Z najdujące się w cieniu obu skrzydeł lotnictwa taktycznego, lotnicze jednostki transportowe odgrywają ważną rolę w systemie bezpieczeństwa państwa. Przewożą ludzi i ładunki na terenie kraju, zabezpieczają bieżące szkolenie jednostek aeromobilnych oraz specjalnych, utrzymują mosty powietrzne pomiędzy krajem i rejonami stacjonowania kontyngentów wojskowych Sił Zbrojnych RP, wspierają międzynarodowe i krajowe ćwiczenia, wspomagają także krajowe służby ochrony bezpieczeństwa oraz porządku publicznego, wykonują zadania wspomagające system ochrony zdrowia, np. w ramach ratujących ludzkie życie „Akcji Serce”. To oczywiście jedynie część realizowanych przez lotnictwo transportowe zadań i choć przeszło ono na przestrzeni ostatnich dwóch dekad proces generacyjnej wymiany sprzętu, to utrzymanie tego komponentu SZ RP w sprawności i dostosowywanie go do bieżących wyzwań wymaga ciągłej modernizacji, a nawet rozbudowy. W lipcu Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję w dwóch, istotnych dla tego procesu, kwestiach – przyszłości programu Drop, dotyczącego prac nad pozyskaniem następcy pięciu obecnie eksploatowanych w 33. BLT z Powidza średnich samolotów transportowych Lockheed Martin C-130E Hercules, a także zapoczątkowania modernizacji i ujednolicenia wyposażenia lekkich maszyn Airbus C-295M krakowskiej 8. BLT.
13 lipca Inspektorat Uzbrojenia poinformował o wstrzymaniu fazy analityczno-koncepcyjnej zakupu dla Sił Powietrznych nowych średnich samolotów transportowych Drop.
W przesłanym komunikacie Inspektorat Uzbrojenia informuje, że: […] w związku z redefinicją Wymagania Operacyjnego, faza analityczno-koncepcyjna dla zadania dotyczącego pozyskania średnich samolotów transportowych Drop została wstrzymana, a dalsze prace związane z programem będą prowadzone zgodnie z założonymi przez Siły Zbrojne RP terminami zawartymi w obowiązujących w resorcie obrony narodowej niejawnych dokumentach planistycznych.
Program Drop został zapoczątkowany w maju 2019 r., kiedy Inspektorat Uzbrojenia poinformował o zamiarze przeprowadzenia stosownego dialogu technicznego. Ostatecznie na zaproszenie odpowiedziało pięć podmiotów: Leonardo S.p.A. (mający w swojej ofercie samolot C-27J Spartan), Airbus Defence & Space (C295W i A400M Atlas), Embraer (C-390 Millenium), Lockheed Martin (C-130J Super Hercules) oraz Boeing. Sam dialog miał zostać przeprowadzony w terminie wrzesień 2019 – maj 2020 r. Jego celem miało być zebranie informacji (o zasięgu, prędkości przelotowej, zdolnościach operacyjnych, systemach pokładowych, zdolności do tankowania w powietrzu, kosztach zakupu i eksploatacji), które miały posłużyć do przeprowadzenia kolejnych etapów postępowania przetargowego mającego wyłonić następców maszyn C-130E Hercules 33. BLT. Dziś, wobec braku pełnych danych, trudno wskazać przyczynę „redefinicji” wspomnianego w komunikacie wymagania operacyjnego. Według części źródeł, pomimo zaawansowanego wieku, powidzkie C-130E mogą być eksploatowane jeszcze przez ok. 20 lat, w zależności od stanu technicznego konkretnego egzemplarza. Wiedzy na ten temat dostarczyła realizacja przeglądów strukturalnych PDM (Programmed Depot Maintenance), które w ostatnich latach prowadziły Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. w Bydgoszczy (ostatni z piątki, C-130E o numerze 1505, zakończył swój pierwszy PDM w Polsce w czerwcu tego roku). Była to też okazja do wprowadzenia usprawnień kluczowych elementów wyposażenia, m.in. układu hamulcowego i jednostek napędowych.
Drop miał być kolejną próbą zakupu dla Sił Powietrznych fabrycznie nowych średnich samolotów transportowych. W poprzednich latach Ministerstwo Obrony Narodowej rozważało pomysł zamówienia, za pośrednictwem procedury Foreign Military Sales, maszyn Lockheed Martin C-130J Super Hercules. Od idei tej odstąpiono jednak zanim doszło do złożenia formalnego zapytania o informację (Letter of Request), co zapoczątkowałoby proces administracyjny w Stanach Zjednoczonych.
Nie bez znaczenia dla przyszłości programu Drop była zapewne również decyzja o przejęciu pięciu używanych samolotów C-130H z zasobów US Air Force, które mają trafić do Sił Powietrznych za pośrednictwem procedury Excess Defense Articles. 16 czerwca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o szczegółach projektu. Formalna oferta przejęcia maszyn została złożona władzom w Warszawie w marcu 2019 r., samoloty mają być przekazane za darmo (ich księgowa wartość wynosi obecnie 60 mln USD), a Polska ma pokryć koszty remontów, szkolenia personelu i (ewentualnie) transferu do kraju. Wiadomo, że specjaliści z MON byli w bazie Davis-Monthan w Arizonie, gdzie obecnie znajduje się ok. 65 samolotów tego typu (część z nich została zaoferowana Polsce, a także innym państwom). 2 lipca Wydział Prasowy Centrum Operacyjnego MON poinformował, że procedura akceptacji amerykańskiej oferty znajdowała się wówczas na etapie uzgodnień warunków umowy. Nie można wykluczyć, że głównym obszarem rozbieżności jest zakres prac remontowych, które miałyby zostać zlecone przez Polskę firmom amerykańskim. Według jednej z koncepcji, promowanej przez MON, zmagazynowane w Davis-Monthan maszyny miałyby przejść rozkonserwowanie i przegląd, czynności umożliwiające samodzielny przelot do Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy. Tam miałyby przejść przegląd PDM, który mógłby być połączony z gruntowną modernizacją w oparciu o pakiety dostępne na rynku. Ten pomysł to reakcja na niską jakość prac, które zostały wykonane przed laty przez firmy amerykańskie przy okazji przygotowania samolotów C-130E dla Polski przed ich transferem. Tamte maszyny trafiły do naszego kraju także w ramach programu EDA. Nie byłby to bynajmniej precedens, podobną procedurę (szybki przegląd w Davis-Monthan i przebazowanie do docelowego zakładu remontowo-modernizacyjnego) zastosowała firma Coulson Aviation, która w listopadzie 2019 r. zakupiła, zmagazynowane w Stanach Zjednoczonych, używane C-130H, pochodzące z nadwyżek sprzętowych Sił Zbrojnych Królestwa Norwegii. W lutym 2020 r. rozpoczęto procedurę rozkonserwowania pierwszych dwóch, które w kwietniu przebazowano na Florydę w celu przebudowy na wersję przeciwpożarową.
Historia samolotów CASA/Airbus C-295M w Siłach Powietrznych rozpoczęła się w 2001 r., kiedy 28 sierpnia podpisano kontrakt na dostawę ośmiu egzemplarzy, z opcją na cztery kolejne za 211,5 mln USD. Ich dostawy, w standardzie PO01, zostały zrealizowane w latach 2003–2005 (nr. takt. 011–018). Wdrożenie do eksploatacji ośmiu lekkich samolotów transportowych nowej generacji pozwoliło na zastąpienie dotychczas używanych maszyn tej klasy Antonow An-26. Polska była pierwszym spośród nowych członków NATO, który zdecydował się na tak poważną wymianę generacyjną w kategorii lekkich maszyn transportowych. Druga połowa pierwszej dekady XXI wieku to także okres gwałtownego wzrostu militarnego zaangażowania Polski w międzynarodowe misje ekspedycyjne. Sytuacja geopolityczna i system sojuszy spowodowały, że Wojsko Polskie skierowało swe kontyngenty do Afganistanu, Czadu i Iraku. Kluczowym elementem ich wsparcia logistycznego stały się maszyny C-295M stacjonujące w Krakowie. Było to związane z brakiem w Siłach Powietrznych średnich samolotów transportowych (pierwszy C-130E Hercules trafił do służby dopiero w 2009 r.). Wyposażenie pierwszych dostarczonych C-295M było systematycznie wzbogacane, m.in. zamontowano na nich: systemy ostrzegania przed opromieniowaniem Indra AN/ALR-300(v)2R, systemy ostrzegania przed odpalonymi kierowanymi pociskami przeciwlotniczymi EADS AN/AAR-60 MILDS, wyrzutniki dipoli i flar AN/ALE-47, wreszcie transpondery systemu identyfikacji „swój–obcy” Raytheon AN/APX-100.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu