Zgodnie ze słowami ministra Błaszczaka pięć samolotów trafi do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, która obecnie eksploatuje pięć C-130E Hercules (1501–1505), także pozyskanych w ramach EDA w latach 2009–2012. Należy podkreślić, że „nowa” piątka nie zastąpi dotychczas używanych maszyn, a – przynajmniej do momentu dysponowania przez starszych braci zapasem resursu – pozwoli na rozszerzenie możliwości operacyjnych jednostki. Przylot pierwszego C-130H z bazy Davis-Monthan w Tuscon w stanie Arizona jest przewidziany na bieżący rok, a ostatni miałby dotrzeć do Polski w połowie 2024 r. Wszystkie mają najpierw przejść w Stanach Zjednoczonych zabiegi rozkonserwowania i przygotowania do transoceanicznego przelotu dostawczego – ze względów formalnych, a także organizacyjnych, docelowym lotniskiem dostawczym będzie najprawdopodobniej Międzynarodowy Port Lotniczy im. Jana Paderewskiego w Bydgoszczy, gdzie swoją siedzibę mają Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. Tam właśnie zostanie przeprowadzony okresowy przegląd strukturalny PDM (Programmed Depot Maintenance) samolotów. Ponieważ przejęcie Herculesów odbywa się poprzez procedurę EDA, same samoloty są darem amerykańskiej administracji (wg Departamentu Stanu ich obecna wartość księgowa wynosi ok. 60 mln USD), a strona polska zapłaci jedynie za usługi towarzyszące: rozkonserwowanie, przebazowanie i związane z tym koszty paliwa – w sumie 14,3 mln USD. Dodatkowe środki pochłoną oczywiście obsługi PDM w Bydgoszczy, co będzie koordynował i finansował Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Nie jest wykluczone, że będzie to także okazja do przynajmniej częściowej modernizacji C-130H, oczywiście o ile zostaną na to zapreliminowane środki w budżecie resortu obrony.
Zgodnie z komunikatem Inspektoratu Uzbrojenia, sama umowa została zawarta 12 kwietnia. Samoloty zostały wybrane przez polską komisję na podstawie inspekcji wizualnej (Joint Visual Inspection) w miejscu ich składowania – 309th Aerospace Maintenance and Regeneration Group (AMARG) w Tucson w stanie Arizona. Amerykańska oferta została formalnie wystosowana do polskiego rządu 28 marca 2019 r.
Według pierwotnego komunikatu Inspektoratu Uzbrojenia, wszystkie zostały wyprodukowane w 1985 r. 19 kwietnia, w odpowiedzi na pytania redakcji, poinformowano jednak, że wybrane maszyny nosiły następujące rejestracje USAF: 85-0035, 85-0036, 85-0037, 85-0038 i 85-0039. Wszystkie były eksploatowane do 2017 r. przez 357. Dywizjon Transportowy Air Force Reserve Command i stacjonowały w bazie Maxwell w stanie Alabama. Według dostępnych danych wszystkie wyprodukowano w 1986 r. Nieoficjalnie mówi się, że samoloty mają niski, jak na standardy US Air Force, nalot i są w dobrym stanie technicznym.
Historia eksploatacji Herculesów w Polsce rozpoczęła się w 2004 r., kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało międzyrządową umowę ze Stanami Zjednoczonymi określającą zasady przejęcia w ramach EDA pięciu używanych maszyn wersji C-130E, wyprodukowanych na początku lat 70. Zgodnie z jej zapisami, samoloty zostały rozkonserwowane i „gruntownie wyremontowane” przez firmy amerykańskie. Jakość prac zrealizowanych w Stanach Zjednoczonych pozostawiała jednak wiele do życzenia, a liczne niedoróbki wyszły na jaw w czasie ich pierwszych przeglądów strukturalnych PDM w Polsce, we wspomnianych już Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 S.A. Ostatecznie pierwszy z nich przyleciał do Powidza 24 marca 2009 r. Łącznie przez Siły Powietrzne przewinęło się osiem egzemplarzy C-130E. Ze względu na opóźnienia w remontach i dostawach wybranych przez Polskę maszyn, rząd Stanów Zjednoczonych wypożyczył Siłom Zbrojnym RP trzy inne samoloty tej wersji, które otrzymały numery taktyczne 1506, 1507 i 1508. Spośród nich 1506 awaryjnie lądował w Afganistanie 5 lutego 2010 r., a jego remont uznano za nieopłacalny i zdecydowano się formalnie przekazać Polsce na własność. Zgodnie z dostępnymi informacjami, przydatne do wsparcia eksploatacji elementy jego konstrukcji oraz wyposażenia zostały wymontowane i przetransportowane do kraju. Hercules 1507 po wyczerpaniu resursu technicznego pozostał w Powidzu jako źródło części zamiennych, a później jako pomoc szkolno-treningowa dla służb ratowniczych. Tylko 1508 po zakończonym okresie leasingu powrócił do Stanów Zjednoczonych i zakonserwowano go na składowisku AMARG. Pomimo problemów technicznych i znacznych opóźnień w terminach dostawy, cała flota polskich Herculesów była i jest intensywnie eksploatowana. Wykonują one zadania nie tylko na rzecz Sił Zbrojnych RP, ale także innych służb państwa polskiego – średni nalot całej piątki przekracza 1500 godzin rocznie. Głównym ich zadaniem było i jest utrzymanie mostów powietrznych pomiędzy krajem i miejscami stacjonowania ekspedycyjnych kontyngentów wojskowych Sił Zbrojnych RP na całym świecie. Obecnie samoloty te są planowo serwisowane siłami bydgoskich WZL nr 2, które pomiędzy styczniem 2015 r. i czerwcem 2020 r. przeprowadziły pierwszy cykl ich przeglądów strukturalnych PDM na terenie Polski (1501 przechodził je w macierzystej bazie w Powidzu, co wynikało z braku odpowiedniego hangaru na terenie WZL nr 2). Co ważne, przy okazji prac (skutkujących długotrwałym wyłączeniem poszczególnych maszyn z eksploatacji) inwestowano dodatkowe środki w modernizację kluczowych zespołów i elementów wyposażenia – m.in. silników, układów hamulcowych oraz wyposażenia kabin załogi.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu