20 lipca w izraelskich mediach zaroiło się od materiałów, w których po raz pierwszy władze Izraela potwierdziły, że od niemal 30 lat stosują bojowo uzbrojone bezzałogowce do punktowych ataków na cele naziemne. Jednocześnie relacje izraelskich mediów jednoznacznie dały do zrozumienia, że takie uzbrojone bezzałogowce mogą być przez Izrael eksportowane.
Przykładem takiej publikacji może być artykuł na witrynie stołecznego angielskojęzycznego dziennika „The Jerusalem Post”. Publicystka stwierdza w nim wprost, że temat uzbrojonych bezzałogowców był przez około trzy dekady (niektóre izraelskie media piszą bardziej o 20 latach, inne o 30) ściśle cenzurowany przez władze Izraela. Przy okazji ten temat pozwala zrozumieć mechanizmy różnych „nieoficjalnych przecieków” dotyczących izraelskiego wojska czy lokalnego przemysłu zbrojeniowego – jeżeli już takowe pojawiają się w izraelskich mediach, to tylko w sposób kontrolowany.
Teraz izraelskie władze potwierdziły, że bezzałogowe systemy powietrzne wykorzystywane przez Siły Powietrzne Izraela mogą przenosić uzbrojenie i je przenoszą. Chodzi o następujące BSP: Zik (Hermes 450), Shoval (Hermes 900) i Eitan (Heron TP). Między wierszami wymieniony jest także Machatz-1 (Heron). Najstarszym z tych systemów jest Zik, jak izraelskie wojsko nazywa BSP Hermes 450, skonstruowany przez izraelską spółkę Silver Arrow, należącą do Elbit Systems. Skonstruowanie i wdrożenie Zika miało silne poparcie Ehuda Baraka w czasach, gdy sprawował funkcje wiceszefa i szefa Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela (łącznie 1987–1995). To Barak miał promować koncepcję lekkiego, prostego, a przez to masowego w produkcji, bo taniego bezzałogowca. Jak się teraz okazało od początku przenoszącego uzbrojenie precyzyjne do niszczenia punktowych celów naziemnych, zapewniając zarazem rozpoznanie i możliwości ofensywne. Zik w swoich założeniach powstawał jako tania broń przeciwpancerna, która ma ułatwić obronę Wzgórz Golan, gdyby Syria kiedyś chciała je odzyskać. Z upływem dekad arsenał uzbrojonych izraelskich bezzałogowców powiększał się o nowe modele o coraz większej masie startowej. Obecnie największe możliwości operacyjne ma Shoval (Elbit Systems Heron 900) i przede wszystkim Eitan, czyli Heron TP spółki Israel Aerospace Industries (IAI). Przy maksymalnej masie startowej 5,4 t i udźwigu 2,7 t BSP Eitan jest naturalnym kandydatem na przenoszenie uzbrojenia. Tym bardziej, że cechują go też długi czas lotu przekraczający 30 godzin, jak i wysoki pułap przelotowy 14 km. Hermes 900 ma pułap przelotowy 9,1 km, masę startową 1,1 t i udźwig 350 kg oraz długotrwałość lotu 36 godzin. Bezzałogowce Eitan i Hermes 900 są wyposażone w pokładowe systemy łączności satelitarnej (zdalne sterowanie i przesył danych), zatem promień ich działania ogranicza tylko ilość zabieranego paliwa. Izraelskie media nie rozwijają tematu przenoszonego uzbrojenia, jednak najwyraźniej chodzi o kierowane pociski rakietowe i bomby izraelskiej produkcji. Zapewne przede wszystkim ppk rodziny Spike i inne o najmniejszych wagomiarach.
Stosowanie przez Izrael uzbrojonych BSP było od wielu lat tajemnicą poliszynela, także w samym Izraelu. Doniesienia medialne niemniej pochodziły wyłącznie spoza jego granic. Głównie z mediów w Stanach Zjednoczonych, które korzystały z przecieków otrzymywanych od własnych władz. Pierwsze w działaniach bojowych wykorzystano oczywiście najstarsze Ziki. Jednak zamiast syryjskich czołgów w hipotetycznej kolejnej wojnie granicznej, używano ich do zabijania kierownictwa różnych ugrupowań, przede wszystkim palestyńskich. Dziś wiadomo, że zabicie m.in. Ahmeda al-Jabariego (wysoki działacz Hamasu i p.o. dowódcy Brygad Izz ad-Din al-Kassama, czyli zbrojnego skrzydła Hamasu) w 2012 r. w Strefie Gazy, Samira Kuntara (członek najpierw Frontu Wyzwolenia Palestyny, a następnie Hezbollahu) w 2015 r. w południowym Libanie lub w syryjskiej Dżaramanie czy szejka Ahmada Jasina (duchowy przywódca Hamasu) w 2004 r. w Strefie Gazy odbyło się z wykorzystaniem uzbrojonych BSP. Przy czym przez lata Ministerstwo Obrony Izraela, jeśli już komentowało te przypadki, zawsze twierdziło, że była to inna broń. Na przykład w przypadku Jasina pocisk kierowany miał odpalić śmigłowiec (w domyśle pocisk Spike i śmigłowiec AH-64A/D). W przypadku BSP Eitan, o największych możliwościach bojowych spośród izraelskich bezzałogowców, ich pierwsze bojowe użycie nastąpiło o trakcie izraelskiej operacji „Płynny Ołów” w 2008 r., jeszcze przed formalnym przyjęciem Eitana do uzbrojenia Sił Powietrznych Izraela. „The Jerusalem Post” wskazuje izraelską operację „Ochronny Brzeg” w 2014 r. jako kolejny moment użycia Eitanów i także Shovali. Media w Stanach Zjednoczonych, powołując się na anonimowe źródła w Pentagonie itp., twierdzą, że Izrael użył też Eitanów w 2009 r. do zniszczenia w Sudanie kolumny pojazdów przewożących uzbrojenie, jakoby docelowo zmierzającego do Strefy Gazy.
Artykuł „The Jerusalem Post” twierdzi, że cenzura tematu uzbrojonych bezzałogowych systemów powietrznych miała wynikać z przystąpienia Izraela w 1991 r. do porozumienia Missile Technology Control Regime (MTCR, pol. Reżim Kontrolny Technologii Rakietowych). Dotyczy on ograniczenia eksportu, a przez to proliferacji, uzbrojenia rakietowego albo technologii jego produkcji, które umożliwiałoby przenoszenie ładunku bojowego o masie od 500 kg na odległość od 300 km wzwyż. Takie uzasadnienie wydaje się naciągane. Po pierwsze dlatego, że status BSP jako ekwiwalentu pocisku rakietowego (skrzydlatego manewrującego) nigdy nie został w prawie międzynarodowym uregulowany. Najlepszym przykładem był nierozstrzygnięty rosyjsko-amerykański spór, czy uzbrojone BSP powinny być włączone w zapisy nieobowiązującego już Traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu. Stany Zjednoczone oczywiście były przeciwne. Natomiast granica między pociskami manewrującymi a najnowszymi lub projektowanymi uzbrojonymi bezzałogowcami o dużej masie startowej i napędzie odrzutowym staje się coraz bardziej płynna.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
O tym, iż te UAV w barwach IAF'u, a wśród nich to m.in. i modele IAI Heron-1, oraz wielki i masywny Heron-TP, jak również ELBIT'u Hermes-450, oraz ten późniejszy i większy Hermes-900 są uzbrojone w pociski sterowane, to było wiadomo już od bardzo dawna. Chociażby z tego powodu, iż "od zawsze" potwierdzali to Brytyjczycy, którzy, poprzez koncern zbrojeniowy Thales kupili 100% licencję ELBIT'u Hermes-450. Ich 100% kopia Hermesa-450, nazwana "Watchkeeper", i służąca w Armii Brytyjskiej, jest całkowicie "oficjalnie" uzbrojona w pociski sterowane....
Вył tylko jeden powód-"zabójstwa pozasądowe" oraz "rezolucje ONZ". Kłopotów mamy aż za wiele. Тylko Hermes-450:-"Mikholit", 4 jednostki, (https://vimeo.com/365535246) IAI "Sledgehammer"- 30 kg. 2 jednostki (https://www.iai.co.il/p/sledgehammer) etc. etc... Regards.
Oczywiście, Oleg, masz rację, kłopotów to trzeba, o ile tylko jest to możliwe, unikać.... Chociaż Amerykanie, używając swoich własnych UAV, kilku ich modeli -- no to od zawsze "walili" z nich pociskami sterowanymi (przeważnie wtedy: Hellfire). I dokładnie to samo robili Brytyjczycy, z tych swoich Watchkeeper (Hernes-450), jak i Francuzi, z tych swoich Harang (IAI Heron-1).... No i NIKT NIGDY NIE postawił żadnego z tych trzech państw przed żadnym sądem, za te "zabójstwa pozasądowe"....
.... Hermes-450 ..... ;-)))