Korzeni pancerników z programu na rok 1890 należy szukać w projektach jednostek zamówionych jeszcze w ramach poprzedniego programu z 1881 r. Francuska admiralicja miała już odpowiednio dużo doświadczeń z eksploatacji
i z prób Hoche’a oraz Marceaua i Ne- ptune’a, aby można było wyciągnąć wnioski i zaprojektować okręty kolejnego pokolenia. Na tym tle przedstawiany już w moim cyklu Brennus był niejako okrętem eksperymentalnym – wprawką konstrukcyjną, na której badano nowe rozwiązania techniczne, w tym armaty nowego wzoru na proch bezdymny. Zwykło się uważać, że 4 pancerniki z programu z 1881 r. – Hoche, Marceau, Neptune i Magenta plus „bezprogramowy” Brennus oraz piątka jednostek z programu 1890, które będziemy tutaj opisywali stanowiły tzw. flotę prototypów. Jest to jednak pewne uproszczenie. Podczas gdy starsze pancerniki rzeczywiście znacznie odbiegały od siebie, to okręty o których będzie tutaj mowa powstały według identycznych założeń, ale mimo to różniły się zewnętrznie i wewnętrznie, co wynikało
z odmiennego podejścia do kwestii projektowych konstruktorów i samych stoczni. Niemniej jednak pancerniki stanowiły jednorodny zespół jednostek identycznie uzbrojonych, podobnie opancerzonych i mających zbliżoną prędkość oraz manewrowość. Oczywiście nie było mowy
o swobodnym przejściu załogi z pokładu jednej na drugą, gdyż taki proces potrwałby kilka miesięcy potrzebnych na szkolenia i zapoznanie się z kolejnym okrętem. Problemem była także cała logistyka, tj. dostarczanie części zamiennych, jako że jednostki znacznie różniły się w detalach wyposażenia. Dodać trzeba, że w okresie tym francuska flota miała na uzbrojeniu aż 15 różnego rodzaju armat. Do tego identyczne działa często miały zupełnie inne podstawy. Podobnie było z amunicją wszystkich używanych we flocie kalibrów – posiadano 45 różnych rodzajów ładunków miotających i aż 128 różnego rodzaju pocisków.
Rada Prac Marynarki w admiralicji podjęła decyzję o budowie nowej serii pancerników, które miały być unowocześnioną wersją Hoche’a i Marceaua. Z tego pierwszego okrętu „wzięto” rombowy układ artylerii (pojedyncze armaty kal. 340 mm miały znajdować się na dziobie i rufie, a działa kal. 274 mm w wieżach przyburtowych), z drugiego pochodził zaś kształt kadłuba z wysokimi burtami i dośrodkowym ich pochyleniem i wspaniałą dzielnością morską. Aby zaoszczędzić na wyporności (a również na kosztach budowy kadłuba), na nowych okrętach zdecydowano o ścięciu pokładu rufowego o jeden poziom (okręty typu Marceau miały kadłuby gładkopokładowe). Masséna (czwarty w kolejności pancernik programu 1890 r.) cechował się dodatkowo wydatną ostrogą dziobową, która lokalnie utrzymywała wyporność
w ryzach i zapewniała pożądaną dzielność morską.
Warto także wspomnieć, dlaczego Francuzi preferowali rombowe ustawienie armat artylerii głównej. Ich koncepcje zakładały, że w razie boju kluczowe będzie jak najszybsze skrócenie dystansu do przeciwnika tak, aby działa głównych kalibrów mające względnie niską szybkostrzelność miały większą szansę trafienia. Uznano, że okręty powinny płynąć ku przeciwnikowi skierowane dziobami, tak aby stanowiły jak najmniejszy cel, a jednocześnie zachowana została maksymalna siła ognia.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu