Kaliber 105 mm (4,1 cala w państwach stosujących brytyjski system miar) jest w zasadzie nieobecny w państwach byłego Układu Warszawskiego, ani jako kaliber artylerii strzelającej ogniem pośrednim ani bezpośrednim (w tym niegdyś artylerii przeciwlotniczej). Tymczasem na zachodzie Europy systemy polowej artylerii lufowej kalibru 105 mm zawsze były popularnym orężem, poczynając od Wielkiej Wojny. Na polach bitew kolejnej wojny światowej do walki weszła też polowa artyleria samobieżna tego kalibru – niemiecka, amerykańska, włoska. Po wojnie rozwój artylerii polowej 105 mm trwał nadal, także samobieżnej, której szczytowym osiągnięciem technicznym była brytyjska haubica samobieżna FV433 Abbot – odpowiednik sowieckiej 2S1 Gwozdika kalibru 122 mm – która w szeregach British Army służyła w latach 1965–1995 (z jednostek pierwszoliniowych wycofana w latach 80.). Abbot miał opinię nowoczesnej, acz kosztownej konstrukcji (jego działo L13 wdrożono w Indiach w latach 70. do produkcji w wersji haubicy ciągnionej IFB, a w tym wieku skonstruowano jej wariant samobieżny z wieżą na kadłubie BMP-2). Podczas zimnej wojny, oprócz Wielkiej Brytanii, samobieżne systemy artyleryjskie 105 mm (pomijając armaty ppanc.) skonstruowano we Francji, Stanach Zjednoczonych i Japonii, część znalazła też nabywców eksportowych.
O ile w NATO rozwój artylerii samobieżnej poszedł w kierunku systemów 155 mm, to kaliber ten nie zdołał zdominować całkowicie artylerii ciągnionej. Przyczyny były prozaiczne – masa i rozmiary takich dział wykluczały ich użycie przez piechotę górską, morską, pododdziały aeromobilne czy powietrznodesantowe. Wyższa cena też odgrywała rolę. Dopiero koniec zimnej wojny pozwolił większości „starym” państwom NATO przejść na kaliber 155 mm, głównie poprzez redukcję liczebności armii, przez co zniknęła konieczność przezbrajania dużej liczby jednostek w droższą broń. Jednak armie, które uznały to za operacyjną konieczność, zachowały systemy kalibru 105 mm.
Popyt na artylerię tego kalibru bynajmniej nie zniknął. Obecnie w swej ofercie ma ją szereg firm. Zarówno ciągnioną: Nexter Systems (105 LG1), BAE Systems (L118/119/M119), Jugoimport (M-56A1), Denel Land Systems (G7), NORINCO (M90), OFB (IFG E1/LFG E2), Hyundai Wia (KH178), MKEK (Boran); jak i samobieżną czy przewoźną: Jugoimport (M-09 Soko), Denel Land Systems (T7), NORINCO (SH5), Poly Technologies (15P), Mandus Group/AM General (Hawkeye/105MWS), OFB (Ordnance 105mm), Hanwha (K105HT/EVO-105). Wszystkie powyższe rozwiązania – poza L118, Hawkeye/105MWS, IFG/LFG, KH178, K105HT – opracowano z myślą o eksporcie. Przy tym mamy tutaj konstrukcje ponad półwieczne (M-56A1, M90, IFG), które ewentualnie zmodernizowano (KH178) lub odświeżono poprzez połączenie z nośnikiem (M-09, 15P, Ordnance 105mm, K105HT/EVO-105), jak i działa skonstruowane w latach 70. (L118), 90. (105 LG1) i później (G7), w tym przed paru laty (Boran). Warto też podkreślić, że poza L118 i 105 LG1, powyższe wzory nie zyskały rynkowej popularności, ich produkcja jest dopiero zapowiedziana (Boran), pozostają prototypami (G7/T7, M-09, Hawkeye/105MWS, Ordnance 105mm) lub informacje o ich sprzedaży są niedostępne, jak w przypadku części dział chińskich (SH5, 15P), co może oznaczać brak chętnych do ich zakupu, przynajmniej na razie.
Warto też porównać ciągnioną artylerię 105 mm z ciągnionymi moździerzami 120 mm. Takie moździerze są bronią o mniejszych gabarytach i lżejszą. I choć pociski moździerzowe mają większą siłę rażenia niż artyleryjskie 105 mm, a szybkostrzelność moździerzy góruje nad tą ciągnionej artylerii 105 mm, to już zasięgiem ognia znacznie jej ustępują. Maksymalny zasięg ognia moździerzy 120 mm jest ponad dwukrotnie niższy niż haubicy 105 LG1 i można go co najwyżej porównać z zasięgiem ognia najlżejszych górskich haubic 105 mm o krótkich lufach, jak włoska OTO Melara M56 z lat 50. (chińska M90 to jej kopia), która mimo lufy o długości zaledwie 14 kalibrów i tak strzela o ponad 2000 m dalej od 120 mm moździerzy ciągnionych, osiągając donośność ok. 10 000 m.
Zapewne dostrzegając powyższe zalety artylerii kalibru 105 mm i jej rynkowy potencjał, spółka GIAT Industries (fr. Groupement des Industries de l’Armée de Terre), od 2006 r. Nexter Systems, zainwestowała własne środki w lekką ciągnioną haubicę tego kalibru, którą skonstruowano w 1987 r. Pierwsze trzy prototypy powstały w zakładach GIAT w Bourges (tzw. Établissement de fabrication d’armement de Bourges, EFAB), następnie wyprodukowano kolejne trzy egzemplarze przedseryjne. Były one wzorcem pierwszej wersji haubicy 105 LG1 (dalej LG1), tzw. Mk I, którą produkowano w latach 1992–1993. W tej wersji haubicy planowano jeszcze zastosować płytę ochronną, ale nie jest jasne, czy nadal miały ją egzemplarze seryjne.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu