Narodowe Lotnictwo Republikańskie miało własną organizację i dowodzenie, ale – tak jak całe Siły Zbrojne Włoskiej Republiki Socjalnej – operacyjnie było podporządkowane Naczelnemu Dowódcy Sił Osi we Włoszech (dowódcy niemieckich wojsk na Półwyspie Apenińskim, dowódcy Grupy Armii „C”) marszałkowi Albertowi Kesselringowi oraz dowódcy 2. Floty Powietrznej feldmarszałkowi Wolframowi von Richthofenowi. W. von Richthofen zamierzał wcielić Narodowe Lotnictwo Republikańskie do Luftwaffe jako „Legion Włoski”, aby mieć je pod pełną kontrolą. Jednak po zdecydowanych interwencjach Mussoliniego u Hitlera feldmarszałek Wolfram von Richthofen został odwołany i zastąpiony przez generała Maximiliana Rittera von Pohla.
W Narodowym Lotnictwie Republikańskim, na którego czele stanął legendarny as myśliwski płk Ernesto Botta, utworzono dowództwo i sztab oraz dowództwa: lotnictwa myśliwskiego, torpedowo-bombowego i transportowego, artylerii przeciwlotniczej, jednostek spadochronowych i przeciwdesantowych, Akademię Lotniczą, centrum szkolenia i doskonalenia pilotów myśliwskich, centrum szkolenia dla załóg samolotów torpedowych, bombowych i transportowych. Obszar Włoskiej Republiki Socjalnej podzielono na trzy strefy odpowiedzialności: 1. Zona Aerea Territoriale Milano (Mediolan), 2. Zona Aerea Territoriale Padova (Padwa) i 3. Zona Aerea Territoriale Firenze.
Samoloty Narodowego Lotnictwa Republikańskiego nosiły na górnych i dolnych powierzchniach skrzydeł znaki w postaci dwóch stylizowanych pęków rózg liktorskich w kwadratowej obwódce. Początkowo malowano je wprost na tle kamuflażu, białą farbą, ale wkrótce zmieniono kolor znaku na czarny i umieszczano go na białym tle. Z czasem wprowadzono uproszczoną formę znaku, malując tylko czarne elementy wprost na tle kamuflażu – szczególnie na górnych powierzchniach skrzydeł. Po obu stronach tylnej części kadłuba (czasami w okolicach kabiny pilota) nanoszono znak w postaci włoskiej flagi państwowej z żółtą obwódką (ząbkowaną na krawędziach: górnej, dolnej i tylnej). Taki sam znak, tylko znacznie mniejszy, powtarzano po obu stronach statecznika pionowego lub – rzadziej – w przedniej części kadłuba. Znak malowano w taki sposób, że kolor zielony (z gładką żółtą krawędzią) był zawsze zwrócony w kierunku lotu.
Z powodu obaw, że wzięci do niewoli lotnicy Narodowego Lotnictwa Republikańskiego nie będą traktowani jako jeńcy wojenni (ponieważ Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uznawały wyłącznie tzw. Królestwo Południowe) i zostaną wydani Włochom, którzy będą ich sądzić jako zdrajców, personel latający nowo utworzonego faszystowskiego lotnictwa włoskiego prowadził działania bojowe tylko nad terytorium kontrolowanym przez siły niemiecko-włoskie. Loty nad obszarem przeciwnika wykonywały jedynie załogi lotnictwa torpedowo-bombowego,
które zgłosiły się na ochotnika.
Wśród formowanych jednostek były m.in. dwa dywizjony lotnictwa transportowego, które podporządkowano Dowództwu Lotnictwa Transportowego (Servizi Aerei Speciali). Na czele utworzonego w listopadzie 1943 r. dowództwa postawiono ppłk. pil. Pietro Morino – wcześniej dowódcę 44. pułku lotnictwa transportowego. Jako pierwszy po bezwarunkowej kapitulacji Włoch zaczął on zbierać na lotnisku w Bergamo personel lotnictwa bombowego i transportowego. Zbierał się on również we Florencji, Turynie, Bolonii i w wielu innych miejscach, skąd był
odsyłany do Bergamo.
Tą drogą podążył m.in. były pilot 149. eskadry z 44. pułku lotnictwa transportowego Rinaldo Porta, który walczył w Afryce Północnej. 8 września 1943 r. był na lotnisku l’Urbe pod Rzymem, skąd przedostał się do Katanii, gdzie dowiedział się, że jego dowódca odtwarza jednostkę. Jego niepewność zniknęła i postanowił się zaciągnąć. Dlaczego to zrobił? Jak napisał – z powodu poczucia braterstwa z innymi pilotami, także niemieckimi, u boku których latał i walczył przez ponad trzy lata, a którzy w czasie tej walki zginęli.
Dywizjon lotnictwa transportowego „Terraciano” (I Gruppo Aerotransporti „Terraciano”) sformowano na lotnisku Bergamo w listopadzie 1943 r., a jego dowódcą mianowano mjr. pil. Egidio Pellizzari. Współtworzył tę jednostkę mjr pil. Alfredo Zanardi. Udało im się zebrać do stycznia 1944 r. 150 lotników oraz 100 specjalistów naziemnych. Trzonem dywizjonu stał się personel latający i techniczny byłego 10. pułku lotnictwa bombowego, który w momencie kapitulacji oczekiwał na nowe niemieckie dwusilnikowe bombowce Ju 88.
Początkowo dywizjon „Terraciano” nie miał sprzętu. Dopiero po pewnym czasie sojusznik przekazał na potrzeby Włochów pierwsze sześć trójsilnikowych samolotów transportowych Savoia-Marchetti SM.81, które po 8 września 1943 r. zostały w dużej ilości zarekwirowane.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu