Sektor budowy nowoczesnych okrętów bojowych jest bardzo nietypowym segmentem światowego rynku uzbrojenia, co wynika z kilku przesłanek. Po pierwsze – co może wydawać się dosyć oczywiste, ale jednocześnie ma ważne konsekwencje – łączy w sobie dwie specyficzne branże, znajdujące się zwykle pod silnym wpływem władz państwowych – przemysły zbrojeniowy i stoczniowy. W obecnych realiach za realizację programów okrętowych najczęściej odpowiedzialne są wyspecjalizowane koncerny stoczniowe skupione na produkcji specjalnej (np. Naval Group), grupy stoczniowe o mieszanej produkcji (np. Fincantieri) lub grupy zbrojeniowe, mające w swoim składzie również stocznie (np. BAE Systems). Ten trzeci model staje się powoli najbardziej popularny na świecie. W każdym z tych wariantów rola stoczni (rozumianej jako zakład odpowiedzialny za budowę i wyposażenie platformy) maleje kosztem firm odpowiedzialnych za integrację systemów elektronicznych i uzbrojenia.
Po drugie proces projektowania i budowy nowych jednostek cechuje się dużymi kosztami jednostkowymi, długim okresem od decyzji o pozyskaniu do wprowadzenia do służby (ale też odpowiednio długim okresem późniejszej eksploatacji) i szerokim kompetencyjnie spektrum zaangażowanych w cały proces podmiotów gospodarczych. Dla zobrazowania tej sytuacji warto przytoczyć przykład znanego programu francusko-włoskich fregat typu FREMM, gdzie koszt jednostkowy okrętu to ok. 500 mln EUR, czas od położenia stępki do wejścia do służby to mniej więcej pięć lat, a wśród zaangażowanych w program firm wskazać można takich gigantów przemysłu zbrojeniowego jak: Leonardo, MBDA czy Thales. Prawdopodobny czas służby okrętów tego typu to jednak co najmniej 30–40 lat. Podobne cechy znajdziemy także w innych programach pozyskania wielozadaniowych bojowych okrętów nawodnych – w wypadku jednostek podwodnych te wskaźniki mogą być jeszcze wyższe.
Czynione powyżej uwagi odnoszą się w głównej mierze do okrętów bojowych, a jedynie w mniejszym stopniu do jednostek pomocniczych, zabezpieczenia logistycznego i bojowego, chociaż szczególnie te dwie ostatnie grupy w ostatnich latach przeszły znaczącą przemianę zwiększającą ich wyrafinowanie techniczne – a co za tym idzie zbliżyły się w specyfice pozyskiwania do jednostek bojowych.
Należy sobie zadać w tym miejscu pytanie, dlaczego zatem nowoczesne okręty są tak drogie i czasochłonne w pozyskaniu? Odpowiedź na nie jest w istocie bardzo prosta – większość z nich łączy w sobie te elementy (artylerię, ofensywne i defensywne systemy rakietowe, miny, radary i inne sensory oraz systemy łączności, nawigacji, kierowania i dowodzenia czy obrony pasywnej), które w środowisku lądowym są przenoszone przez dziesiątki jednostek sprzętu. Jednocześnie okręt wyposażony jest także w systemy wykorzystywane tylko w środowisku morskim, takie jak torpedy czy stacje hydrolokacyjne, i z reguły przystosowany jest do przyjęcia na pokład różnego typu platform latających. To wszystko musi odpowiadać wymogom działań na morzu i mieścić się na platformie o ograniczonej wielkości. Okręt powinien przy tym oferować dobre warunki życia załodze i odpowiednią autonomiczność przy zachowaniu wysokiej manewrowości oraz prędkości, a zatem zaprojektowanie jego platformy stanowi większe wyzwanie niż przy zwykłej jednostce cywilnej. Te czynniki, niewyczerpujące prawdopodobnie całej listy, pokazują, że współczesny okręt wojenny to jeden z najbardziej złożonych systemów uzbrojenia.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu