych przez następne pół wieku. Amunicja stosowana do strzelania z ASCALON ma być zarówno klasyczna, jak i „inteligentna”, do strzelania do celów poza zasięgiem obserwacji optoelektronicznych przyrządów obserwacyjno-celowniczych (BLOS/NLOS) ‒ zapewne producent ma tu na myśli pocisk kierowany. Armata ma być zasilana z automatu ładowania, zatem także magazyn amunicji będzie zmechanizowany. Odrzut armaty, mimo dużego kalibru, ma być relatywnie niewielki, m.in. dzięki zastosowaniu hamulca wylotowego. Dzięki temu w armatę można będzie uzbroić pojazdy o masie nawet poniżej 50 ton, bez ograniczeń dotyczących np. prowadzenia ognia w ruchu.
Jest to jedna z dwóch armat proponowanych do programu MGCS. Drugą jest niemiecka Rheinmetall 130 mm L/52. Jest to konstrukcja bardziej konserwatywna, wykorzystująca rozwiązania opracowane do 120 mm armaty L/55 i nowszej L/55A1, strzelająca amunicją o klasycznej konstrukcji. Mimo postępów programu nadal nie wiadomo, która z nich zostanie wybrana przez Niemcy i Francję jako uzbrojenie dla przyszłego „euroczołgu”, jeśli takowy oczywiście kiedykolwiek powstanie.
Wideo:
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu