Zaloguj

Rosyjski system bezzałogowy Inochodziec

Samolot Orion, a w głębi makieta większego Syriusza; firma Kronsztadt uważa, że 5-tonowy Syriusz optymalnie łączy niewielkie koszty i większy niż u Oriona zestaw wyposażenia i uzbrojenia.

Samolot Orion, a w głębi makieta większego Syriusza; firma Kronsztadt uważa, że 5-tonowy Syriusz optymalnie łączy niewielkie koszty i większy niż u Oriona zestaw wyposażenia i uzbrojenia.

Nikołaj Dołżenkow, konstruktor generalny firmy Kronsztadt Technologie, powiedział 20 kwietnia 2020 r. agencji TASS, że firma przekazała Ministerstwu Obrony Federacji Rosyjskiej pierwszy lotniczy zestaw bezzałogowy Orion z trzema aparatami latającymi. W ten sposób, trzydzieści lat po amerykańskim Predatorze, rosyjska armia dostała swojego Predatorskiego.

Dołżenkow dodał jednak, że: wojsko zgłosiło dodatkowe wymagania, o których początkowo nie było mowy. Wobec tego, weźmiemy zestaw z powrotem i dopracujemy go zgodnie z dodatkowym zadaniem odbiorcy, co oznacza, że faktyczne przekazanie zestawu siłom zbrojnym nastąpi nieco później. W lutym 2020 r. zakład produkcji aparatów bezzałogowych Kronsztadt w Moskwie odwiedził Dmitrij Miedwiediew, kiedyś premier, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej; w czasie jego wizyty poinformowano, że Orion ukończył pierwszy etap prób państwowych, co jest formalnym wymaganiem dla przekazania go do testowej eksploatacji w wojsku.

Historia programu

Po prawie dwudziestu latach bezczynności od rozpadu ZSRR, po wojnie z Gruzją w sierpniu 2008 r. rosyjskie siły zbrojne ponownie na poważnie zajęły się systemami bezzałogowymi. Na krótką metę Rosja uruchomiła montaż izraelskich aparatów Searcher II (jako Forpost). Równocześnie w 2010 r. rosyjskie Ministerstwo Obrony określiło wymagania wobec nowej generacji własnych lotniczych systemów bezzałogowych w kilku kategoriach i przedstawiło je potencjalnym wykonawcom. Konkurs na jednotonowy samolot bezzałogowy klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance) został rozstrzygnięty w 2011 r. na rzecz firmy Tranzas, później przekształconej w Kronsztadt, z St. Petersburga. W październiku 2011 r. firma otrzymała od Ministerstwa Obrony Rosji kontrakt o wartości 2,279 mld rubli (70 mln USD, według ówczesnego kursu) na wykonanie pracy badawczo-rozwojowej Inochodziec; pierwszy samolot miał wystartować przed końcem 2014 r. Później, gdy samolot pokazano publicznie, nadano mu nazwę Orion; obie nazwy używane są zamiennie, chociaż wojskowi nazywają go tylko Inochodziec.

W kwietniu 2016 r., a więc ze sporym opóźnieniem, pierwszy eksperymentalny egzemplarz Inochodźca z numerem 01 został przewieziony do ośrodka prób w locie w Żukowskim pod Moskwą, gdzie 26 lipca wykonał pierwszy z kilku podlotów, na chwilę odrywając się od pasa startowego. Jednakże Kronsztadt nie dostał zgody na wykonywanie lotów dużego samolotu bezzałogowego w pobliżu Moskwy (i Kremla), wobec czego przeniósł dalsze próby na niewielkie lotnisko Protasowo koło Riazania, 180 km za Moskwą. Kronsztadt ulokował w Protasowo swoją bazę doświadczalną i w latach 2016-2019 wybudował tam cztery hangary dla Inochodźców, każdy o rozmiarach 20 x 20 m. Tam właśnie, 15 października 2016 r. Inochodziec wykonał swój pierwszy lot.

Przebieg i wyniki prób Inochodźca znamy tylko wyrywkowo. W maju 2017 r. samolot osiągnął wysokość 5700 m. Latem 2017 r. na poligonie Dubrowiczi koło Riazania Inochodziec po raz pierwszy użył uzbrojenia. 16 listopada 2019 r. samolot z numerem 05, co prawdopodobnie oznacza piąty egzemplarz doświadczalny, upadł w odległości około 500-600 m od pasa startowego w Protasowo i kilkadziesiąt metrów od budynków mieszkalnych. Samolot został zniszczony; nikt z ludzi nie został poszkodowany, a szkody na ziemi były nieznaczne.

Innowacyjny płatowiec

Inochodziec to bezzałogowy samolot ważący 1000 kg i mogący utrzymać się w powietrzu przez 24 godziny, rosyjski odpowiednik amerykańskiego General Atomics MQ-1 Predator. Ma on długie proste skrzydło i usterzenie motylkowe, a napędzany jest jednym silnikiem tłokowym ze śmigłem pchającym. Samolot ma wciągane podwozie z kołem przednim, a także wciąganą podporą tylną zabezpieczającą śmigło.

Konstruktor Inochodźca, Nikołaj Dołżenkow powiedział, że kiedy zaczynano pracę nie było ani jednego gotowego urządzenia ani systemu, jakie moglibyśmy użyć, ani w samolocie, ani w wyposażeniu naziemnym, czyli poziom nowości wynosił 100%. Tym niemniej, udało się nam opracować kilka kluczowych technologii, jakich nie mogliśmy kupić za granicą.

Najważniejsze, powiedział Dołżenkow, są techniki projektowania i produkcji lekko obciążonych konstrukcji kompozytowych dla aparatów latających. Opanowaliśmy technologię produkcji seryjnej płatowca wykonanego w całości z kompozytów węglowych metodą infuzji próżniowej, przy czym nie tylko poszycie, ale cała konstrukcja nośna płatowca jest wykonana z kompozytów. Wcześniej istniejące w Rosji technologie wykonania elementów kompozytowych dla lotnictwa były odpowiednie dla szybkich samolotów odrzutowych i nie pozwalały na tworzenie cienkościennych ultralekkich konstrukcji niezbędnych dla wolno latających samolotów o dużej długotrwałości lotu. Nowością jest także elektro-impulsowy system odladzania cienkich struktur z włókna węglowego, których nie można podgrzewać. Zrobiliśmy taki system i teraz możemy używać naszych samolotów w znacznie szerszym zakresie geograficznym, także w rejonach polarnych.

Kolejnym osiągnięciem jest to, że jako pierwsi w kraju stworzyliśmy całkowicie elektryczny samolot takiej wielkości. Orion nie ma hydrauliki ani pneumatyki, wszystkie napędy są elektryczne… Wyniki testów w locie pokazują, że opracowaliśmy aparat, który może konkurować nie tylko z obecnymi, ale także przyszłymi systemami tej klasy, powiedział Dołżenkow.

Kłopotliwy silnik

Bolączką Inochodźca pozostaje silnik. Gdy ruszały prace nad samolotem, w Rosji nie było żadnej jednostki napędowej o potrzebnych parametrach. Kilka firm rosyjskich, a nawet ukraińska Motor Sicz, przymierzało się do zrobienia silnika dla Inochodźca, a ostatecznie w 2013 r. zadanie to dostała niewielka firma Itłan z Rybińska. Jej silnik APD-115T (Awiacjonnyj Porszniewoj Dwigatiel) o mocy 86 kW (115 KM) to faktycznie mocno przerobiony austriacki Rotax 914. Silnik napędza dwułopatowe kompozytowe śmigło pchające AW-115 (Awiacjonnyj Wint) o zmiennym skoku, zrobione przez firmę Aerosiła (która robi wszystkie śmigła w Rosji).

Adaptacja Rotaxa do potrzeb Inochodźca okazała się znacznie trudniejsza, niż się konstruktorzy spodziewali. Początkowo wydawało się im, że wystarczy dodanie turbosprężarki dla zwiększenia wysokości lotu. Jednakże, żeby silnik chciał pracować ze sprężarką, potrzebny okazał się zupełnie nowy układ sterowania. Każda zmiana ciągnęła za sobą kolejne.

Inochodziec zaczął próby z tymczasowym silnikiem w tzw. wersji KO-1 (Konstruktiwnyj Oblik), bez turbosprężarki i z niewielkimi tylko zmianami w układzie sterowania. Śmigło było nieregulowane, ze skokiem ustawionym na stałe w jednym położeniu. Samoloty obecnej produkcji, w tym pierwsza trójka przekazana wojsku w tym roku, są napędzane silnikami APD-115T KO-2, z turbosprężarką i rosyjskim układem sterowania. To także nie jest jeszcze wariant ostateczny; niezbędne są dalsze zmiany w czujnikach, siłownikach i okablowaniu.
Równolegle, inna firma Agat z Gawriłow-Jama, w kooperacji z Centralnym Instytutem Silników Lotniczych (CIAM) z Moskwy, robi dla Inochodźca czterocylindrowy silnik tłokowy z turbosprężarka APD-110/120 (110 KM to moc nominalna, 120 KM to moc startowa). Niezupełnie wiadomo, jaki silnik będzie zabudowany na Inochodźcach w przyszłości.

System

Zależnie od zadań, system bezzałogowy Inochodiec ma trzy do sześciu samolotów bezzałogowych, a także naziemną stację kierowania i przetwarzania danych, oddzielną naziemną stację kontroli startu i lądowania, moduł łącza danych i sprzęt pomocniczy do diagnostyki i konserwacji. Samolot ma system łączności firmy KB Łucz o zasięgu do 250 km, lub więcej, jeśli użyć retranslatora.

Inochodziec ma dwie komory na wyposażenie zadaniowe, mniejszą pod przodem kadłuba oraz większą pod centralną częścią kadłuba. W przedniej komorze standardowo założona jest stacja optoelektroniczna MOES produkowana przez moskiewską firmę NPK SPP na platformie Argos dostarczanej przez południowoafrykańską firmę Airbus DS Optronics. Stacja MOES dla Oriona ma średnicę 410 mm i masę 56 kg. Mieści kamerę termowizyjną z obiektywem zmiennoogniskowym, dwie kamery telewizyjne (szerokokątną i zmiennoogniskową), dalmierz laserowy oraz laserowy wskaźnik celu. Stacja może wykrywać, automatycznie śledzić i wskazywać cele uzbrojeniu kierowanemu.

Pozostałe wyposażenie rozpoznawcze, umieszczane w komorze centralnej, jest opcjonalne. Można tam zabudować stację radiolokacyjną obserwacji dookrężnej ze skanowaniem elektronicznym biura konstrukcyjnego NIIP im. Tichomirowa, przykrytą dużą kroplową osłoną radioprzezroczystą, albo też zestaw cyfrowych aparatów fotograficznych zrobiony przez instytut CNIIAG. W innym wariancie wyposażenia w obu komorach jest montowana aparatura rozpoznania radiowego i radiotechnicznego. Wreszcie, w zadaniach zakłócania radarów systemu obrony przeciwlotniczej przeciwnika Inochodziec zabiera podwieszony centralnie pod kadłubem zasobnik z aparaturą zakłóceniową.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc