Typowy scenariusz rosyjskiej opowieści o czołgach z Lend-Lease’u wygląda następująco: opisuje się czołg (podkreślając jego wady), zaznacza się, że został on dostarczony w niewielkiej liczbie (w dodatku był już przestarzały w chwili wysłania) i wykazuje się jego wady (najczęściej porównując go do Tygrysa). W tym miejscu jest czas na zaprezentowanie nieoficjalnej nazwy, jaką czerwonoarmiści określali czołg – nie trzeba dodawać, że nazwa ta wywodzi się od jego wad. Następnie mówi się, gdzie czołgi były używane: z reguły się okazuje, że kariera bojowa była krótka, no i przebiegała na drugorzędnych frontach walki. Wreszcie pada stwierdzenie, że choć czołg był zagraniczną tandetą, to przecież w rękach doświadczonego czerwonoarmisty stawał się prawdziwie zabójczą bronią. Jako przykład podaje się bliżej nieznanego czołgistę o jakimś popularnym nazwisku, który na swej maszynie zniszczył kilkanaście faszystowskich czołgów.
Scenariusz taki obowiązuje nieprzerwanie od siedemdziesięciu pięciu lat. W czasach istnienia ZSRS jego nieprzestrzeganie groziło nawet więzieniem, ale – siłą rozpędu – obowiązuje on do dziś. Co więcej, siła przyzwyczajenia (i braku źródeł) sprawia, że taka narracja jest niezależna od języka i środków przekazu: wystarczy sprawdzić hasło w Wikipedii, żeby się o tym przekonać.
Tymczasem aliancka pomoc dla Związku Sowieckiego jest nie do przecenienia.
23 sierpnia 1939 r. Związek Sowiecki podpisał sojusz z nazistowskimi Niemcami, doprowadzając do wybuchu drugiej wojny światowej. Przez pierwszy rok Hitler i Stalin współpracowali zgodnie, podbijając do spółki całą Europę. Stany Zjednoczone długo zachowywały dystans w stosunku do wojny, lecz gdy na placu boju przeciw Hitlerowi i Stalinowi pozostała samotna Wielka Brytania, Biały Dom postanowił stanąć po jej stronie. Motywy tego kroku były różnorodne. Względy humanitarne grały niewielką rolę – większość społeczeństwa popierała izolacjonizm, a tylko nieliczni chcieli „zwycięstwa demokracji” nad komunizmem i narodowym socjalizmem.
Ważniejsze były różnorodne przyczyny gospodarcze. Stany Zjednoczone nie wyszły jeszcze na dobre z wielkiego kryzysu zapoczątkowanego w 1929 r., a latem 1940 r. duża część przedsiębiorstw zbrojeniowych znalazła się na progu bankructwa – produkowała bowiem dla Francji, która po swojej klęsce ani nie mogła, ani nie chciała odebrać zamówionego sprzętu. Zamówienia brytyjskie mogły dać impuls do rozwoju gospodarczego. Poza tym Brytyjczycy nie tylko płacili za dostawy, ale pozwolili na zajęcie własnych baz przez Amerykanów. Nie tylko zresztą własnych: Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych wkroczyła bowiem także na Grenlandię i Islandię…
Stany Zjednoczone stały się „Arsenałem demokracji” już w 1938 r., gdy zawitała do nich francuska misja zakupowa. Gdyby nie klęska w czerwcu 1940 r., jesienią tego roku znaczna część francuskiego lotnictwa – niemal całego bombowo-rozpoznawczego i pokładowego oraz część myśliwskiego – byłaby wyposażona w amerykańskie samoloty. Zamówienia na te samoloty przejęli błyskawicznie Brytyjczycy i wykorzystali je przede wszystkim w Afryce i na Środkowym i Dalekim Wschodzie. Jeszcze większą pomoc uzyskali w wojnie morskiej, dokonali też sporych zamówień na czołgi, wyposażenie i inny sprzęt.
Zakupy te były możliwe dzięki decyzji podjętej przez Stany Zjednoczone jesienią 1939 r. – prezydent zatwierdził ją 5 listopada, po sześciotygodniowej dyskusji w Kongresie. Od tej chwili walczące strony obowiązywała zasada cash and carry. Było to złamanie zasad neutralności, choć w teorii zakupy mogły czynić wszystkie strony konfliktu. Haczyk tkwił w tym, że za broń trzeba było zapłacić gotówką i wywieźć ją z Ameryki własnymi środkami transportu. Z oczywistych przyczyn nie mogli tego dokonać Niemcy i Sowieci, a jedynie Francuzi i Brytyjczycy.
Większego poparcia udzielono Wielkiej Brytanii równo rok później, po reelekcji Franklina D. Roosevelta. Nie musząc dbać o pozyskanie wyborców – w większości izolacjonistów – oficjalnie ogłosił on Stany Zjednoczone „Arsenałem Demokracji”, obiecał pomoc dla Wielkiej Brytanii, a 11 marca 1941 r. zatwierdził Lend-Lease Act, czyli ustawę o pożyczce i dzierżawie.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu