3 września odbyło się Saab’s Submarine Seminar 2020, doroczna konferencja internetowa podsumowująca ostatnie dokonania szwedzkiego koncernu Saab w dziedzinie systemów podwodnych.
Transmisja on-line zgromadziła dziennikarzy z licznych państw, w tym przede wszystkim zainteresowanych działalnością skandynawskiej firmy w kontekście realizowanych bądź spodziewanych przedsięwzięć w ich krajach. Mogli oni zadawać pytania poprzez platformy internetowe, i nie dziwi fakt, że oprócz kwestii poruszanych przez publicystów z Australii, Holandii i Szwecji, sporą część odbiorców konferencji stanowili dziennikarze polscy.
Seminarium poprowadził Lars Tossman, prezes Saab Kockums. Przedstawił on bieżące programy morskie, realizowane przez stocznię z Karlskrony i szerzej, przez grupę Saab. Wśród nich najważniejsze to: budowa okrętu rozpoznania radioelektronicznego Artemis, którego platforma powstaje w Stoczni Remontowej „Nauta” w Gdyni, produkcja nowej serii 18 kutrów szturmowo-desantowych CB90 HSM (wytwarza je stocznia Dockstavarvet w Docksta należąca do Saaba), dokończenie modernizacji pary okrętów podwodnych typu Gotland (pierwszy wrócił do służby, trwają testy drugiego - Upplanda), modernizacja dwóch korwet typu Gävle (druga to Sundsvall; obie służą od ok. 30 lat), no i oczywiście budowa nowych okrętów podwodnych typu A26 Blekinge. Ministerstwo Obrony w Sztokholmie zakontraktowało Blekinge i Skåne, których budowa trwa od września 2015 r.
W kontekście tego ostatniego programu głos zabrała Helena Lönegård, kierownik produkcji w stoczni Kockums w Karlskronie, odpowiedzialnej za projekt i produkcję tych jednostek. Wyjaśniła ona proces modernizacji zakładu, jaki musiał być wykonany po jego renacjonalizacji w 2014 r. Przypomnijmy, Kockums od 1999 r. należał do kilońskiej stoczni HDW i w konsekwencji stał się własnością niemieckiej grupy przemysłowej ThyssenKrupp w 2005 r. oraz zmienił nazwę na thyssenkrupp Marine Systems AB. Tak więc zbudowano nową halę produkcyjną, wyremontowano i zmodernizowano istniejące, instalując nowe urządzenia i maszyny sterowane numerycznie. Budynki otrzymały nowe izolacje, wentylacje, ogrzewania, podłogi, systemy ppoż. itp. Była to największa inwestycja Saaba w jedno przedsiębiorstwo, co podkreśla znaczenie tej gałęzi przemysłu obronnego i sił podwodnych dla Szwedów. Prace te zakończą się w tym roku. Tymczasem trwa tam budowa pary okrętów typu A26, które mają być przekazane szwedzkiej flocie w latach 2024 i 2025.
Lars Brännström, szef marketingu Saab Kockums, nakreślił natomiast profil rynku konwencjonalnych okrętów podwodnych, z którego wynika, że największe zainteresowanie budzą one w siłach morskich Europy i Azji Południowo-Wschodniej. Obecnie w skali świata eksploatowanych jest ok. 300 okrętów podwodnych, z których dwie trzecie stanowią jednostki zbudowane do końca poprzedniego wieku. Oznacza to konieczność ich zastąpienia lub głębokiej modernizacji (jak np. Gotlandów). Jest więc o co walczyć i Saab prowadzi aktywne działania w tym zakresie, choć konkretnych kierunków nie zdradza. Otwarcie mówi za to o tych, które są już w toku. Dwa główne kierunki, w których oferty podwodne mają spore szanse na realizację, to Niderlandy i Polska.
W Holandii Saab zawarł przymierze z tamtejszą Grupą Damen i w tym duecie oferuje wariant oceaniczny A26 w celu zastąpienia czterech okrętów typu Walrus. Te niedawno zmodernizowano, ale czas potrzebny na wybór ich zmienników oraz budowę każe Holendrom pracować nad tym już teraz. Saab został wskazany jako jeden z trzech podmiotów na „krótkiej liście” niderlandzkiego Ministerstwa Obrony obok francuskiego Naval Group i niemieckiego thyssenkrup Marine Systems.
W Polsce na razie niestety nie chodzi o A26, lecz o pozyskanie rozwiązania pomostowego, mającego utrzymać na powierzchni nasze tonące siły podwodne. Chodzi tu międzyrządowe rozmowy na temat zakupu pary używanych, 35-letnich okrętów typu A17 - Södermanland i Östergötland. Po modernizacji miałyby posłużyć w Marynarce Wojennej RP do czasu pojawienia się jednostek nowego typu pod kryptonimem Orka. Jeśli dojdzie do zawarcia porozumienia między Warszawą a Sztokholmem, Saab Kockums wykona remonty i modernizacje tej pary zgodnie ze specyfikacją strony polskiej. Szwedzka firma ma duże doświadczenie w modernizacji okrętów podwodnych, których wykonała już kilkanaście. Nie ukrywa przy tym, że z tego powodu, jak też wspomnianej struktury rynku okrętów podwodnych, uważa ten segment działalności za bardzo istotny. Rzecz jasna, na obecnym etapie trudno mówić o ramach czasowych czy kosztach zabiegów, jakie przejdą dwa A17 dla Polski, poznamy je dopiero po ustaleniach ministrów obrony obu państw.
Ciekawym głosem w debacie o borni podwodnej było wystąpienie nowej (od stycznia tego roku) dowódcy Królewskiej Szwedzkiej Marynarki Wojennej kadm. Ewy Skoog Haslum. W swojej prezentacji położyła ona akcent na zalety posiadania okrętów podwodnych. Wizerunek jednostki zatapiającej torpedami statki, ugruntowany w społeczeństwie dzięki filmom fabularnym, powinien odejść do lamusa.
Nowoczesny konwencjonalny okręt podwodny to niezastąpiony środek do zbierania informacji i prowadzenia skrytego rozpoznania z użyciem sensorów własnych, jak też różnych bezzałogowców, wspomagania działań sił specjalnych, i niezmiennie bardzo trudne do zlokalizowania zagrożenie dla potencjalnego przeciwnika. To ostatnie sprawia, że okręt podwodny jest narzędziem hamującym działania adwersarza w czasie napięć i środkiem antydostępowym w toku wojny. Oponent, wiedząc o obecności sił podwodnych, będzie musiał wkalkulować wysokie ryzyko dla własnej floty i konieczność zastosowania niewspółmiernie licznych sił i środków w procesie podejmowania decyzji o ewentualnym nieprzyjaznym działaniu wobec posiadacza nowoczesnych okrętów podwodnych. Te cechy rekompensują stosunkowo wysoki koszt ich zakupu.
(Tomasz Grotnik) | Foto: Saab |
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu