30 stycznia w dowództwie Sił Morskich Królestwa Malezji TLDM (Tentera Laut Diraja Malaysia) podjęto decyzję o zredukowaniu liczby budowanych fregat typu Maharaja Lela (LCS).
W Malezji realizowany jest obecnie plan transformacji TLDM, znany jako ‘15 do 5’ (RMN #15to5 Transformation Programme). Jego zarys został opublikowany w listopadzie 2018 roku, a w trakcie odbywającego się w okresie 26-30 marca 2019 roku, międzynarodowego salonu morsko-lotniczego LIMA 19, dowódca TLDM potwierdził realizację jego założeń. W dużym uproszczeniu zakłada on zredukowanie liczby klas okrętów z 15, stosunkowo wąsko wyspecjalizowanych, jakie obecnie są eksploatowane do pięciu bardziej uniwersalnych. Przy jednoczesnym zwiększeniu liczebności floty z 44 do 55 okrętów (przy praktycznie podwojeniu tonażu floty) oraz zwiększeniu łącznej liczby dni spędzonych na morzu z 5000 do 7000 (w 2030 roku).
Ten ostatni z wymienionych parametrów może mieć znaczący wpływ na ekonomie Malezji. Dłuższa i częstsza obecność okrętów patrolujących wody wyłącznej strefy ekonomicznej umożliwi zredukowanie nielegalnego połowu ryb, którego wartość na chwilę obecną szacowana jest na ponad 6 mld RM (ok 1,3 mld EUR), lub przemytu, którego wartość szacowana jest na ok. 4 mld RM (ok. 867 mln EUR).
Pierwszą z pięciu docelowych klas TLDM mają być fregaty typu Maharaja Lela (LCS), których łącznie powstać ma 12 sztuk. Poza nimi w skład sił morskich mają wejść: cztery konwencjonalne okręty podwodne, trzy śmigłowcowce desantowe MRSS (Multi Role Support Ship), 18 jednostek znanych jako NGPV (New Generation Patrol Vessel) oraz 18 dużych okrętów patrolowych (Littoral Mission Ship). Zakończenie transformacji planowane jest na 2050 rok.
Średnia wieku okrętów TLDM wynosi 30,5 roku. Warto w tym miejscu wspomnieć, że powierzchnia wód terytorialnych i wyłącznej strefy ekonomicznej Malezji wynosi łącznie 569 845 km2 i jest większa od całkowitej powierzchni tego kraju, wynoszącej zaledwie 329 758 km2, a długość linii brzegowej to 6037 km. Nie może zatem dziwić fakt, że sektor morski jest jednym z najważniejszych. W Malezji znajdują się ważne porty przeładunkowe np. Port Klang czy Port of Tanjung Pelepas o obrotach plasujących je odpowiednio na 12. i 19. miejscu na świecie pod względem przeładunku kontenerów. Także malezyjskie złoża ropy naftowej i gazu ziemnego znajdują się pod powierzchnią otaczających kraj wód, stąd też obecność silnego i sprawnego morskiego rodzaju sił zbrojnych jest wyjątkowo istotny dla bezpieczeństwa królestwa.
Projekt fregat typu LCS powstał na bazie powiększonej wersji, zaprojektowanych przez francuski koncern DCNS (obecnie Naval Group), korwet typu Gowind 2500, której nadano nieoficjalna nazwę Gowind 3100. Francuska oferta pokonała propozycję niemieckiego koncernu thyssenkrupp Marine Systems (z projektem MEKO A200) oraz holenderskiego Damena (SIGMA 10514). Co ciekawe, opcja francuska nie była preferowanym wyborem, TLDM wnioskowało bowiem za pozyskaniem holenderskiej konstrukcji. Zgodnie z podpisaną w 2011 roku umową o wartości 9 mld RM (1,95 mld EUR) na budowę sześciu okrętów, obejmująca także transfer technologii, wszystkie mają zostać zbudowane przez lokalną stocznię Boustead Heavy Industries Corporation Berhad (BHIC) w Lumut.
Początkowo budowa realizowana była stosunkowo sprawnie i prototypowa jednostka miała rozpocząć próby morskie już w 2018 roku, a do służby wejść na początku 2019 roku. Kolejne jednostki miały być z kolei przekazywane odbiorcy w półrocznych odstępach. Tym czasem położenie stępki pierwszego okrętu - przyszłego Maharaja Lela (2501) - odbyło się dopiero 8 marca 2016 roku, zwodowano go 24 sierpnia 2017 roku, a do służby ma wejść, według aktualnie obowiązującego harmonogramu, dopiero w 2024 roku. Przy wymiarach 111x16,0x3,85 m i wyporności pełnej 3100 ton, opisywane fregaty będą największymi okrętami bojowymi w historii tego wyspiarskiego królestwa. Napęd opisywanych okrętów został skonfigurowany w optymalnym pod kątem ekonomiczności układzie CODAD z czterema silnikami wysokoprężnymi MTU 20V1163 M94 każdy o mocy 7400 kW. Umożliwi to uzyskanie przez okręty prędkości 28 węzłów oraz zasięgu pływania na poziomie 5000 Mm przy prędkości ekonomicznej 15 węzłów. Wyposażenie elektroniczne i uzbrojenie będzie kombinacją europejskich wyrobów. System dowodzenia pochodzi z Francji i jest nim opracowany przez Naval Group Setis. Zdecydowaną większość elektroniki dostarczy z kolei Thales (radar SMART-S Mk2, sonar holowany CAPTAS-2, systemy walki elektronicznej Vigile). Uzbrojenie artyleryjskie składać się będzie z 57 mm armaty Bofors Mk3 w wieży stealth (takiej samej jaka znajduje się na szwedzkich korwetach typu Visby) oraz dwóch 30 mm MSI DS30M. Obronę przed środkami napadu powietrznego zapewnią, wystrzeliwane z wyrzutni pionowej Sylver, pociski systemu VL Mica. Główny oręż ofensywny stanowić mają z kolei norweskie pociski Kongsberg NSM.
Obecnie w stoczni BHIC (poza prototypową jednostką) w różnej fazie zaawansowania znajduje się kolejne trzy okręty, których stępki położono odpowiednio: przyszłego Syarif Masahor 2502 (28 lutego 2017 roku), Raja Mahadi 2503 (18 grudnia 2017 roku) oraz Mat Salleh 2504 (31 października 2018 roku). Mają one wejść do służby w rocznych odstępach począwszy od 2025 roku. Budowy piątej jednostki, dla której przewidziano nazwę Tok Janggut 2506, jeszcze nie rozpoczęto, choć zakłada się, że podniesie banderę nie później niż w 2028 roku.
Wspomniane na wstępie cięcie w programie budowy tak potrzebnych Malezji okrętów, związane są z opóźnieniami w jego realizacji i licznych kontrowersji jakie wzbudza. Pierwsze, ujawnione opinii publicznej, problemy z terminowością budowy jednostek zaczęły się pojawiać już na początku 2020 roku. A skończyły się na założeniu sprawy sądowej byłemu prezesowi zarządu stoczni BHIC (16 sierpnia 2022 roku). Media powołując się na malezyjską Komisję ds. Funduszy Publicznych (PAC) wielokrotnie zwracały uwagę na fakt, że dokonano przelewu na kwotę ponad 6 mld RM, podczas gdy żaden z okrętów nie został ukończony. Powodem tych problemów, które doprowadziły do sytuacji w której rozważano nawet zakończenie programu mimo tak dużych poniesionych nakładów, były decyzje polityków, którzy za wszelką cenę chcieli, by okręty zbudowane zostały w kraju, zamiast u dostawcy projektu tj. we Francji.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
I w tym wypadku politycy mięli rację, tylko zabrakło odpowiedniego nadzoru. Możliwe, że też dodatkowego doradztwa dla stoczni ze strony francuskiej za dodatkowe pieniądze. Wybijanie się na samodzielność kosztuje i trwa. Inną opcją było podzielenie produkcji, na te produkowane we Francji i lokanie