W nocy z 1/2 lutego odcinek frontu od Starej Odry do Schwedt zaczęły obsadzać pododdziały 1. Dywizji Morskiej. Wobec bierności strony sowieckiej, na prawy brzeg Odry przegrupował się 310. i 316. batalion ze składu 4. pułku morskiego 1. Dywizji Morskiej. Kompanie piechoty w sile 80-100 ludzi umocniły się we wsiach Osinów Dolny – Cedynia – Stary Kostrzynek – Stara Rudnica.
Na skutek rozwoju sytuacji pod Kienitz i Kostrzynem Sowietom zabrakło sił, które można by było przerzucić w rejon Cedyni. W tej sytuacji rozkaz do wyjścia nad Odrę otrzymała 82. Dywizja Strzelców (DS), która nacierała w awangardzie 61. Armii, przechodząc tym samym w operacyjne podporządkowanie dowództwa 5. Armii Uderzeniowej. Dywizja działała w izolacji od jednostek macierzystej armii, z rozciągniętymi liniami zaopatrzenia, toteż nie była w stanie podjąć działań zaczepnych przeciwko obrońcom przedmościa. Dopiero interwencja dowództwa 2. Armii Pancernej Gwardii pozwoliła na opanowanie Cedyni. Wieczorem 5 lutego miasto zostało zdobyte przez żołnierzy. pułku motocyklowego gwardii z 2. Armii Pancernej Gwardii.
Pomimo utraty Cedyni, marynarze z 1. Dywizji Morskiej zdołali umocnić przyczółek na tyle mocno, że kolejne działania zaczepne 82. DS podejmowane w drugiej połowie lutego nie dały znaczących sukcesów terenowych. 310. i 316. batalion morski broniły przedmościa cedyńskiego5 przez miesiąc. W nocy z 6/7 marca 1945 r. marynarze zostali zluzowani przez nowo utworzony związek taktyczny SS-Kampfgruppe „Solar” pod dowództwem SS-Hauptsturmführer Siegfrieda Miliusa, który podlegał operacyjnie 610. Dywizji Specjalnej. Według meldunku z 27 lutego skład SS-Kampfgruppe „Solar” przedstawiał się następująco:
Łącznie, na początku marca, grupa bojowa liczyła 1983 ludzi uzbrojonych w 135 karabinów maszynowych, 20 moździerzy, 6 armat ppanc, 16 dział piechoty, 10 działek plot, 11 transporterów opancerzonych i 4 samochody pancerne.
23 marca 1945 r. załoga przyczółka została wzmocniona przez 2. kompanię marszową sformowaną w Bad Freienwalde z przypadkowych żołnierzy zatrzymywanych przez żandarmów z SS. Jednostka liczyła 120 ludzi uzbrojonych w karabiny, karabinki szturmowe i Panzerfausty. Kompania pokonała Odrę z pomocą łódek i motorówek, a następnie została podporządkowana dowódcy 600. batalionu strzelców spadochronowych SS. Dodatkowo na rzecz SS-Kampfgruppe „Solar” działały 3-4 działa pancerne StuG III ze składu 184. Brygady Dział Szturmowych. Obrońcy mogli również liczyć na wsparcie baterii artylerii i plot zajmujących stanowiska na lewym brzegu Odry.
Warto dodać, że żołnierze 600. batalionu strzelców spadochronowych SS zasłynęli w czasie bitwy w Ardenach, kiedy to przebrani w amerykańskie mundury weszli w skład 150. Brygady Pancernej pod dowództwem osławionego SS-Obersturmbannführera Otto Skorzenego, sam batalion zaś „debiutował” podczas operacji „Panzerfaust”, która pozwoliła na obalenie regenta Królestwa Węgier – admirała Miklósa Horthy’ego. Również kompania z SS-Jagdverband „Mitte” walczyła w Ardenach w składzie 150. Brygady Pancernej. Obie jednostki można uznać za elitarne, gdyż rekrutowały się z ochotników posiadających doświadczenie bojowe i brały udział w operacjach o charakterze specjalnym. Symptomatyczne jest to, że dwa tak wyborowe bataliony zostały użyte pod Cedynią jako zwykła piechota w warunkach zbliżonych z tych znanych z frontu zachodniego I wojny światowej.
Stanowisko dowodzenia SS-Kampfgruppe „Solar” przygotowano pomiędzy Starym Kostrzynkiem a stacją kolejową Stary Kostrzynek. Na prawym skrzydle niemieckiej obrony, naprzeciw Starej Rudnicy umocnił się 600. batalion strzelców spadochronowych SS, SS-Jagdverband „Mitte” zaś bronił wzgórza 60,0 na lewym skrzydle frontu. Oddział SS „Schwedt” stanowił odwód dowódcy grupy.
Teren, w którym bronili się Niemcy jest lekko pofałdowany i pozbawiony cech szczególnie sprzyjających obronie, dlatego też obrońcy cały czas rozbudowywali system głębokich umocnień polowych i schronów. W ramach przygotowań do obrony saperzy rozkopali wały przeciwpowodziowe i spiętrzyli wody Odry, tak że obszar między Osinowem Dolnym a rzeką oraz tereny na południe od szosy Stary Kostrzynek – Stara Rudnica został całkowicie zalany wodą. W efekcie linia styczności z wojskami sowieckimi wynosiła nieco ponad 3,5 km, zaś powierzchnia nie przekraczała 15 km2. 9 marca 1945 r. zabłąkany sowiecki granat artyleryjski spowodował eksplozję ładunków wybuchowych podłożonych pod mostem przez Odrę. Dwa przęsła mostu runęły do wody. Niemiecki przyczółek został odcięty od zaplecza. Dopiero pod koniec marca udało się niemieckim saperom zbudować prowizoryczną kładkę w oparciu o resztki zawalonej konstrukcji mostu.
Nie ma pewności na jakie korzyści operacyjne liczyło dowództwo Grupy Armii „Wisła” decydując się na uporczywą obronę przyczółków. Prawdopodobnie Himmler założył, że ich istnienie na prawym brzegu Odry opóźni ofensywę Armii Czerwonej na Berlin. Ponadto uporczywa obrona pod Schwedt i Cedynią usprawiedliwiała jego decyzję o skierowaniu jednostek o charakterze specjalnym na front w roli zwykłej piechoty.
Sytuacja operacyjna 1. FB na początku lutego 1945 r. nie pozwoliła na zlikwidowanie niemieckiego przedmościa pod Cedynią. Dla marsz. Żukowa pierwszorzędne znaczenie miały własne przyczółki utworzone pod Kienitz i Kostrzynem. Ich utrzymanie stwarzało bezpośrednie zagrożenie dla Berlina. Ponadto skomplikowała się sytuacja prawego skrzydła frontu, które na skutek powolnego marszu jednostek 1. Armii WP oraz sowieckich 47. i 61. Armii rozciągnęło się na dystansie 180 km. Dowódca frontu z niepokojem obserwował koncentrację wojsk niemieckich w rejonie Szczecin-Dąbia, obawiając się zwrotu zaczepnego z tego kierunku. W świetle powyższego, fakt utrzymywania przez Niemców niewielkiego przyczółka nie wzbudzał większych obaw. Obszar przedmościa był zbyt mały, aby wyprowadzić z niego natarcie o charakterze operacyjnym, toteż marsz. Żukow zdecydował się blokować je do czasu ostatecznej rozprawy z pomorskim zgrupowaniem wojsk niemieckich.
Możliwość likwidacji przyczółka pod Cedynią pojawiła się dopiero 20 marca 1945 r. z chwilą zniszczenia niemieckiego przedmościa w rejonie Szczecin-Dąbia (operacja altdamska). Marsz. Żukow myślał już o zbliżającej się wielkimi krokami operacji berlińskiej, a obecność żołnierzy niemieckich na prawym brzegu Odry komplikowała koncentrację własnych wojsk przed ostateczną ofensywą. Operację likwidacji jednostek niemieckich pod Cedynią miały przeprowadzić wojska 47. Armii, której to podporządkowano 82. DS. W związku z tym, że Niemcy przez ostatnie półtorej miesiąca silnie umocnili obszar przedmościa, dowództwo 47. Armii otrzymało do dyspozycji potężne wsparcie artyleryjskie. Jedną z jednostek, które miały uczestniczyć w bitwie pod Cedynią była 1. Samodzielna Brygada Moździerzy Ludowego Wojska Polskiego (LWP).
Historia artyleryjskiego związku taktycznego LWP, jakim była 1. Samodzielna Brygada Moździerzy (SBM), jest pod wieloma względami nietypowa.
1. SBM była jedynym tego rodzaju związkiem bojowym w LWP w okresie II wojny światowej. Istniały co prawda tego typu pododdziały moździerzy, ale nie było drugiej brygady, w której skupiono by pod jednym dowództwem aż 144 moździerze 120 mm. Brygady moździerzy były rzadkością także w Armii Czerwonej. Brygada była również jedynym związkiem taktycznym LWP, który cały swój szlak bojowy, poprzez Pomorze Zachodnie aż po Berlin i Łabę, przeszedł w składzie wojsk sowieckich. Krótko mówiąc, po sformowaniu na ziemi podlaskiej brygada wyszła ze składu artyleryjskich związków taktycznych LWP i znalazła się wśród związków Armii Sowieckiej i nigdy nie wsparła swym ogniem polskich piechurów.
1. Samodzielna Brygada Moździerzy została utworzona na podstawie założeń normatywno-etatowych sowieckiej artylerii. Przydatność tego typu brygad została potwierdzona w czasie działań bojowych w różnorodnych warunkach na froncie wschodnim. Brygada sformowana została na podstawie rozkazu nr 8 Naczelnego Dowódcy LWP z 20 sierpnia 1944 r., jako jednostka artylerii odwodu Naczelnego Dowództwa.
W skład 1. SBM wchodziły: dowództwo i sztab wraz z baterią dowodzenia, 5., 8., 10. i 11. pułk moździerzy, 13. park artyleryjski i oddział informacji wojskowej. Dowództwo brygady zostało sformowane według etatu nr 08/535, pułki moździerzy według etatu nr 08/510, park artyleryjski zaś według etatu nr 08/536.
Każdy pułk moździerzy (pm) składał się z dowództwa i sztabu, dwóch dywizjonów moździerzy i parku artyleryjskiego. Każdy dywizjon moździerzy składał się z plutonu dowodzenia i dwóch plutonów ogniowych (każdy po trzy moździerze). Etatowo pułk tworzyło 596 ludzi (73 oficerów, 152 podoficerów, 377 kanonierów) oraz sprzętu w postaci 36 moździerzy, 36 rusznic przeciwpancernych i 97 samochodów. Według wymienionych etatów, po dołączeniu duszpasterstwa wojskowego, dodatkowych stanowisk dla lektorów i tłumaczy, brygada liczyła 2651 ludzi (315 oficerów, 757 podoficerów i 1579 szeregowców). Podstawowe uzbrojenie jednostki stanowiły moździerze 120 mm wz. 38. Ponadto według etatu brygada była uzbrojona w 144 rusznice ppanc i 1375 karabinów. Transport jednostce zapewniało 412 samochodów. Park samochodowy składał się z ciężarówek GAZ-AA i ZiS-5 oraz samochodów terenowych Dodge WC-51/52, które używano do holowania moździerzy.
Faktycznie formowanie brygady rozpoczęło się na początku września 1944 r. w rejonie Siedlec. Sztab brygady i 11. pm ulokował się w Mokobodach. Wieś Kisielany Kuce została garnizonem 5. pm i 13. parku artyleryjskiego. Również kwatermistrzostwo brygady zostawiło w Kisielanach swoje tabory z zaopatrzeniem. Z kolei 10. pm zainstalował się w Osinach Dolnych, a 8. pm wybrał Dmochy. Tym samym w początkowej fazie formowania pułki rozlokowały się w promieniu 21 km wokół wsi Mokobody, co negatywnie wpływało na proces formowania.
Dowództwo nad jednostką objął Rosjanin – płk Wasilij Jurin, doświadczony oficer artylerii Armii Czerwonej, który wcześniej dowodził sowieckim 210. pm 21. SBM. Zastępcą dowódcy ds. polityczno-wychowawczych został Polak – por. Feliks Wojtowicz.
1. SBM w 40% została sformowana z żołnierzy poborowych wcielonych do wojska z terenów opanowanych przez Armię Czerwoną. Znaczny odsetek stanowili dwudziestokilkuletni chłopi z mazowieckich i podlaskich wiosek. W zachowanych imiennych spisach kadry dowódczej i żołnierzy często przewijają się takie miejscowości jak: Jadów, Nowiniki, Stojadł, Szewnica, Tłuszcz, Urle, Węgrów, Wilczaniec, Zawiszyn… . Co najmniej 300 z nich służyło wcześniej w Armii Krajowej. Reszta żołnierzy rekrutowała się z kresów wschodnich, którzy przeważnie byli starsi wiekiem. Kadra oficerska w 90-85% składała się z oficerów sowieckich. W październiku 1944 r. na 154 oficerów artylerii 134 było narodowości rosyjskiej, 9 ukraińskiej, 7 białoruskiej i tylko 4 polskiej.
Oficerowie przybyli z ZSRS posiadali duże doświadczenie bojowe i byli przekonani o swojej wartości. Od początku starali się przebywać w obrębie własnego kręgu narodowościowego, tworząc hermetyczną grupę. Polskim żołnierzom poświęcali tylko tyle czasu, ile wymagały tego warunki służby. Sowieci nie stronili od biesiad i alkoholu, a dyscyplina wojskowa nie była ich najsilniejszą stroną. Tylko w jednym rozkazie dowódcy brygady z 31 października 1944 r. wymienia się 10 kar dyscyplinarnych. Wachlarz przewinień był szeroki: znieważanie przełożonych, ordynarne zachowanie się w obecności starszych oficerów, zaniedbywanie obowiązków służbowych, natarczywe uwodzenie zatrudnionych w brygadzie kobiet, rozbicie samochodu w stanie nietrzeźwym, itp.
Osobną grupę stanowili oficerowie informacji wojskowej – kontrwywiadu. Swoją działalność opierali na destrukcyjnym wpływie strachu, jaki starali się zaszczepić wśród wątpiących we władzę ludową. Kadry w tym pionie rekrutowały się z szeregów sowieckich lub Polaków, którzy poszli na współpracę z NKWD. Oficerowie informacji nie liczyli się w brygadzie praktycznie z nikim i z niczym. Raporty i meldunki o stanie nastrojów w każdym z ogniw brygady, nawet tych najdrobniejszych, trafiały poza wiedzą dowództwa do wydziałów i zarządów Informacji Wojskowej WP.
Por. Feliks Wojtowicz, zastępca dowódcy brygady ds. polityczno-wychowawczych, tak scharakteryzował ten pion w jednym ze swoich meldunków: Oficerowie Informacji w brygadzie nadużywają władzy, straszą, zamykają z pułków żołnierzy bez przyczyny. Twierdzą, że nikomu się nie podporządkują. Aparat polityczno-wychowawczy brygady uważają za zbędny balast. Odgrażają się, że jeszcze zobaczymy, co to znaczą starzy czekiści. Dużo piją i ciągle wygrażają rewolwerem. Oficerów politycznych w pułkach mają za młokosów. Warto jeszcze dodać, że oficerowie informacji wojskowej z całą bezwzględnością tropili byłych żołnierzy AK, pod byle pretekstem aresztując ich i przekazując prokuraturze wojskowej. Wydziałem Informacji Wojskowej w brygadzie kierował kpt. Siemion Konaczenkow, a następnie Gabriel Śliwko.
Fakt, że niemal cały korpus oficerski brygady tworzony był przez Rosjan, a oficerowie informacji wojskowej byli gwarantem lojalności jednostki wobec władz ZSRS powoduje, że dopuszczalne jest traktowanie 1. SBM jako jednostki polsko-sowieckiej.
Formalnie formowanie 1. SBM zostało zakończone 7 stycznia 1945 r. 20 lutego w brygadzie służyło 2442 ludzi z 2651 przewidzianych etatem (278 oficerów, 515 podoficerów i 1649 szeregowców). Jednostka posiadała komplet uzbrojenia, przyrządów obserwacyjnych i innego wyposażenia. Do pełnego etatu brakowało jedynie samochodów 140 samochodów, co oznacza, że jednostka dysponowała jedynie 56% z przewidzianych środków transportu. Praktycznie ładowność jaka pozostawała do dyspozycji była jeszcze mniejsza, gdyż część ciężarówek przebywała w naprawie na skutek usterek i zużycia eksploatacyjnego. Pomimo braków w parku samochodowym 1. SBM była jednostką w pełni zmotoryzowaną, zdolną do szybkiej zmiany dyslokacji. 144 moździerze 120 mm czyniły z brygady wartościową jednostkę dysponującą dużą siłą ognia.
Działo pancerne Sturmgeschutz III Ausf. G nad Odrą. Kadr z niemieckiego filmu propagandowego.29 stycznia 1945 r. 1. SBM otrzymała rozkaz do przegrupowania z rejonu Siedlec do miejscowości Piątek położonej na południe od Kutna. Przemarsz zakończył się 9 lutego 1945 r. W nowym rejonie rozlokowania żołnierze brygady kontynuowali szkolenie, podczas gdy aparat polityczno-wychowawczy skupił się na agitacji propagandowej wśród miejscowej ludności. Zgodnie z planem formowania okres szkolenia miał wynieść półtorej miesiąca. Ze względu na trudności materialne czas ten wydłużył się do 3 miesięcy, w trakcie których przeprowadzono 5 ostrych strzelań.
Dużym problem dla dowództwa brygady były dezercje. Tylko w okresie w okresie Świat Bożego Narodzenia i Nowego Roku zdezerterowało 37 żołnierzy. Żołnierze uciekali z powodu nie najlepszych warunków bytowych i kiepskiego wyżywienia. Największą bolączką brygady był brak obuwia dla ponad 300 żołnierzy, którzy chodzili praktycznie boso. Ponadto brakowało cieplej bielizny i odzieży zimowej. Niemały wpływ na decyzję o dezercji miał polityczny charakter wojska, co wyrażało się w agresywnej agitacji prowadzonej przez tzw. politruków. Dopiero w przededniu wyjścia na front brygada otrzymała brakujące obuwie. Z kolei problem zniszczonego i niekompletnego umundurowania rozwiązali sami żołnierze, przywdziewając zdobyczne elementy umundurowania niemieckiego. Z braku lepszej alternatywy dowództwo jednostki brygady przymykało oczy na nieregulaminowe odzienie.
24 lutego 1945 r. rozpoczęła się operacja pomorska Armii Czerwonej. Następnego dnia dowództwo brygady otrzymało rozkaz przegrupowania jednostki do strefy przyfrontowej. Do 28 lutego jednostka ześrodkowała się w rejonie miejscowości Człopa, gdzie otrzymano wiadomość o operacyjnym podporządkowaniu jednostki dowództwu 3. Armii Uderzeniowej.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu