Wspomniany na wstępie kontrakt pomiędzy madryckim Ministerstwem Obrony a państwową spółką stoczniową Navantia S.A. zawarto 12 grudnia 2018 r. Jego wartość wyniosła 4,326 mld EUR, a dotyczy on wykonania projektu technicznego i budowy serii pięciu fregat wielozadaniowych typu F-110, mających zastąpić sześć okrętów typu F-80 Santa María. Te ostatnie, będące licencyjną wersją amerykańskiego typu O.H. Perry, zbudowane zostały lokalnie przez stocznię Bazán (Empresa Nacional Bazán de Construcciones Navales Militares S.A.) w Ferrolu i weszły do służby w latach 1986–1994. W 2000 r. zakład ten połączył się z Astilleros Españoles S.A., tworząc IZAR, ale pięć lat później główny udziałowiec – Sociedad Estatal de Participaciones Industriales (Państwowe Zjednoczenie Przemysłowe), wydzielił z niej sektor wojskowy, nazwany właśnie Navantia, stąd – mimo zmiany szyldu – zachowano ciągłość produkcji okrętów w Ferrolu. Fregaty typu Santa María konstrukcyjnie odpowiadają późnym okrętom typu O.H. Perry US Navy z dłuższym kadłubem, mają przy tym zwiększoną szerokość o niespełna metr. Wdrożono na nich też pierwsze rodzimej produkcji systemy elektroniczne i uzbrojenia, w tym nieszczególnie udany 12-lufowy 20 mm system obrony bliskiej Fábrica de Artillería Bazán MeRoKa. Szóstka okrętów była drugim owocem współpracy z przemysłem stoczniowym Stanów Zjednoczonych, ponieważ wcześniej, na podobnych zasadach, powstało w Hiszpanii pięć fregat typu Baleares, będących kopiami jednostek typu Knox (w służbie 1973–2006). Była zarazem ostatnim.
Dwie dekady odtwarzania i późniejszej eksploatacji amerykańskiej myśli technicznej dały podstawy do samodzielnego projektowania dużych okrętów wojennych. Dość szybko okazało się, że Hiszpanom wychodzi to więcej niż dobrze. Projekt czterech fregat typu F-100 (Álvaro de Bazán, w służbie od lat 2002–2006), do których po sześciu latach dołączyła piąta, pokonał konkurencję amerykańską i europejską, stając się podstawą, zbliżającego się do finału, programu AWD (Air Warfare Destroyer), w ramach którego Royal Australian Navy otrzymała trzy niszczyciele przeciwlotnicze. Wcześniej Navantia wygrała konkurs na fregatę dla norweskiej Sjøforsvaret, w wyniku czego w latach 2006–2011 wzmocniło ją pięć jednostek typu Fridtjof Nansen. Stocznia budowała też patrolowce pełnomorskie dla Wenezueli (cztery typu Avante 1400 i cztery 2200 Combatant), a niedawno rozpoczęła produkcję pięciu korwet dla Arabii Saudyjskiej, bazujących konstrukcyjnie na projekcie Avante 2200). Z takim doświadczeniem spółka mogła przystąpić do prac nad okrętami nowej generacji.
Przymiarki do rozpoczęcia programu F-110 trwały już od końca minionej dekady. Hiszpańska marynarka, świadoma, że cykl budowy fregat nowej generacji wymaga minimum 10 lat – licząc od uruchomienia aż do zakończenia – rozpoczęła starania o zapewnienie środków finansowych na ten cel w 2009 r. Ich inicjatorem było AJEMA (Almirante General Jefe de Estado Mayor de la Armada, Szefostwo Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej). Już wówczas zorganizowano pierwszą konferencję techniczną, na której wyartykułowano wstępne oczekiwania floty odnośnie nowych eskortowców. Rok później AJEMA wystosowało pismo uzasadniające wystąpienie potrzeby operacyjnej, niezbędne do wszczęcia procedury pozyskania sprzętu wojskowego. Wskazano w nim, że pierwsze fregaty typu Santa María ok. 2020 r. osiągną wiek ponad 30 lat, co wskazuje na konieczność rozpoczęcia nowego programu w 2012 i jego przekuwania w metal od 2018 r. Dla uspokojenia polityków F-110 określono w dokumencie jako jednostki pośrednie między dużymi fregatami F-100, przeznaczonymi do udziału w pełnoskalowych konfliktach zbrojnych, a 94-metrowymi patrolowcami BAM (Buque de Acción Marítima, typ Meteoro), mającymi zastosowania w operacjach nadzoru bezpieczeństwa morskiego.
Pechowo dla F-110 w 2008 r. nastał kryzys gospodarczy, który wpłynął na opóźnienie rozpoczęcia programu do 2013 r. Niemniej Ministerstwu Obrony udało się przyznać w grudniu 2011 r. spółkom Indra i Navantia kontrakt o symbolicznej wartości 2 mln EUR, dotyczący wykonania wstępnych analiz możliwości produkcji masztu zintegrowanego MASTIN (od Mástil Integrado) do nowych fregat. Mimo trudności ekonomicznych, w styczniu 2013 r. AJEMA przedstawiło wstępne cele techniczne (Objetivo de Estado Mayor), zaś na podstawie ich analiz, w lip-
cu 2014 r. sformułowano wymagania techniczne (Requisitos de Estado Mayor). Były to ostatnie dokumenty konieczne do przygotowania studium wykonalności przez Dyrekcję Generalną Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego (Dirección general de Armamento y Material). W tym okresie okręt „spuchł” z 4500 do 5500 t. Wpływ na to miały m.in. pierwsze propozycje konstrukcji masztu i korekty wymagań taktyczno-technicznych, w tym dotyczące zespołu napędowego. W tym samym roku utworzono biuro projektu F-110.
Realne fundusze nadeszły w sierpniu 2015 r. Wówczas madrycki resort obrony podpisał umowę o wartości 135,314 mln EUR ze wspomnianymi spółkami na przeprowadzenie kolejnych jedenastu prac badawczo-rozwojowych, dotyczących m.in. zaprojektowania i produkcji prototypów oraz demonstratorów sensorów, w tym: panelu antenowego z modułami nadawczo-odbiorczymi systemu radiolokacyjnego klasy AESA pasma X dozoru powierzchni; panelu systemu radiolokacyjnego AESA pasma S dozoru powietrznego; systemów walki elektronicznej RESM i CESM; systemu rozpoznania „swój–obcy” CIT-26, pracującego w modach 5 i S z anteną pierścieniową; wzmacniaczy wysokiej mocy do systemu transmisji danych Link 16; jak też wstępnej fazy rozwojowej systemu walki SCOMBA (Sistema de COMbate de los Buques de la Armada) wraz z komputerami, konsolami oraz jego elementami do instalacji na lądowym stanowisku integracyjnym CIST (Centro de Integración de Sensores en Tierra). W tym celu Navantia Sistemas i Indra utworzyły joint venture PROTEC F-110 (Programas Tecnológicos F-110). Do współpracy zaproszono wkrótce Politechnikę Madrycką (Universidad Politécnica de Madrid). Do finansowania prac, oprócz Ministerstwa Obrony, dołączyło Ministerstwo Przemysłu, Energii i Turystyki. PROTEC przedstawił sztabowcom marynarki kilka konfiguracji sensorów na maszcie. Do dalszego projektowania wybrano formę o podstawie oktagonalnej.
Trwały też prace nad platformą fregaty. Jedną z pierwszych idei było wykorzystanie odpowiednio zmodyfikowanego projektu F-100, ale nie została ona zaakceptowana przez wojskowych. W 2010 r. na paryskim salonie Euronaval Navantia zaprezentowała model „fregaty przyszłości” F2M2 Steel Pike. Koncepcja do pewnego stopnia powielała projekt Austala trójkadłubowej jednostki typu Independence, budowanej seryjnie dla US Navy w ramach programu LCS. Oceniono jednak, że układ trimarana nie jest optymalny do działań ZOP, zespół napędowy zbyt głośny, zaś cecha konstrukcyjna trójkadłubowca – pożądana w niektórych zastosowaniach, czyli duża szerokość całkowita (30 vs 18,6 m na F-100) i wynikająca z niej powierzchnia pokładu – w tym przypadku nieadekwatne do potrzeb. Okazała się również nazbyt awangardowa i zapewne zbyt droga w realizacji oraz eksploatacji. Trzeba przy tym nadmienić, że była to inicjatywa stoczni, która w ten sposób badała podatność projektu tego rodzaju do spełnienia oczekiwanych wymagań F-110 (wówczas zdefiniowanych bardzo ogólnie), ale również zainteresowania potencjalnych odbiorców zagranicznych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu