Dzięki uprzejmości koncernu Boeing, nasz wysłannik Łukasz Pacholski miał okazję przeprowadzić wywiad z Rob’em Novotny’m – callsign Blend’r, obecnie dyrektorem ds. rozwoju biznesowego programu Boeing F-15EX Eagle II, a w przeszłości pilotem US Air Force, który w czasie swojej kariery wylatał ponad 3000 godzin, z których 540 spędził w czasie operacji bojowych. Ogólny nalot wykonał na dwunastu typach samolotów i śmigłowców, z czego większość na F-15C/D Eagle oraz F-15E Strike Eagle.
ŁP: Czy w F-15EX jest coś unikatowego, co daje przewagę nad konkurencją?
RN: Przede wszystkim jest to duży samolot, który dysponuje olbrzymią przestrzenią na niezbędne wyposażenie pokładowe oraz niezbędną rezerwą mocy, chłodzenia i udźwigu na modyfikacje w przyszłości. Maszyna dysponuje dwoma silnikami, które mają moc nieporównywalną do niczego innego. Nie należy zapominać o stacji radiolokacyjnej z anteną AESA – proszę pamiętać, że nasze doświadczenia w konstrukcji i eksploatacji tego typu urządzeń sięgają 1995 r. Rozwiązanie zastosowane w F-15EX jest szóstą generacją radaru tej klasy, który rozwijamy z naszymi partnerami z RTX. Efektywny układ zasilania pozwala na wykorzystanie nadwyżki mocy w celu generowania mocniejszego sygnału. Także system EPAWSS stanowi klasę samą w sobie – dzięki niemu piloci będą w stanie wcześniej wykryć potencjalne zagrożenia. Naszym atutem jest także możliwość szybkiej adaptacji do wymagań pola walki, co już niejednokrotnie pokazywaliśmy.
Przez wiele lat byłem pilotem F-15 w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych i osobiście obserwowałem rozwój radarów AESA. Obecne rozwiązanie, AN/APG-82(v)1, jest fantastyczne. Może wykrywać cele spoza obszaru zagrożenia. Jednocześnie możemy lokalizować i śledzić dużą liczbę obiektów. Dzięki rozmiarowi kadłuba F-15EX, umieszczenie największego na rynku urządzenia tego typu nie stanowi problemu, co z kolei przekłada się na możliwości operacyjne. W kokpicie, dzięki zastosowaniu wielkoformatowych wyświetlaczy, większych niż w F-35, piloci mogą w przejrzysty sposób odczytywać wszelkiego rodzaju dane, co ma niebagatelny wpływ na świadomość sytuacyjną. Innym atutem jest bezkonkurencyjny udźwig, dający możliwość zabrania dużej liczby uzbrojenia o łącznej masie około 14 000 kg – mogą to być precyzyjne środki bojowe powietrze-ziemia czy dwanaście pocisków powietrze-powietrze. Do tego 20 mm działko do walki manewrowej.
To czego nie widać na pierwszy rzut oka, to ponad 40 lat dziedzictwa programu F-15: bezcennego doświadczenia eksploatacyjnego, rozwoju inżynieryjnego oraz niezliczonych misji bojowych skutkujących zestrzeleniem 104 samolotów przeciwnika. Ten wynik to zasługa zarówno F-15 należących do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, ale także Izraela oraz Arabii Saudyjskiej.
W przypadku Polski, jesteśmy świadomi często akcentowanej potrzeby rozbudowy samodzielnych zdolności obsługi maszyn, szkolenia itp. Polska staje się regionalnym liderem, a w świetle obecnej sytuacji międzynarodowej, dążenie do takiej samowystarczalności jest zrozumiałe. Na przykład, dzięki temu, że F-15EX jest samolotem dwumiejscowym, nie jest problemem szkolenie pilotów na miejscu z wykorzystaniem posiadanego potencjału. Ważna jest również elastyczność: jeśli chcecie tworzyć mieszane ugrupowanie z platformami bezzałogowymi, nie stanowi to problemu. Jeśli potrzebujecie wdrożyć taktykę mieszanej formacji z F-16 czy F-35, Stany Zjednoczone już to zrobiły i mogą podzielić się wiedzą.
ŁP: Inspektor Sił Powietrznych gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak coraz głośniej wypowiada się o pocisku powietrze-powietrze Meteor, jako broni mogącej dać polskim pilotom przewagę jakościową. Wiadomo, że strona amerykańska pracuje nad własnym uzbrojeniem tej klasy, ale czy w sytuacji potencjalnego wymogu, Boeing mógłby szybko zrealizować integrację F-15EX właśnie z tym pociskiem?
RN: Nie mogę mówić o szczegółach, ale spróbuję odpowiedzieć następująco: z perspektywy Boeinga nie jest żadnym problemem zintegrowanie pocisku MBDA Meteor z samolotem F-15EX. Dokonaliśmy analizy ceny oraz harmonogramu potencjalnego zadania. Kwestia oprogramowania nie jest trudna, musielibyśmy wykonać kilka lotów próbnych oraz przeprowadzić strzelania pozwalające na przetestowanie poprawności zrealizowanych prac. Jeśli Polska chciałaby uzbroić swoje F-15EX w pociski Meteor, możemy to zrobić.
ŁP: Jak wiadomo, F-15EX jest samolotem 4. generacji. Czy i w jaki sposób pokładowy system WRE jest w stanie umożliwić sprawne i bezpieczne operowanie maszyny w środowisku współczesnego pola walki?
RN: Odpowiadając na takie pytanie należy zacząć od rozmowy na temat tego czym jest stealth i 5. generacja. Kluczem do sukcesu takich maszyn jest stworzenie sytuacji, w której potencjalny przeciwnik nie ma świadomości obecności naszych samolotów w powietrzu. Wedle naszej koncepcji, kluczem jest zakłócanie procesu wymiany informacji przeciwnika. Wszyscy pamiętają rok 1999, kiedy samolot F-117 został zestrzelony przez zestaw przeciwlotniczy z lat 60. XX wieku. Samoloty 5. generacji są ograniczone przez zastosowane materiały i ich żywotność, a także parametry operacyjne, które mogą nie nadążać za ewolucją techniczną oraz wymaganiami potencjalnego pola walki.
Boeing zdecydował się na użycie zaawansowanego systemu WRE EPAWSS, który jest na tyle efektywny, że umożliwia obezwładnienie potencjału obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Dodatkowo zastosowanie takiego rozwiązania nie ogranicza samolotu w kwestii zabrania dużej liczby uzbrojenia i wyposażenia dodatkowego. Dzięki temu F-15EX staje się jedynym wielozadaniowym samolotem bojowym zdolnym do zabrania ciężkich bomb o masie 2268 kg (5000 funtów), pocisków hipersonicznych dalekiego zasięgu czy sporej liczby pocisków powietrze-powietrze. Unikatową cechą EPAWSS jest również to, że bardzo szybko można go aktualizować i adaptować do nowych zagrożeń. Należy pamiętać, że cały czas obserwujemy rywalizację pomiędzy producentami samolotów oraz systemów przeciwlotniczych i radiolokacyjnych. Jeśli nie jesteśmy w stanie szybko dostosować się do nowych zagrożeń, jesteśmy w trudnej sytuacji taktycznej.
ŁP: Współczesne lotnictwo to coraz szersza współpraca maszyn załogowych z bezzałogowymi. Jak wygląda możliwość realizacji zadań przez F-15EX ze statkami powietrznymi tej klasy?
RN: Jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego zagadnienia. Amerykańskie lotnictwo wykorzystuje platformy bezzałogowe od późnych lat 60. XX wieku. Oczywiście wówczas nie były integrowane z innymi platformami. Obecnie możemy tworzyć mieszane ugrupowania zadaniowe z bezzałogowcami. Boeing w tej chwili przoduje w tej dziedzinie i rozwija dwa typy nowych bezzałogowych maszyn latających – MQ-25A Stingray oraz MQ-28 Ghost Bat.
W przypadku F-15EX ważnym elementem jest to, że jest to samolot dwumiejscowy. Klasycznie, z tyłu może siedzieć operator systemów pokładowych bądź kierujący uzbrojeniem podwieszanym. My patrzymy w przyszłość i zakładamy, że tą przestrzeń w kabinie może zająć właśnie operator bezzałogowców, które będą tworzyć wspólne ugrupowanie bojowe z maszynami załogowymi. Rozmawiamy z pilotami o obecnych operacjach oraz ich pomysłach na nowe podejście do wykorzystania technologii na polu walki – i mają oni doskonałe pomysły. Z technicznego punktu widzenia, już obecnie, nie widzę przeszkód na pełną integrację F-15EX z platformami bezzałogowymi. Kluczem jest to, w jaki sposób użytkownik będzie chciał wykorzystać nowe możliwości. Proszę zwrócić uwagę, że dzięki temu potencjał floty lotnictwa wojskowego średniej wielkości może zostać bardzo szybko rozbudowany.
ŁP: Jak przedstawia się potencjał eksportowy F-15EX? Cały czas czekamy na pozytywne wieści dotyczące Indonezji, w przestrzeni publicznej pojawią się informacje o poważnym zainteresowaniu ze strony Izraela...
RN: W sierpniu 2023 r., ówczesny minister obrony, Prabowo Subianto odbył wizytę w St. Louis i podpisał list intencyjny dotyczący chęci zakupu 24 samolotów poprzez procedurę FMS. W ostatnich miesiącach w Indonezji obserwowaliśmy kampanię wyborczą związaną z wyborami prezydenckimi co spowolniło prace zmierzające do podpisania umowy LOA. Jak wiadomo Pan Subianto wygrał wybory, co z kolei spowodowało, że działania zmierzające do podpisania kontraktu ruszyły znów z pełną mocą. Prowadzimy rozmowy z partnerami w Departamencie Obrony Stanów Zjednoczonych oraz rządem Indonezji. Chcemy dostarczyć samoloty zgodnie z założonym przez stronę indonezyjską harmonogramem, jednak widzimy także możliwość przyspieszenia całego procesu. To co widzimy, z licznych spotkań z przedstawicielami tego kraju, to bardzo duże zaangażowanie, aby program zakończył się sukcesem i realizacją dostaw samolotów do Indonezji.
Dodatkowo realizujemy kolejne zamówienie na samoloty F-15QA dla Kataru, które są w dużym stopniu podobne do F-15EX. Główną różnicą jest inna konfiguracja systemu WRE. Katar jest bardzo zadowolony ze swoich maszyn i kontynuuje zakupy na własne potrzeby. Izrael wyraża zainteresowanie zakupem 25 samolotów – w tym przypadku jesteśmy na etapie rozmów z władzami tego kraju oraz Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych. W przypadku innych działań, mogę powiedzieć, że prowadzimy liczne rozmowy z potencjalnymi klientami, w tym dotychczasowymi użytkownikami samolotów F-15 Eagle. Wszyscy są pod wrażeniem potencjału wersji F-15EX lub możliwości zakupu komponentów do modernizacji posiadanej floty.
ŁP: Od pewnego czasu mówi się, że porozumienie Boeing – Departament Obrony dotyczące umowy na kolejne trzy partie F-15EX odniosło sukces. Kiedy można spodziewać się podpisania umowy produkcyjnej na kolejne samoloty poza już zakontraktowaną ósemką?
RN: Są to nieaktualne informacje. Podpisaliśmy już kontrakt na trzy partie produkcyjne, łącznie 48 samolotów, które zostały już opłacone przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych i są już w produkcji. Obecnie negocjujemy kontrakt na piątą partię F-15EX, na które otrzymaliśmy już zaliczkę w zeszłym roku, a także przygotowujemy się do rozmów odnośnie szóstej serii produkcyjnej. Obecnie program obejmuje łącznie 144 samoloty – do tej pory Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych wskazały, że chcą kupić 98, zachowując opcję na pozostałych 46 w tym cyklu budżetowym. Gwardia Narodowa wskazała, że chce dodatkowych 6 samolotów w kolejnym budżecie, co zwiększyłoby łączną liczbę do 104 (98 + 6), również zachowując opcję zakupu większej liczby w kolejnym cyklu budżetowym.
ŁP: Co jakiś czas pojawiają się kolejne informacje dotyczące zapotrzebowania na F-15EX w USAF oraz Gwardii Narodowej. Jaka jest potencjalna liczba samolotów, które ostatecznie mogą trafić do amerykańskiego lotnictwa?
RN: Budżet Departamentu Obrony cały czas ewoluuje, co jest związane z możliwościami finansowymi oraz tym co zakładają zatwierdzone wieloletnie plany. Widzimy cięcia w projekcie budżetu na rok 2025 w programie F-15EX oraz F-35. Wiedzieliśmy, że może się to wydarzyć i nie jest to żadną niespodzianką. Obecnie prowadzimy rozmowy z Departamentem Obrony oraz członkami Kongresu, dzięki którym mogą zapaść kluczowe decyzje w przyszłości. Chciałbym zaznaczyć, że nikt nie chce ograniczać zakupów wielozadaniowych samolotów bojowych, zarówno naszego produktu jak i F-35. Użytkownik jest pod wrażeniem możliwości F-15EX i chce ich jak najwięcej. Obecnie musi podjąć decyzje wykorzystując posiadane możliwości dotyczące kierowania funduszy budżetowych. My jesteśmy gotowi na kontynuowanie produkcji, jeśli tylko znajdą się na to pieniądze.
ŁP: Bardzo dziękuje za rozmowę.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu