Program Miecznik jest jednym z priorytetowych zadań Ministerstwa Obrony Narodowej przeznaczonych do uruchomienia w tym roku. W trakcie uroczystości zorganizowanej z powodu zawarcia umowy, minister Błaszczak stwierdził: Możemy tu dziś w Gdyni podpisać umowę, która stanowi zamówienie trzech okrętów dla polskiej Marynarki Wojennej. Te okręty zostaną wyprodukowane w Polsce, zostaną wyprodukowane przez konsorcjum [PGZ-Miecznik, przyp. red.]. [...] oczekuję, że proces będzie przebiegał tak sprawnie, jak w przypadku niszczycieli min typu Kormoran. To jest wizytówka zdolności i możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego i jednocześnie pokaz, że można w Polsce budować okręty, które są bardzo dobrze oceniane przez polskich marynarzy. Jego zdaniem każdy Miecznik będzie dysponował siłą rażenia, którą można przyrównać do dywizjonu ogniowego Morskiej Jednostki Rakietowej, natomiast siłę zapewnienia bezpieczeństwa i osłony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, do baterii Patriot.
Przemówienie prezesa zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Sebastiana Chwałka było utrzymane w równie triumfalnym stylu: Powierzenie nam takiego ważnego zadania z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, pozwoli na rozwój polskiego przemysłu stoczniowego. Pozwoli na przywrócenie zdolności, które w tych stoczniach posiadaliśmy – budowy okrętów pełnomorskich, okrętów wojennych. Będzie to praca dla tysięcy polskich pracowników z setek firm, które wejdą w skład poddostawców poszczególnych systemów. Będą to fregaty uzbrojone w najnowocześniejsze środki bojowe. Będziemy mieli się czym szczycić nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale i oceanach świata, oświadczył.
Realizacja programu okrętu obrony wybrzeża kryptonim Miecznik rozpoczęła się w 2013 r. od fazy analityczno-koncepcyjnej (FA-K), którą zainicjował Inspektorat Uzbrojenia. Na ówczesnym etapie miał to być okręt nawodny klasy korweta wielozadaniowa, nieco tylko większy od ORP Ślązak (wraz z trójką okrętów obrony wybrzeża miano zakupić trzy okręty patrolowe z funkcją zwalczania min kryptonim Czapla, mające zunifikowane platformy). Postępowanie dotyczące pozyskania okrętów uruchomiono 30 czerwca 2015 r. Przystąpiły do niego zarówno firmy i konsorcja krajowe, jak też zagraniczne. Niestety, w następnym roku, 28 września MON unieważnił postępowanie na Mieczniki i Czaple, motywując to koniecznością redefiniowania wymagań operacyjnych dla okrętów.
W 2017 r. gestor zmienił wymagania operacyjne dla Mieczników, szczególnie w zakresie kompletacji systemu walki, co oznaczało, że MW RP oczekiwała pozyskania raczej fregat wielozadaniowych niż korwet. Taka idea została też ujęta w „Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego Rzeczypospolitej Polskiej”, opublikowanej przez prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w tym samym okresie. Brak decyzji odnośnie reanimacji programu skutkował rozpoczęciem poszukiwania „rozwiązania pomostowego”, przekleństwa polskich marynarzy, które odnaleziono na Antypodach. W 2017 i 2018 r. toczyły się negocjacje MON z Departamentem Obrony Związku Australijskiego w sprawie odkupienia pary wycofanych ze służby w Royal Australian Navy fregat typu Adelaide. Pomysł ten, szczególnie u zdesperowanych stanem floty i brakiem perspektyw na poprawę sytuacji marynarzy, znalazł znaczne poparcie. Jednak latem 2018 r. premier Mateusz Morawiecki na wniosek ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka, optującego za inwestowaniem w krajowy przemysł stoczniowy, rozmowy zerwał. Marynarka Wojenna pozostała z dwiema starymi eksamerykańskimi fregatami typu O. H. Perry.
Restart programu nastąpił w grudniu 2018 r. Tym razem wybrano tryb negocjacji z jednym wykonawcą i zaproszono do nich Polską Grupę Zbrojeniową S.A. Jednak ta nie złożyła ważnej oferty w wyznaczonym termie, skutkiem czego już w połowie następnego roku postępowanie unieważniono.
W końcu 2019 r. IU rozpoczął kolejną FA-K. Zakończono ją w listopadzie 2020 r., a jej wynikiem był Wniosek w sprawie pozyskania sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych RP w programie Miecznik wraz ze Studium Wykonalności i Wstępnymi Założeniami Taktyczno-Technicznymi przedłożony MON. Tryb ten wynika z decyzji nr 141/MON z 5 lipca 2017 r. w sprawie systemu pozyskiwania, eksploatacji i wycofywania sprzętu wojskowego SZ RP. Od tej pory potrzebna była już „tylko” sygnatura szefa MON na dokumentach.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu