Wczoraj, o godz. 15:40 na terenie suszarni zbóż w miejscowości Przewodowo w powiecie Hrubieszowskim, ok. 5 km od granicy z Ukrainą, doszło do tajemniczej eksplozji. Wezwane do zdarzenia jednostki straży pożarnej, zabezpieczyły miejsce i zapewniły oświetlenie terenu. Niestety, na miejscu eksplozji strażacy znaleźli ciała dwóch osób, które zginęły od wybuchu. Na miejsce tragedii udał się wojewoda lubelski oraz specjaliści wojskowi.
Jako pierwsze o zdarzeniu, poinformowało Radio Lublin, natomiast pierwsze materiały zdjęciowe opublikował portal Onet.pl
Jak można wnioskować ze zdjęć, w miejscu zdarzenia doszło do eksplozji, która nastąpiła w ziemi tuż obok przyczepy ciągnika rolniczego, stojącej na wadze najazdowej. Wybuch zniszczył wagę i utworzył w ziemi krater o głębokości ok. 2÷3 m i średnicy ok. 5÷8 m, a siła eksplozji uszkodziła i przewróciła przyczepę oraz zabiła dwie osoby – kierowcę ciągnika oraz operatora wagi.
Pierwsze komentarze do zdarzenia mówiły o możliwym ataku rakietowym ze strony Federacji Rosyjskiej lub, co bardziej prawdopodobne, zbłąkanej rosyjskiej rakiecie manewrującej, których we wtorek Rosjanie wystrzelili przeciwko Ukrainie ok. 100 sztuk.
Wielkość leja i stan przyczepy raczej wyklucza wybuch ok. 400 kg głowicy bojowej lotniczego pocisku manewrującego Ch-101 czy Ch-555, a tym bardziej jeszcze cięższej głowicy rakiet Ch-22/32. Po wybuchu tak masywnych głowic powstaje znacznie większy krater, a wszystko co znajduje się w miejscu wybuchu jest rozrywane i rozrzucane na dużym obszarze.
Dzisiejsze komentarze mówią, że była to rakieta produkcji rosyjskiej (sowieckiej), co niewiele wnosi do sprawy, gdyż trzeba pamiętać, że rakiet takiej produkcji używają obydwie strony konfliktu.
Na jednym ze zdjęć opublikowanym wczoraj przez Onet pokazano tajemniczy fragment, który prawdopodobnie pochodzi z obiektu, który eksplodował w Przewodowie. Analiza zdjęcia wskazuje, że może to być element dolnej części korpusu oraz pokrywy dennej silnika rakietowego – napędu pocisku przeciwlotniczego 5W55R (lub 48N6), używanego w systemach S-300P/PM.
Pociski tego typu używane są obecnie przez jednostki obrony przeciwlotniczej Ukrainy i Białorusi. W siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej rakiety 5W55 nie są już stosowane, gdyż zastąpiły je rakiety 48N6 i nowsze jej odmiany (48N6P-01, 48N6DM, 40N6).
Jeśli to faktycznie szczątki rakiety przeciwlotniczej systemu S-300, to mamy do czynienia z tragicznym wypadkiem wynikłym w trakcie konfliktu zbrojnego toczącego się za naszą wschodnią granicą. Można domniemywać, że ukraiński pocisk przeciwlotniczy odpalony z systemu S-300P przeciwko jednej z rosyjskich rakiet manewrujących lecącej w stronę np. ośrodka szkoleniowego pod Jaworowem, stracił kontakt z celem i\lub miał awarię w locie, po czym, zamiast automatycznie samolikwidować się poprzez wybuch głowicy bojowej w powietrzu, poleciał dalej po trajektorii balistycznej i eksplodował dopiero po uderzeniu w ziemię. Niestety, już na terytorium Polski, przyczyniając się do śmierci dwóch przypadkowych osób.
Rakiety przeciwlotnicze w rodzaju 5W55 czy też 48N6, osiągają na końcu aktywnego (napędowego) odcinka toru lotu prędkości rzędu 1,5÷2 km/s, przez co mają wystarczający zapas energii, by po trajektorii balistycznej dolecieć na odległości nawet 300÷500 km
Po jednym fragmencie pokazanym na zdjęciu, nie najlepszej zresztą jakości, trudno jednoznacznie wyrokować, dlatego miejmy nadzieję, że specjaliści badający zdarzenie wkrótce ostatecznie ustalą, co wybuchło w Przewodowie oraz kto tę rakietę wystrzelił.
Krzysztof Nicpoń
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Napewno po balistycznej az 500 km?