W spadku po ZSRS, rosyjskiej flocie pozostała znaczna liczba okrętów o wypornościach rzędu 500÷900 t, będących przedstawicielami różnych klas – jednostek rakietowych, małych przeciwpodwodnych, przeciwminowych czy patrolowych, klasyfikowanych wspólnie jako okręty nawodne III rangi (bliskiej strefy morskiej). Najwięcej typów, które trafiły do seryjnej, a czasem wielkoseryjnej produkcji, opracowało Centralne Morskie Biuro Konstrukcyjne Ałmaz. Nic dziwnego, że w obliczu potrzeby względnie taniej i szybkiej wymiany tego parku, wynikającej z trudnych czasów upadku gospodarczego Federacji Rosyjskiej, petersburski Ałmaz zaproponował koncepcję prowadzącą zarówno do redukcji czasu potrzebnego do przygotowania nowych wariantów projektu i budowy okrętów, jak również kosztów tych przedsięwzięć.
Idea polegała na zaprojektowaniu „wspólnego kadłuba”, jako bazy dla jednostek różnego przeznaczenia. Wbrew pozorom, nie było to zupełnie nowe podejście do tych zagadnień w ZSRS i Rosji. CMKB Ałmaz, ale nie tylko, miało już na koncie konstrukcje, bazujące na wspólnych platformach. Można tu wspomnieć choćby kutry torpedowe proj. 183 i powstałe na ich kadłubach kutry rakietowe proj. 183R czy ścigacze ZOP proj. 199 lub kutry rakietowe proj. 205 Cunami i bazujące na nich dozorowce pogranicza proj. 205P Tarantul, albo inną parę – kutry rakietowe proj. 1241.1 Mołnija i małe okręty ZOP proj. 1241.2. Powstały one jednak w odmiennych realiach i współcześnie takie proste modyfikacje nie pozwalały na poszerzenie gamy klas okrętów opartych na wspólnych rozwiązaniach.
Na przełomie wieków konieczne do przeprowadzenia były zabiegi na szerszą skalę, począwszy od etapu projektowania. Mimo trudności gospodarczych, rosyjskie biura konstrukcyjne zaczęły wdrażać cyfrowe oprogramowanie wspomagania projektowania – w przypadku Ałmaza najpierw był to AutoCAD, a potem Tribon. Z jego pomocą analiza licznych danych, ich gromadzenie w bazach i przetwarzanie, wydatnie skracało pracę inżynierów. Program pozwalał na modelowanie 3D brył kadłubów, obliczenia hydrostatyczne, ale co nie mniej ważne, umożliwiał wirtualne układanie instalacji, armatury, czy wyposażenia. Z takim narzędziem Ałmaz przystąpił do opracowywania platformy bazowej dla okrętu o wyporności około 500 t, zaś jednym ze wzorów poddanych analizie był duński system modułowy Standard Flex 300.
W toku prac określono zasadnicze obszary, w których występowały problemy z unifikacją. Pierwszym był kształt podwodnej części kadłuba. Pełnotliwe (zaoblone) przekroje wrężnicowe, typowe dla jednostek poruszających się z małymi prędkościami, nie były optymalne dla okrętów szybkobieżnych, mających zwykle wręgi „ostre”, w kształcie litery V na dziobie, spłaszczające się ku rufie. Problem ten wiązał się z doborem siłowni. Wyniki analiz komputerowych poddawano badaniom modelowym na basenach testowych. Rozważano ponadto różne materiały konstrukcyjne – od stali okrętowej, przez stopy lekkie, do materiałów niemetalowych, co miało związek z koniecznością ograniczenia wartości pól fizycznych (głównie magnetycznego, ale też akustycznego) w przypadku wariantu przeciwminowego i wydłużenia czasu jego eksploatacji. Za optymalny uznano kompozyt na bazie włókna szklanego. Wreszcie, aby uzyskać efekt obniżenia kosztów produkcji i zwiększenia tempa budowy, niezbędna była standaryzacja wyposażenia ogólnookrętowego, jak również – w miarę możliwości – specjalnego i uzbrojenia, a ponadto zapewnienie ich niezakłóconych dostaw. Szacowano, że oszczędności związane z zastosowaniem platformy bazowej, w zależności od nasycenia danego wariantu wyposażeniem specjalnym, mogą wynieść 30–40% w stosunku do jednostek opracowywanych z myślą o ściśle określonych wymaganiach.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu