Z Michaelem Stuartem, dyrektorem marketingu, rozwoju i strategii w dziedzinie pocisków rakietowych firmy Orbital ATK, o genezie, zastosowaniu i perspektywach pocisku przeciwradiolokacyjnego AGM-88E AARGM rozmawia Maciej Szopa.
Jakie są Pańskie doświadczenia jeśli chodzi o pociski przeciwradiolokacyjne i zwalczanie obrony przeciwlotniczej przeciwnika?
Jako pilot wyspecjalizowany w zadaniach zwalczania obrony powietrznej zaczynałem służbę w bazie Spangdahlem latając na F-4E i F-4G. Potem przesiadłem się na F-16 i jako pierwszy przeprowadziłem testy ewaluacyjne tego myśliwca wyposażonego w przeciwradiolokacyjny pocisk HARM. To było w okresie od stycznia do maja 1989 roku, a odpowiedni raport do biura zajmującego się uzbrojeniem w USAF zdałem w maju. Po zakończeniu służby liniowej, jako dowódca dywizjonu F-16, poszedłem na kurs instruktora uzbrojenia, który ukończyłem w 1992 roku. Dwa lata później rozpocząłem pracę w Pentagonie w komisji, która zajmowała się uzbrojeniem lotniczym. Zajmowałem się tam m.in. pociskami AMRAAM i AIM-9X. Potem zacząłem współpracę z przemysłem obronnym.
AGM-88 High-speed Anti-Radiation Missile – HARM - to dzisiaj najbardziej znany pocisk przeciwradiolacyjny...
Tak, i działał wspaniale. Kiedy służyłem w bazie Spangdahlem wyobrażaliśmy sobie, że jeśli się zacznie trzecia wojna światowa w Europie, to wszystkie systemy OPL pozostaną włączone i obie strony będą po prostu odpalały do siebie pociski. Potem nagle, w czasie operacji Pustynna Burza natknęliśmy się na przeciwnika, który wyłączał swoje radary. Tam nie było z tym jeszcze kłopotu, bo zwycięstwo zostało odniesione szybko na lądzie, ale w czasie wojny o Kosowo przeciwnik także to robił i stało się to prawdziwym problemem. Pocisk leciał dalej szukając źródeł promieniowania radarowego i uderzał w inne, czasem przypadkowe cele. HARM-y mogły przez to nawet wlecieć w przestrzeń powietrzną innych państw. To było duże ryzyko polityczne i zaczęto myśleć o zmianach. W ich efekcie powstał HARM wyposażony w nawigację GPS. Pocisk działał od tej pory w wyznaczonym obszarze, z różnymi obostrzeniami jeśli chodzi o strefy, w których mógł bądź nie mógł uderzać. Nazywamy to geospecyfikacją. To był dobry pomysł, ale w ten sposób nadal nie uderzysz w cel, który włączył radar. Z tego powodu US Navy uznała, że potrzebuje jeszcze bardziej zaawansowanego pocisku. W tym celu stworzyliśmy ulepszoną wersję pocisku z dołożonym radarem milimetrowym, który także współpracuje z GPS. Tak narodził się pocisk AGM-88E AARGM (Advanced Anti-Radiation Guided Missile ). Seeker pocisku otrzymuje w nim informację na temat kąta, z którego fale radarowe przeciwnika zostały zlokalizowane i jakie są to fale. Co za tym idzie pocisk uzyskuje dane na temat tego jak może wyglądać jego cel. Po odpaleniu naprowadza się na promieniowanie radaru nieprzyjaciela, a po jego wyłączeniu dociera w dany rejon na podstawie wskazań GPS. Po wejściu w bezpośrednią strefę celu aktywuje swój radar milimetrowy, który umożliwia mu poszukiwanie, dając zobrazowanie w dużej rozdzielczości. Dzięki temu AARGM może znaleźć i zniszczyć radiolokator przeciwnika nawet jeżeli jest wyłączony.
Jaki jest obecnie status programu pocisków przeciwradiolokacyjnych AARGM?
Obecnie kończymy produkcję szóstej serii produkcyjnej dla US Navy i Aeronautica Militare. Obecnie Włosi używają ich na samolotach Panavia Tornado wersji walki radioelektronicznej ECR. AARGM to także główny pocisk US Navy do niszczenia radiolokatorów obrony powietrznej przeciwnika.
Jak wygląda rozwój programu tego pocisku?
Pociski osiągają 100 proc. skuteczność na testach, także w scenariuszach z podegranymi elementami walki elektronicznej. Otrzymały także nowy zestaw oprogramowania Block 1, pozwalający mu uwzględniać takie utrudnienia jak górski teren, czy poruszanie się celu po powierzchni morza. No i pracujemy nad pociskiem większego zasięgu AARGM-ER...
Kiedy będzie gotowy i pod jakim względem będzie lepszy od pierwowzoru?
US Navy powinna go otrzymać ok 2023-24 roku. Pocisk ten będzie miał ponad dwukrotnie większy zasięg i prędkość. O ile obecna wersja cechuje się bowiem zasięgiem 110 km, który to dystans przebywa w ciągu 5 minut, o tyle wersja AARGM-ER ma mieć zasięg większy niż 220 km i przebywać go w ciągu takiego samego czasu.
W jaki sposób ma zostać osiągnięty ten postęp?
Różnicę stanowi kształt nowej wersji pocisku, w którym usunięto przednie powierzchnie sterowe, które stawiały dodatkowy opór aerodynamiczny. Ich miejsce zajęła płetwa, która pełni podobną rolę a jednocześnie zwiększa siłę nośną pocisku. Zastosowano także nowy, większy silnik marszowy i wzrosła masa całego pocisku z 454 do 863 kg. To możliwe m.in dlatego, że nowy pocisk nie będzie musiał być przenoszony wraz ze specjalną dodatkową szyną do jego przenoszenia, ale będzie mógł być mocowany bezpośrednio na pylonie samolotu.
Jakiej wersji pocisk jest proponowany Polsce?
Obecna wersja AARGM. Udział w programie AARGM-ER to musiałaby być decyzja międzyrządowa, a z uwagi na stopień zaawansowania programu trudno na razie o tym mówić. Ale już współczesna wersja umożliwi Siłom Zbrojnym RP skuteczne zwalczanie silnej obrony powietrznej przeciwnika i zapewni polskiemu, i sojuszniczemu lotnictwo swobodę operowania.
Czy AARGM, którego używa US Navy jest zintegrowany z F-16?
Tylko wstępnie, ponieważ USAF nadal użytkuje rozwinięte wersje pocisków HARM. Ale jesteśmy w stanie przeprowadzić taką integrację, podobnie jak w przypadku myśliwca F-15. AARGM jest też obecnie integrowany z myśliwcem F-35. Program takiej integracji trwa typowo dwa lata, ale okres ten w razie potrzeby mógłby zostać skrócony.
Dziękuję za rozmowę.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu