Jeśli policzyć ilość wyprodukowanych Halifaxów od października 1940 r. do grudnia 1945 r. (bez 145 samolotów Halifax A.IX wyprodukowanych w 1946 r.), okaże się, że przez te pięć lat jeden Halifax opuszczał linie produkcyjne średnio co 7,5 godziny. W szczycie produkcji zdarzało się, że kolejny samolot tego typu dostarczano średnio co godzinę – oczywiście przez pięć produkujących go firm. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że istniejące moce produkcyjne tych maszyn wykorzystano w stopniu maksymalnym.
Mimo to spośród czterosilnikowych bombowców używanych przez Bomber Command w okresie drugiej wojny światowej Halifaxy zrzuciły niemal trzykrotnie mniej bomb od Lancasterów, słusznie kojarzonych jako podstawowe brytyjskie bombowce drugiej połowy wojny. Lancastery zrzuciły 63,7% całego tonażu bomb – 681 630 t z 1 069 568 t, jakie Bomber Command ulokowały w celach w Niemczech i w okupowanych państwach, a Halifaxy jedynie 23,5% – 251 066 t. Jednakże będący na trzecim miejscu Wellington zrzucił zaledwie 4,4% całego ładunku bomb – 46 854 t, a trzeci czterosilnikowiec, Stirling, tylko 2,9%, czyli 31 065 t (tabela 1). Dwie trzecie wysiłku Bomber Command to Lancastery, a jedna czwarta – to Halifaxy, można więc powiedzieć, że Bomber Command Lancasterami i Halifaxami w czasie wojny stało…
Średni ładunek bomb w jednym locie samolotu z Bomber Command w toku całej wojny wyniósł dla Halifaxa niemal równo 3100 kg, dla innych typów bombowców zaś: Lancaster – 4167 kg, Stirling – tylko 2552 kg, Wellington – 1135 kg, Whitley – 1107 kg, Mosquito – 953 kg, Hampden – 705 kg, a Blenheim – 270 kg. Mowa o ładunku faktycznie zrzuconym na cele, podzielonym przez ilość wszystkich lotów na bombardowanie – także tych, w których samolot wrócił z bombami na lotnisko startu czy zrzucił je awaryjnie poza celem; w takich przypadkach masę bomb w danym locie liczono jako zero. Dlatego podane wartości są wyraźnie niższe od typowego udźwigu danego typu.
W szczytowym okresie, w lipcu 1944 r., Bomber Command w swoich siłach bombowych (nie licząc 100. Grupy specjalnego przeznaczenia) dysponowało 562 Halifaxami, mając w tym samym czasie jeszcze 37 Stirlingów i 864 Lancasterów, a także 138 Mosquito. Jeszcze w dzień zwycięstwa, 8 maja 1945 r., w siłach bombowych Bomber Command wciąż było 388 Halifaxów, a także 1320 Lancasterów i 269 Mosquito.
Choć Lancastery zaczęły trafiać do Bomber Command blisko rok później (z początkiem 1942 r., a Halifaxy z początkiem 1941 r.), to już w połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Halifaxami (107 Lancasterów i 102 Halifaxów obok 69 Stirlingów). Od tego momentu dostawy Lancasterów do Bomber Command stały się większe niż Halifaxów, więc liczba tych bombowców przyrastała w szybszym tempie. Halifaxów i Lancasterów było: w styczniu 1943 r. – 173 Halifaxów i 274 Lancastery, w lipcu 1943 r. – 331 Halifaxów i 444 Lancasterów (w tym momencie było też najwięcej Stirlingów – 203), w styczniu 1944 r. – 373 Halifaxy i 627 Lancastery (wyraźne zwolnienie tempa dostaw wynikało z przekierowania produkcji dla Coastal Command i Transport Command), a wreszcie w lipcu 1944 r. – 562 Halifaxy i 864 Lancasterów (ponowny wzrost dostaw wynikał z produkcji wersji Halifax B.III – najpierw dla Bomber Command). Od tego momentu liczba Halifaxów w Bomber Command zaczęła spadać z powodu szybkiego wycofania wersji Halifax B.II, a dostawy nowych Halifax B.III nie pokryły tych ubytków. W styczniu 1945 r. w Bomber Command znajdowało się 521 Halifaxów i 1066, czyli blisko dwukrotnie więcej, Lancasterów. Na dzień zakończenia wojny proporcje te zmieniły się jeszcze bardziej – 388 i 1320, Lancasterów było więc ponad trzy razy więcej.
Z 35 dywizjonów Bomber Command przezbrojonych w czasie wojny na Halifaxy 24 dotrwały na tych samolotach do 1945 r., a 19 do końca wojny. Część z nich nie została przezbrojona na inne samoloty, lecz wcześniej rozwiązana bądź przeniesiona na inne teatry działań wojennych. Dla porównania – na Lancasterach w Bomber Command latały łącznie 62 dywizjony, z czego aż 60 dotrwało do końca wojny.
Pierwszy dywizjon wyposażony w Halifaxy został sformowany w listopadzie 1940 r. w Boscombe Down i jeszcze przed końcem miesiąca przeniesiono
go do Leeming, na jedno z lotnisk należących do 4. Grupy Bomber Command. Była to nowa baza tworzona od 1938 r. w ramach rozbudowy RAF i otwarta w czerwcu 1940 r., położona mniej więcej pomiędzy Newcastle nad Tyne i Leeds, w północnej Anglii. W owym okresie dywizjony 4. Grupy były wyposażone głównie w samoloty Armstrong Whitworth Whitley. W Leeming, obok nowo formowanego 35. Dywizjonu, stacjonował już 10. i 77. Dywizjon na Whitleyach. Sam 35. Dywizjon funkcjonował wcześniej w strukturach Bomber Command, nim w kwietniu 1940 r. jego kadry i sprzętu nie włączono do ośrodka szkolenia
operacyjnego 17. OTU.
Szkolenie na nowy sprzęt 35. Dywizjon rozpoczął dysponując drugim seryjnym Halifaxem B.I (L9486) oraz pierwszym prototypem (L7244), przy czym oba samoloty zostały wyposażone w zdwojone sterownice, by ułatwić szkolenie pilotów. Później otrzymano kolejnych kilka maszyn tego typu – wszystkie przebudowane na dwustery. W grudniu 1940 r. dywizjon ponownie przeniesiono, tym razem do Linton-on-Ouse, bazy lotniczej położonej nieco bliżej Leeds. Była to nieco starsza baza, zbudowana w latach 1934-37. Ostatecznie pod koniec lutego 1941 r. 35. Dywizjon osiągnął gotowość do wykonywania lotów operacyjnych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu