19 stycznia media amerykańskie poinformowały, że lotnictwo morskie Stanów Zjednoczonych oraz firma General Atomics Aeronautical Systems rozpoczęły próby bezzałogowych aparatów latających MQ-9A Reaper Block V z modułami pozwalającymi na przenoszenie i zrzucanie boi hydroakustycznych.
Pierwsze próby tego typu przeprowadzono w listopadzie zeszłego roku na jednym z morskich poligonów na Oceanie Spokojnym. Dane uzyskane z boi zostały przesłane do stanowiska kierowania maszyną, które znajdowało się na poligonie Yuma w Arizonie. Próby są elementem rozwoju systemu MQ-9B SeaGuardian, który z kolei ma stanowić odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie klientów eksportowych, którzy poszukują nowych platform przeznaczonych do wykonywania lotów patrolowych nad obszarami morskimi. Dotychczas producent mógł zaoferować jedynie integrację maszyny ze stacją radiolokacyjną pozwalającą na dozorowanie powierzchni wody. Dodatkowo nowa konfiguracja wyposażenia MQ-9 może umożliwić współpracę z samolotami załogowymi, takimi jak choćby Boeing P-8A Poseidon.
Zgodnie z upublicznionymi informacjami, każdy moduł podwieszany pod podskrzydłowym pylonem na uzbrojenie i wyposażenie dodatkowe jest w stanie zabrać do dziesięciu boi hydroakustycznych. W czasie listopadowych testów MQ-9 zrzucił i wykrył obiekt podwodny, a następnie utrzymywał kontakt przez trzy godzin. Docelowo MQ-9B SeaGuardian będzie w stanie zabrać do 80 boi.
Nie jest wykluczone, że pierwszym odbiorcą bezzałogowych aparatów latających rodziny MQ-9, które będą dostosowane do przenoszenia i wykorzystania modułów z bojami hydroakustycznymi będą siły zbrojne Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W listopadzie zeszłego roku Departament Stanu wydał zgodę na sprzedaż maszyn z tego typu modułami, a według nieoficjalnych informacji międzyrządowe porozumienie dotyczące sprzedaży MQ-9 w nieokreślonej konfiguracji zawarto 20 stycznia bieżącego roku.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Na nasze warunki mogły by uzupełnić Merliny i olejmy kosztowny program samolotów patrolowych Rybitwa.