Trudno dziś powiedzieć jak wyglądało by nasze życie, gdyby wynik rozpętanej przez Hitlera wojny rozstrzygnął się na korzyść III Rzeszy. Zważywszy na zaawansowanie niemieckiej myśli technicznej Wehrmacht byłby pewnie niezwyciężoną potęgą, Luftwaffe dysponowałaby samolotami nie mającymi sobie równych, a w składzie Kriegsmarine znajdowałyby się okręty, przy których uznawane za jedne z najpotężniejszych w historii, pancerniki Bismarck i jego bliźniak Tirpitz, byłyby tylko przeciętnymi jednostkami – jednymi z wielu.
Grossdeutchland, to nazwa, z którą zetkniemy się, gdy w tych rozważaniach zaczniemy zapoznawać się z fachową literaturą i historią Kriegsmarine. Niemcy, jak mało który naród, planowali z rozmachem rozwój swoich sił zbrojnych, nieraz projektując broń, która do dziś budzi ogromne zainteresowanie i podziw pod względem zaawansowania technicznego. Nie inaczej wyglądało to w planach rozwoju floty.
Zgodnie z zatwierdzonym przez Hitlera w styczniu 1939 r. Planem Z, do służby w Kriegsmarine w pierwszych latach wojny miało wejść co najmniej 6 pancerników o wyporności standardowej sięgającej 52 000 t oraz 3 krążowniki liniowe o wyporności pełnej około 35 000 t. Nie oznacza to jednak, że prac nad projektami nowych pancerników nie prowadzono wcześniej. Pierwsze informacje o studiach nad kolejnymi po Bismarcku i Tirpitzu jednostkami tej klasy, oznaczonymi jako projekt pancernika H, pojawiły się już w 1935 r., a więc mniej więcej wtedy, gdy niemiecka delegacja podpisywała w Londynie układ morski, jednak trudno w tym miejscu mówić o spektakularnym rozmachu w porównaniu z założeniami Planu Z. Wtedy to nowy niemiecki pancernik miał być jedynie nieznacznym rozwinięciem jednostek typu Bismarck, cechującym się zbliżonymi do niego rozmiarami, napędem i uzbrojeniem.
Wpływ na jego ewolucję miały sygnały, jakie napływały z innych państw. Francja, Wielka Brytania, Włochy, USA, Japonia i ZSRR to kraje, w których w tym czasie realizowano projekty mogące stawić czoła nawet Bismarckowi i Tirpitzowi, dlatego gdy w Oberkommando der Marine (OKM – Dowództwo Marynarki Wojennej) powstawały pierwsze założenia uznano, że pancernik H musi mieć co najmniej 36 000 t wyporności standardowej, rozwijać prędkość nie mniejszą niż 30 w. i być uzbrojony w armaty kal. 380 mm. Znając parametry jednostek typu Bismarck dane te nie robiły większego wrażenia, ale w tym czasie na arenie politycznej sporo się działo.
Po tym jak 15 stycznia 1936 r. z prac II konferencji londyńskiej wycofała się Japonia, nie godząca się na dalsze ograniczenia wielkości jej floty w stosunku do amerykańskiej i brytyjskiej (a zaraz po niej Włochy), stało się jasne, że obowiązujące od czasu zakończenia I wojny światowej rozbrojeniowe porozumienia morskie zaczynają niewiele znaczyć. Na domiar złego, niedługo później USA ogłosiły, że ich nowo projektowane pancerniki typu North Carolina będą miały na uzbrojeniu armaty kal. 406 mm, a trzeba pamiętać, iż pierwotnie Amerykanie planowali dla nich działa kal. 356 mm.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu