Zaloguj

Brytyjskie fregaty zimnej wojny

Fregata Lincoln typu 61 idąca z wysoką, zbliżoną do maksymalnej prędkością. Okręt jest po modernizacji, wyraźnie widać dominującą nad całą sylwetką dużą antenę radaru dalekiego zasięgu typu 965 AKE-2 na maszcie rufowym. Fot. Crown Copyright

Fregata Lincoln typu 61 idąca z wysoką, zbliżoną do maksymalnej prędkością. Okręt jest po modernizacji, wyraźnie widać dominującą nad całą sylwetką dużą antenę radaru dalekiego zasięgu typu 965 AKE-2 na maszcie rufowym. Fot. Crown Copyright

Już w 1943 r. Alianci rozpoczęli prace nad projektem okrętu eskortowego, który mógłby być produkowany po obu stronach Atlantyku. Celem tych studiów było umieszczenie w kadłubie o wyporności nie przekraczającej 1700 t, jak najsilniejszego uzbrojenia przeciwpodwodnego (ZOP) i przeciwlotniczego (OPL), przy jednoczesnym zwiększeniu prędkości do co najmniej 24 w. Jako uzbrojenie główne planowano wykorzystać 2 zdwojone armaty kal. 102 mm, uzupełniające w postaci 2 zdwojonych 40 mm armat Boforsa oraz aż 6-8 pojedynczych armat Oerlikona kal. 20 mm. Ten ambitny, jak na tamte czasy, program upadł jednak w sierpniu 1943 r., gdy okazało się, że zagrożenie ze strony U-Bootów zostało już opanowane, przez co siły i środki konieczne do realizacji tego programu można było wykorzystać przy budowie innych klas okrętów.

Potrzeba budowy nowych jednostek eskortowych, tym razem tylko dla Royal Navy (dalej RN), pojawiła się po raz kolejny w grudniu 1944 r. Pierwszą próbą pozyskania takowych był projekt modernizacji eskortowców (sloopów) typu Black Swan, tak by mogły osiągać prędkość 25 w. (planowano zwiększyć moc siłowni z 4300 do 15 000 KM). W styczniu 1945 r. Admiralicja zdała sobie jednak sprawę, że aby móc zapewnić bezpieczną żeglugę własnych konwojów, RN potrzebuje nowych okrętów w dwóch wersjach – OPL i ZOP. Dlatego też zdecydowano się anulować pomysł gruntownej modernizacji Black Swanów na rzecz zaprojektowania nowych jednostek całkowicie od podstaw. W lutym 1945 r. zaakceptowano wstępnie proponowaną wyporność wynoszącą 1560 t (ZOP) i 1650 t (OPL), według ówczesnych pomysłów wersja przeznaczona do obrony plot. miałaby wypełniać także zadania okrętu dozoru radiolokacyjnego. W kwietniu 1945 r. Admiralicja nakazała rozdzielić te dwie funkcje. Jedną z ważniejszych przyczyn tej decyzji była spora masa wczesnych systemów radiolokacyjnych, która negatywnie wpłynęłaby na ilość przenoszonego przez okręt uzbrojenia. Zrealizowane wówczas studium wykonalności zakładało opracowanie trzech oddzielnych klas okrętów, których wspólnym elementem miałby być kadłub i siłownia, a wymagania dotyczące prędkości zatrzymały się na 23 w. Idea ta nie była niczym nowym i de facto powielała rozwiązanie przyjęte w okresie II wojny światowej, kiedy to na jednym kadłubie zbudowano fregaty typów Loch i Bay. Dodatkowo, co przeważyło o przyjęciu takiego rozwiązania, była kwestia finansowa, czynnik bardzo istotny w przypadku przygotowania do realizacji wielkoskalowego programu modernizacyjnego floty eskortowców. Jedną z ważniejszych nowości o których warto wspomnieć, a która wynikała zarówno z postępu technologicznego, jak i obawy przed niszczycielską siłą broni jądrowej, było wymaganie, by nowe okręty mogły być budowane w różnych stoczniach w dowolnej niemal części kraju. Miało to być swoiste zabezpieczenie, gdyż w przypadku ataku jądrowego najbardziej rozwinięte ośrodki z pewnością uległyby zniszczeniu w pierwszej kolejności. W ten sposób pojawiło się jedno z głównym wymagań dotyczących nowego programu, które zakładało, że przy budowie okrętów wykorzystywane mają być prefabrykowane sekcje (moduły), produkowane w zakładach rozmieszczonych na terytorium Wielkiej Brytanii, a następnie spławiane do wybranych stoczni montażowych.
Pomysł wykorzystania wspólnego ka- dłuba i siłowni dla trzech różnych wersji zadaniowych, pociągał za sobą potrzebę pogodzenia ze sobą odmiennych, często niekompatybilnych wymagań.
Z jednej strony oczekiwano, by okręt przeznaczony do zadań ZOP mógł uzyskiwać jak najwyższe prędkości, konieczne z punktu widzenia ścigania okrętów podwodnych. W wersji tej nie było natomiast potrzeby montażu silnego uzbrojenia artyleryjskiego. Od okrętów skonfigurowanych w odmianie OPL, nie wymagano z kolei wysokich prędkości, ze względu na wykonywane zadania najważniejsze było zamontowanie jak najsilniejszego uzbrojenia, za które uznawano zdwojone armaty Mk V kal. 114 mm w wieżach Mk VI. Ostatnia natomiast odmiana, dozoru radiolokacyjnego i naprowadzania własnego lotnictwa, nie wymagała żadnych z wyżej wymienionych cech, w jej przypadku głównym „orężem” miały bowiem być rozbudowane systemy radarowe. W trakcie tych analiz wielokrotnie pojawiała się propozycja rezygnacji z idei wspólnej platformy na rzecz podziału na dwie grupy, w pierwszej znalazłaby się szybsza, zdolna do osiągania prędkości 25 w. wersja ZOP, podczas gdy do drugiej, której prędkość maksymalną ograniczono by do 20 w., przyporządkować miano okręty dwóch kolejnych typów (dozoru radiolokacyjnego i OPL). Na tym etapie jednak pomysł i korzyści wynikające z idei wspólnego, uniwersalnego programu oceniono jako bardzo atrakcyjne i nawet nie dopuszczano do głębszego rozpatrywania pomysłów wprowadzenia jakiegokolwiek podziału.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusercrosslistfunnelsort-amount-asc