Zaloguj

Powrót Żubra?

Zubry to największe poduszkowce amfibijne na świecie. Mimo rozmiarów, mogą wchodzić na plażę i wyładować na niej sprzęt. Na zdjęciu MDK-57 w czasie pokazu dla oficerów US Navy desantuje dwa czołgi pływające PT-76 i transporter BTR-60PB.

Zubry to największe poduszkowce amfibijne na świecie. Mimo rozmiarów, mogą wchodzić na plażę i wyładować na niej sprzęt. Na zdjęciu MDK-57 w czasie pokazu dla oficerów US Navy desantuje dwa czołgi pływające PT-76 i transporter BTR-60PB.

Latem bieżącego roku, dziennik „Izwiestija”, powołując się na źródło w dowództwie Wojenno-Morskowo Fłota Federacji Rosyjskiej, poinformował że planowane jest, już w 2018, wznowienie produkcji seryjnej poduszkowców desantowych projektu 12322 Zubr. To ciekawe, bo do dziś w rosyjskiej służbie pozostały tylko dwa takie okręty, a ostatni z nich zaczynał ją ponad ćwierć wieku temu. Do szumnych zapowiedzi, niejednokrotnie bez pokrycia, wschodni sąsiad już nas przyzwyczaił, jednak tym razem nie są one zupełnie bezpodstawne.

Tytułowe okręty, to do dziś największe na świecie poduszkowce desantowe. Wbrew pozorom, ich historia jest długa, cechują je też rekordowe parametry taktyczno-techniczne, osiągnęły ponadto – rzadkie w tej klasie sprzętu wojskowego – zainteresowanie zagraniczne, podnosząc nawet banderę kraju NATO. Ponieważ chodzi o wyjątkowo ciekawe jednostki, postanowiliśmy przybliżyć ich sylwetkę, nawet jeśli powrót „żubrów” prędko nie nastąpi.

Transport na poduszce

Idea jednostki amfibijnej, potrafiącej poruszać się na wodzie, nad jej powierzchnią, a nawet nad gruntem, bagnami czy lodem, z punktu widzenia sił desantowych jest bardzo atrakcyjna. Zastosowanie takiej konstrukcji pozwoliłoby zwiększyć dostępność do lądowania na ogólnoświatowej linii brzegowej z około 17 do 70% w porównaniu do konwencjonalnych okrętów wypornościowych z rampą dziobową. Ich użycie ograniczały m.in. głębokość akwenu, nachylenie brzegu, czy inżynieryjne i naturalne przeszkody podwodne. Ponadto poduszkowce oferują dużą prędkość oraz zwiększoną odporność na wybuchy podwodne dzięki uniesieniu kadłuba nad powierzchnię, co predystynowało je do prowadzenia operacji desantowych.
Nic dziwnego, że niektóre floty rozpoczęły już w końcu lat 50. XX w. interesować się takimi jednostkami, zaś zastosowanie bojowe znalazły już w następnej dekadzie, w czasie wojny w Wietnamie. Najważniejsze dokonania w tej dziedzinie miały Wielka Brytania, USA i ZSRS.
Rosjanie szybko dostrzegli potencjał poduszkowców i w 1960 r. zatwierdzono program budowy amfibijnych jednostek desantowych. W ślad za tym, WMF sformułował wymagania taktyczno-techniczne dla małego okrętu desantowego (MDK, małyj diesantnyj korabl) na poduszce powietrznej, zdolnego do transportu dwóch czołgów podstawowych z prędkością 50 w. i ich wysadzenia na nieprzygotowany brzeg. Zadanie opracowania projektu technicznego otrzymało Centralne Biuro Konstrukcyjne CKB-19 z Leningradu (w 1963 r. doszło do połączenia z CKB-5, a w 1966 na tej bazie powstało Centralne Morskie Biuro Konstrukcyjne „Ałmaz”). Projekt otrzymał numer 1232 i kryptonim Dżejran (gazela czarnogłowa).
Dotychczasowe doświadczenia sowieckie opierały się w głównej mierze na przedwojennych pracach W. I. Lewkowa (1895-1954), pioniera jednostek tej klasy w skali światowej. Jego poduszkowce miały konstrukcję tunelową – otwartą na dziobie i rufie z burtami sztywnymi ograniczającymi „uciekanie” poduszki powietrznej oraz napęd lotniczy zapewniający ruch postępowy. Jednym
z bardziej udanych projektów Lewkowa był Ł-5 – całkowicie metalowy (lotnicze duraluminium) ścigacz torpedowy o masie 8600 kg, którego budowę zakończono w 1937 r. Jednostka miała aerodynamiczną sylwetkę, całkowicie zakrytą i oszkloną kabinę dla pilota i mechanika oraz kryte stanowisko strzeleckie z obrotnicą dla zdwojonego kaemu SzKAS. Ponadto w spodniej części przestrzeni międzykadłubowej znajdowała się wnęka osłonięta konforemną obudową, w której można było podwiesić torpedy. Oprócz nich ścigacz był przystosowany do zabierania 8 bomb głębinowych. Zespół napędowy obejmował 2 silniki M-25, zainstalowane w dziobowej i rufowej części kadłuba w pozycji poziomej. Współpracowały z nimi ruchome żaluzje, które mogły kierować część wektora ciągu wytwarzanego przez wentylatory, ukośnie do tunelu między kadłubami w kierunku rufy, lub dziobu. Pozwalało to podnosić jednostkę oraz popychać ją jednocześnie do przodu lub w tył. Na mili pomiarowej Ł-5 osiągnął prędkość ponad 70 w. Prace te przerwała wojna, ale powrócono do nich w latach 60.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusercrosslistfunnelsort-amount-asc