Zaloguj

Udana jesień F-35 Lightning II

Royal Navy zakończyła próby F-35B na lotniskowcu HMS Queen Elizabeth. W 2021 r. ma odbyć się pierwszy rejs operacyjny okrętu z samolotami należącymi do USMC na pokładzie.

Program wielozadaniowego samolotu bojowego Lockheed Martin F-35 Lightning II nie daje o sobie zapomnieć, co widać także po liczbie publikacji na łamach miesięcznika „Wojsko i Technika”. Również podjęta na szczeblu politycznym decyzja o zakupie tych samolotów przez Polskę, która w przyszłym roku powinna osiągnąć etap zawarcia międzyrządowej umowy pomiędzy władzami Stanów Zjednoczonych i Polski, stanowi dobrą okazję do przekazania kilku nowych informacji dotyczących losów tej konstrukcji.

Z całą pewnością jednym z ciekawszych wątków tegorocznej jesieni w kontekście F-35 jest los samolotów powstałych w zakładach korporacji Lockheed Martin w Fort Worth na zamówienie Turcji. Po podtrzymaniu decyzji o dostawie do tego państwa rosyjskich rakietowych zestawów przeciwlotniczych S-400 administracja prezydenta Donalda Trumpa nałożyła w czerwcu embargo na dostawę tych maszyn. Do początku października br. producent ukończył sześć samolotów dla Türk Hava Kuvvetleri. Cztery dyslokowano do bazy lotniczej Luke w Arizonie, gdzie mieści się międzynarodowe centrum szkolenia dla zagranicznych użytkowników F-35 (w listopadzie stacjonowało tam już ponad 100 maszyn, które łącznie wykonały ponad 35 000 lotów), a dwa zostały w Fort Worth (najnowszy, szósty, oblatano 2 października). Po zakończeniu współpracy i wyjeździe tureckiego personelu latającego i technicznego do Turcji, maszyny zostały zmagazynowane i oczekiwały na swój przyszły los. Na początku listopada media holenderskie rozpoczęły spekulacje, że samoloty mogłyby trafić do Holandii. Ma to związek z planowanym zakupem kolejnej partii F-35A dla Koninklijke Luchtmacht. Pozyskanie gotowych maszyn pozwoliłoby na znaczne przyspieszenie dostaw, a także uwolniło Amerykanów od problemu, co zrobić z feralnymi samolotami. 9 grudnia media amerykańskie poinformowały, że w Kongresie przygotowywana jest ustawa pozwalająca na rozwiązanie kłopotu. Na jej mocy Departament Obrony ma otrzymać dodatkowe fundusze, pozwalające na odkupienie tureckich F-35A i ich wykorzystanie według swoich potrzeb. Wśród opcji znajduje się możliwość ich sprzedaży, za pośrednictwem procedury FMS, do klientów eksportowych. Obok Holandii wymienia się także innych europejskich użytkowników oraz Polskę. Najprawdopodobniej kluczem będzie zasada „kto pierwszy, ten lepszy”.
O tym, że samoloty rodziny F-35 są, przynajmniej na razie, przeznaczone wyłącznie dla starannie wybranych sojuszników Stanów Zjednoczonych przekonała się nie tylko Turcja, ale w ostatnich tygodniach także spotkało to Zjednoczone Emiraty Arabskie. To państwo, będące jednym z głównych partnerów Stanów Zjednoczonych na Półwyspie Arabskim, od ponad dwóch lat sonduje dotyczące możliwości zakupu F-35 dla swojego lotnictwa wojskowego. Być może to właśnie było jedną z przyczyn opóźniania decyzji o wyborze następców wielozadaniowych samolotów bojowych rodziny Dassault Mirage 2000 (w linii ok. 55 egzemplarzy różnych wersji). W czasie tegorocznego salonu lotniczego, który odbył się w połowie listopada w Dubaju, przedstawiciele amerykańskiej administracji poinformowali, że obecnie brak jest możliwości wydania zgody na eksport do emiratu najnowszego produktu korporacji Lockheed Martin. To zaś oznacza, że jedynym użytkownikiem F-35 w regionie pozostanie Izrael. Obecnie na jego terytorium stacjonuje już 20 samolotów tego typu, które stanowią wyposażenie dwóch dywizjonów Hejl HaAwir, których macierzystą bazą jest Newatim. Do końca października zakończono proces przezbrajania 140. Dywizjonu, a w drugiej połowie listopada pierwsze dwa F-35I odebrał 116. Dywizjon.
Co ciekawe, pomimo fiaska zabiegów ZEA o możliwość zakupu F-35, to właśnie w tym państwie stacjonują maszyny USAF realizujące zadania w regionie. Na początku listopada do bazy Hill w Stanach Zjednoczonych powrócił 4th Fighter Squadron (FS), który ostatnie pół roku stacjonował w bazie Al Dhafra, a już 20 listopada w jego miejsce przybył kolejny kontyngent USAF z bazy Hill, gdzie realizowane było szkolenie zgrywające. Druga tura obejmuje maszyny i personel 34th FS oraz 466th (Reserve) FS. Biorąc pod uwagę dostępne informacje, maszyny będą wykonywać zadania operacyjne, w tym loty bojowe nad terytorium Iraku i Syrii (obejmujące m.in. bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych), a także realizować ćwiczenia z sojusznikami z regionu. Co ciekawe, w ramach lotów operacyjnych samoloty działały z zewnętrznymi belkami podskrzydłowymi do bomb kierowanych GBU-12 Paveway II i pocisków „powietrze–powietrze” AIM-9X. Chodziło oczywiście o nieujawnianie charakterystyk samolotu w konfiguracji stealth. Dotychczas Departament Obrony nie przedstawił oficjalnych statystyk dotyczących pierwszej tury operacyjnej F-35A w regionie Zatoki Perskiej. Wiadomo, że w jej trakcie F-35A USAF wykonywały ataki na cele naziemne, a także brały udział w ćwiczeniach m.in. z brytyjskimi i izraelskimi F-35. Kanały informacyjne Departamentu Obrony wskazywały, że największym problemem były codzienne kwestie eksploatacyjne, związane z wdrażaniem i szkoleniem obsług nowego typu sprzętu operującego poza granicami. Co ciekawe, listopadowy raport Government Accountability Office (GAO, amerykański odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli) wskazywał, że gotowość operacyjna F-35 oscyluje w granicach 27% (a więc dużo gorzej, niż ustalone na 60% minimum). Trudno skomentować powyższy wynik, szczególnie nie znając pełnej metodyki badawczej. Odpowiadając na zarzuty GAO podsekretarz ds. zakupów i przetargów Departamentu Obrony Ellen Lord, przed Komisją Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, wskazała bowiem, że gotowość maszyn należących do jednostek operacyjnych USAF wynosiła we wrześniu 2019 r. 73%, w USMC 68%, a w US Navy nawet 75%. Największą bolączką programu, co wskazali wszyscy, jest nadal niewystarczający pakiet części zamiennych i opóźnienia w naprawach. Jednym z powodów tego jest, nadal niestabilna, praca systemu Autonomic Logistics Information System (ALIS), który miał pozwolić na radykalne usprawnienie wsparcia eksploatacji maszyn. Według ostrożnych szacunków Departamentu Obrony, zadowalająca poprawa tej sytuacji spodziewana jest w drugiej połowie 2020 r., kiedy do jednostek trafi nowa wersja oprogramowania ALIS. Czy będzie wreszcie sprawnie działać, okaże się wkrótce…

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc