7 lutego doszło do dwóch wypadków lotniczych z udziałem załogowych statków powietrznych należących do Sił Samoobrony Japonii oraz Sił Powietrznych Pakistanu – na szczęście w obu przypadkach obeszło się bez ofiar śmiertelnych.
W bazie lotniczej Asahikawa znajdującej się na wyspie Hokkaido rozbił się śmigłowiec transportowy Bell/Fuji UH-1J Iroquis – na pokładzie znajdowała się dwuosobowa załoga. Jeden z pilotów odniósł rany głowy, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło w czasie ćwiczeń lądowania w terenie pokrytym śniegiem – według relacji mediów, wiropłat spadł w niekontrolowany sposób z pułapu około 10 metrów. Najprawdopodobniej przyczyną był błąd pilota, który stracił widoczność w pyle śnieżnym.
W bieżącym roku to trzeci incydent z udziałem śmigłowca rodziny Bell UH-1 na świecie skutkujący stratą sprzętową. 9 stycznia cywilny egzemplarz rozbił się w czasie działań przeciwpożarowych w Australii, a 31 stycznia swojego UH-1H utraciły siły zbrojne Burkina Faso. Dla japońskich Sił Samoobrony to pierwszy UH-1J stracony od czerwca 2019 roku, kiedy rozbił się egzemplarz na lotnisku Tachikawa.
W Pakistanie doszło do wypadku odrzutowego samolotu bojowego Dassault Mirage III. Maszyna rozbiła się kilka minut po starcie z bazy lotniczej Rafiqui w prowincji Punjab – według przekazów medialnych przyczyną była usterka techniczna. Pilot katapultował się. Jest to pierwszy Mirage III utracony w Pakistanie od marca 2015 roku. Co ważne, jest to drugi odrzutowiec bojowy utracony w bieżącym roku – 7 stycznia doszło do katastrofy Chengdu FT-7PG (zginęło dwóch pilotów).
(ŁP) | Foto: ANI |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu