10 lipca minister sił zbrojnych Francji Sébastien Lecornu i minister obrony Niemiec Boris Pistorius poinformowali o aktualnym stanie zaawansowania programu francusko-niemieckiego lądowego systemu bojowego przyszłości Main Ground Combat System (MGCS).
Ich zdaniem program wszedł w fazę „operacyjną”. W jej ramach regularnie będą odbywały się konsultacje na szczeblu międzyrządowym w celu zapewnienia kontroli politycznej nad programem mającym dla obydwu partnerów znaczenie strategiczne. Kolejne spotkanie planowane jest na 22 września, podczas którego dowódcy wojsk lądowych obydwu państw przedstawią wymagania stawiane przed przyszłym czołgiem i innymi pojazdami budowanymi w ramach programu MGCS. Ma to ponoć umożliwić nawet przyspieszenie programu. Z kolei do końca roku obydwa państwa mają sformułować dokument, w którym zawarte będą wspólne wymagania dla przyszłych lądowych systemów bojowych, z czołgiem na czele. Ministrowie Lecornu i Pistorius poinformowali, że dostawy rozpoczną się w latach 2035‒2040 (pierwotnie wskazywano rok 2035), przy czym docelowy czołg ma nie przypominać obecnych konstrukcji. Obydwaj ministrowie zgodnie zadeklarowali, że plotki o nieporozumieniach pomiędzy partnerami, mogących prowadzić do zarzucenia programu MGCS, są tylko plotkami i zarówno Belin, jak i Paryż, dążą do realizacji programu wspólnymi siłami. Co ciekawe, Pistorius powiedział, że... czołg MGCS nie musi być identyczny we Francji i w Niemczech, i to do tego stopnia, że mogą się one różnić armatami! Niemiecki minister stwierdził, że wieża i podwozie muszą być wspólne, ale armaty (140 mm francuska i 130 mm niemiecka) mogą być rozwijane równolegle. Może to oznaczać, że uzbrojenie główne niemiecko-francuskiego czołgu przyszłości wciąż pozostaje kwestią sporną.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu