Zaloguj
reklama Rekord
reklama Rekord

Powrót wojny pozycyjnej. 495. dzień wojny

Fot. Biuro Prasowe Prezydenta Ukrainy

Na początku lipca znów zaczęła się nasilać intensywność walk w rejonie Bachmutu. Siły ukraińskie ponawiały ataki na południowy zachód od miasta i deklarowały osiągnięcie kolejnych postępów w kierunku zajmowanej przez wroga Kliszczijiwki. Na północny zachód od Bachmutu do natarcia przeszły wojska agresora, które uderzyły w kierunku kanału Doniec–Donbas pomiędzy autostradą M03 (Mińkiwka, Orichowo-Wasyliwka) a północno-wschodnimi obrzeżami Czasiw Jaru. Rosjanie podjęli także następne próby odepchnięcia obrońców od zachodnich obrzeży Bachmutu, a według ukraińskiego Sztabu Generalnego ponownie zaatakowali również po zachodniej stronie kanału Doniec–Donbas, na południowy zachód od miasta. Najeźdźcy kontynuowali też działania zaczepne na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego oraz na południowy zachód od Kreminnej – choć z mniejszym natężeniem niż w ostatniej dekadzie czerwca – jak również w rejonach Awdijiwki i Marjinki.

Ukraińcy ponawiali ataki na południowy zachód od Wełykiej Nowosiłki, wyrównując front pomiędzy Staromajorśkem w obwodzie donieckim a Pryjutnem w zaporoskim. Niepowodzeniem miały się natomiast zakończyć rosyjskie kontrataki w kierunku zajętego przez przeciwnika w poprzednim tygodniu Riwnopila. Kolejne próby natarcia sił ukraińskich na południe od Orichiwa, w kierunku wsi Robotyne i – po raz pierwszy – leżącej na zachód od niej wsi Kopani, a także opanowania miejscowości Pjatychatky (25 km na zachód od Orichiwa) nie przyniosły znaczniejszych rezultatów. 1 lipca Rosjanie zlikwidowali przyczółek przeciwnika u wylotu mostu Antoniwskiego na lewym brzegu Dniepru, lecz nie udało im się wyprzeć ukraińskich grup dywersyjno-rozpoznawczych z okolicznych wysepek ani przejąć pełnej kontroli nad wylotem mostu (ze względu na oddziaływanie artylerii z wyższego, prawego brzegu). W kolejnych dniach Ukraińcy podjęli próby odbudowy przyczółku, jednak przeprowadzone przez nich niewielkie desanty miały zostać odparte.

3 lipca wiceminister obrony Hanna Malar podsumowała osiągnięcia Sił Zbrojnych Ukrainy w ciągu minionego tygodnia. W działaniach ofensywnych na południu miały one zająć kolejne 28,4 km2, dzięki czemu obszar wyzwolony od 4 czerwca miał się zwiększyć do 158,4 km2. Z kolei w ramach tzw. poprawiania sytuacji taktycznej i wyrównywania linii frontu na wschodzie, głównie w rejonie Bachmutu, wojska miały opanować obszar o powierzchni 9 km2. Tego samego dnia Malar oraz dowódca Wojsk Lądowych generał Ołeksandr Syrski podkreślili, że w rejonie Bachmutu inicjatywę starają się przejąć obie strony – pozycje mają przechodzić z rąk do rąk nawet dwa razy na dobę, a ukraińskie postępy spowalnia zorganizowana w trzy linie umocnień obrona wroga. Według niego ponownie wzrosło zagrożenie rosyjskim uderzeniem w kierunku Czasiw Jaru. Dzień wcześniej rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Sił Zbrojnych Ukrainy pułkownik Serhij Czerewaty poinformował, że w ciągu doby w okolicach Bachmutu doszło do 23 starć, a „okupanci stawiają zaciekły opór”. Dla porównania na dużo dłuższym odcinku frontu od Kupiańska do Łymanu do walk miało dojść dziesięciokrotnie. Z kolei według rzecznika Sił Obrony w ramach ukraińskiej ofensywy na kierunku taurydzkim na południu kraju miało w tym czasie miejsce 19 starć, a w rejonie Marjinki – 15.

3 lipca Czerewaty przedstawił dane na temat liczebności formacji agresora w strefie odpowiedzialności Wschodniego Zgrupowania Wojsk. Łącznie w obwodzie charkowskim, zachodniej części obwodu ługańskiego i w północno-wschodniej części obwodu donieckiego Rosjanie mają dysponować przeszło 180 tys. żołnierzy. Najsilniejsze zgrupowanie – ponad 120-tysięczne – ma operować na kierunku łymano-kupiańskim. 30 czerwca generał podał, że w rejonie Bachmutu siły wroga liczą do 50 tys. żołnierzy dysponujących ponad 300 czołgami, 330 systemami artylerii lufowej i 140 wieloprowadnicowymi wyrzutniami pocisków rakietowych. Oświadczył też, że w rejonie Bachmutu nie ma już wagnerowców.

Rosjanie skoncentrowali ataki rakietowe na bezpośrednim zapleczu frontu. Celami były m.in.: Serhijiwka na zachód od Kramatorska (30 czerwca), Komyszuwacha na południowy wschód od Zaporoża (2 lipca), leżąca na jego południowych obrzeżach hromada kuszuhumska (3 lipca), ponownie obrzeża Kramatorska i Pokrowsk w obwodzie donieckim (3 lipca) oraz Awdijiwka (4 lipca; na miasto miało spaść siedem pocisków). Według źródeł ukraińskich agresor miał wykorzystywać od 3 do 12 rakiet na dobę (2 lipca Dowództwo Sił Powietrznych deklarowało zestrzelenie trzech pocisków manewrujących Kalibr). Celami kolejnych ataków z użyciem dronów kamikadze Shahed-136/131 były Kijów (nocą 2 lipca obrońcy ogłosili zneutralizowanie wszystkich ośmiu dronów, a do szkód miało dojść w wyniku spadających odłamków), obwody kirowohradzki i chmielnicki (nocą 3 lipca zestrzelonych miało zostać 13 z 17 atakujących bezzałogowców) oraz obwody sumski, doniecki i zaporoski (3 lipca Ukraińcy oznajmili, że zniszczyli 16 z 22 maszyn). Do najpoważniejszych strat doszło w ataku na Sumy, do którego najeźdźcy użyli czterech dronów kamikadze – zginęło trzech cywilów, a 21 zostało rannych, trafiona została też lokalna siedziba SBU. Ponownie wzrosła intensywność rosyjskiego ostrzału prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego, na którą codziennie miało spadać 400–500 wrogich pocisków.

30 czerwca Ministerstwo Obrony Danii poinformowało o planach nowego pakietu wsparcia wojskowego dla Ukrainy. Miałby on wartość 170 mln euro (1,3 mld koron duńskich), a obejmowałby rakiety do systemów obrony powietrznej, sprzęt do rozminowywania oraz dofinansowanie zakupu amunicji artyleryjskiej. Dzień później przebywający w Kijowie premier Hiszpanii Pedro Sánchez potwierdził wcześniejsze zapowiedzi dotyczące przekazania Ukrainie dodatkowych czterech czołgów Leopard 2 oraz transporterów opancerzonych i mobilnego szpitala polowego. 3 lipca w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” szef resortu obrony RFN Boris Pistorius zapowiedział natomiast, że w najbliższych tygodniach Kijów otrzyma kilkadziesiąt leopardów 1A5 od Danii i Niemiec (w maju strona duńska powiadomiła o zamiarze dostarczenia w tym roku 80 maszyn tego typu). Pistorius zaapelował także o przyspieszenie tworzenia w Polsce centrum obsługi czołgów Leopard 2. Po spotkaniu z ministrem Mariuszem Błaszczakiem oświadczył, że negocjacje na ten temat mają się zakończyć w ciągu 10 dni.

2 lipca na należącym do Jewgienija Prigożyna koncie w komunikatorze Telegram opublikowano komunikat o zawieszeniu werbunku najemników do Grupy Wagnera na terytorium Rosji ze względu na planowane przemieszczenie jej na Białoruś. Jeszcze 30 czerwca Alaksandr Łukaszenka potwierdził, że jest gotów „zaprosić na ich koszt” wagnerowców, którzy podjęliby się szkolenia tamtejszych żołnierzy. Uspokajał przy tym, że w skład grupy nie wejdą zwerbowani przez Prigożyna więźniowie. 3 lipca w białoruskich sieciach społecznościowych pojawiły się zdjęcia obozu polowego (298 namiotów), przygotowywanego rzekomo na przyjęcie najemników. Z kolei w rosyjskiej przestrzeni medialnej rozpowszechniono informację, że na Białoruś może trafić 950 wagnerowców wraz z rodzinami. Szef ukraińskiej służby granicznej Andrij Demczenko stwierdził, że jak dotąd nie zaobserwowano ich przybycia na jej terytorium.

3 lipca doszło do rozmowy telefonicznej pomiędzy kanclerzem RFN a prezydentem Ukrainy. Wołodymyr Zełenski podziękował rządowi federalnemu za wsparcie militarne, w szczególności za wzmocnienie obrony powietrznej i artylerii. Olaf Scholz potwierdził stałą i niezachwianą solidarność z Kijowem i zapowiedział, że Niemcy będą nadal go wspierać – w tym militarnie – w ścisłej współpracy z europejskimi i międzynarodowymi partnerami. Politycy opowiedzieli się za przedłużeniem umowy zbożowej pod egidą ONZ po 17 lipca. Referując rozmowę w wystąpieniu dla mediów, Zełenski dodał, że przedyskutowano kwestie związane z przyszłymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy.

4 lipca przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer oświadczył, że kwestia dostaw samolotów myśliwskich dla Kijowa nie zostanie rozwiązana w krótkim czasie, a na pewno nie w trakcie trwającej kontrofensywy. Dodał, że szkolenie pilotów i personelu technicznego wymaga czasu. Na pytanie, czy Ukraina może wygrać wojnę bez myśliwców F-16, odpowiedział, że ma ona przewagę, ponieważ dysponuje zachodnimi systemami uzbrojenia, ma lepsze wyszkolenie i, co bardzo ważne, „znacznie wyższe morale i motywację”.

Również 4 lipca w wywiadzie dla stacji CNN Zełenski wezwał prezydenta USA, aby już teraz zdecydował się zaprosić Ukrainę do NATO. Stwierdził, że jest świadomy, iż uzyskanie pełnego członkostwa w Sojuszu może nastąpić dopiero po zakończeniu wojny, niemniej zaznaczył przy tym, że taki ruch ze strony Joego Bidena zwiększyłby motywację ukraińskich żołnierzy.

Autorzy: Andrzej Wilk, Piotr Żochowski

Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia

Teldat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
usertagcalendar-fullcrosslisthighlightindent-increasesort-amount-asc