Zaloguj

Modernizacja ukraińskich wojsk lądowych

Czolg podstawowy T-84U Oplot podczas zawodow Strong Europe Tank Challenge 2018 na poligonie w Grafenwöhr w Niemczech.

Czolg podstawowy T-84U Oplot podczas zawodow Strong Europe Tank Challenge 2018 na poligonie w Grafenwöhr w Niemczech.

Niepodległa od 24 sierpnia 1991 r. Ukraina odziedziczyła po ZSRS rozbudowany przemysł obronny z setkami zakładów produkcyjnych i remontowych niemal wszystkich branż. Późniejszy permanentny kryzys w tym kraju, pomimo eksportu uzbrojenia, prowadził do stopniowej degradacji tej gałęzi gospodarki, która od wybuchu konfliktu w 2014  r. musi podołać priorytetowemu obecnie zadaniu dozbrajania i modernizacji Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak skutecznie może się z niego wywiązywać?

Euromajdan, rewolucja na początku 2014 r., odłączenie Krymu od Ukrainy i wybuch prorosyjskiego buntu na Wschodzie Ukrainy, a w konsekwencji wojna między Ukrainą a wspieranymi przez Rosję tzw. Republikami Ludowymi (Doniecką i Ługańską), zastały Siły Zbrojne Ukrainy (SZU)w stanie rozkładu. Była ona zupełnie nieprzygotowana do realnych działań, co umożliwiło prorosyjskim separatystom odniesienie szeregu sukcesów na początku konfliktu. Z czasem jednak zarówno wojsko, jak i przekształcone później w Gwardię Narodową formacje ochotnicze krzepły, nabierały doświadczenia i także dzięki zachodnim instruktorom mogły skuteczniej stawić czoła nieprzyjacielowi.
Analogiczna była sytuacja sprzętowa SZU. Teoretycznie magazyny, hangary i portowe baseny były pełne wszelkiego rodzaju uzbrojenia i amunicji, w praktyce zaś jego część przejęli separatyści lub Rosjanie na Krymie, a część – kolokwialnie mówiąc – wyparowała. Innymi słowy, lata korupcji i niegospodarności doprowadziły do sytuacji, w której teoretycznie doskonale wyposażone Wojska Lądowe SZU nie miały czym walczyć. Część sprzętu, szczególnie w latach prezydentury Wiktora Juszczenki, wyprzedano (nie zawsze legalnie), część zdekompletowano, by uzyskać części zamienne (w tym także na eksport…). Przed ukraińskim przemysłem obronnym stanęły zatem dwa niełatwe zadania, po pierwsze odnalezienie się w nowej rzeczywistości, bez rosyjskich (oraz zlokalizowanych na Krymie i w Donbasie) kooperantów, po drugie zaś odtworzenie zapasów sprzętu i amunicji SZU, co w warunkach wojennych stało się potrzebą palącą. Niektóre prace prowadzono doraźnie w jednostkach remontowych, a czasem wręcz siłami żołnierzy – ich efekty bardziej przypominały obrazki znane z wojny w Libii czy Syrii, aniżeli z sił zbrojnych europejskiego państwa. Ostatecznie do pracy musieli kiedyś wziąć się fachowcy. Jak ukraińska zbrojeniówka, a zwłaszcza przedsiębiorstwa skupione w państwowym Ukroboronpromie, poradziły sobie z tym zadaniem? To, na przykładzie wybranych projektów, przede wszystkim związanych z ciężkim sprzętem bojowym wojsk lądowych, postaramy się przybliżyć poniżej.

Czołgi

Jednym z klejnotów w koronie Ukroboronpromu są Zakłady im. W.O. Małyszewa (dawniej Charkowskie Zakłady Produkcji Sprzętu Transportowego, ChZTM) i powiązane z nimi Charkowskie Biuro Konstrukcyjne Maszyn im. A.A. Morozowa (ChKBM), zatrudniające dziś ponad 5000 osób. W przeszłości były to macierzyste zakłady najważniejszych sowieckich konstrukcji pancernych, jak T-34, T-54 czy T-64. Siłą rzeczy i dziś odgrywają ogromną rolę w utrzymaniu ukraińskiej broni pancernej w służbie. Podstawowym czołgiem SZU w momencie ich powstania był T-64, występujący w wielu wersjach (w sumie 2340: 227 R, 539 A, 539 B1, 507 B, 528 BW). Brak środków na zakupy nowych, znacznie nowocześniejszych czołgów, wymusił opracowanie zmodernizowanego wariantu najnowszych T-64B/BW, czyli T-64BM Bułat. Powstał on na podstawie starszego (lata 90.) projektu modernizacji do standardu T-64U. W Bułacie zastosowano system kierowania ogniem z prawdziwego zdarzenia (1A45 Irtysz ze stabilizowanym w dwóch płaszczyznach dziennym celownikiem-dalmierzem 1G46M Promiń, z automatyczną korektą dryfu linii celowniczej i stabilizowanym w płaszczyźnie pionowej noktowizyjnym nocnym przyrządem celowniczym T01-K01ER Buran-E o zasięgu obserwacji do 1400 m) i zmodyfikowany stabilizator armaty 2E42M. Klasyczną amunicję uzupełniono odpalanym z lufy armaty ppk Kombat. Samą armatę wymieniono, przynajmniej w części poddanych modernizacji egzemplarzy, na ukraińską KBA-3, a więc odpowiednik nowszych wariantów rosyjskiej 2A46 (zależnie od źródeł jest to odpowiednik 2A46M-1 lub nawet 2A46M-5). Opancerzenie wozu wzmocniono dzięki instalacji modułów pancerza reaktywnego Noż/Niż, co doprowadziło do wzrostu masy bojowej czołgu z 42,4 t w BW do 45 t. Pancerz ten uchodzi za bardzo skuteczny przeciwko amunicji kumulacyjnej, a nawet starszym pociskom podkalibrowym, jednakże z materiału fotograficznego wykonanego na pobojowiskach walk w Donbasie wynika, że kasety Niżu wypełnione są materiałem wybuchowym zaledwie na ²/3 swojej powierzchni, na czym bardzo cierpi integralność osłony wozu. Wzrost masy skompensowano poprzez zastosowanie silnika 5TDFM o mocy 625,6 kW/850 KM. Od 2005 r. do wiosny 2014 r. SZU otrzymały 85 Bułatów, a później charkowskie zakłady dostarczyły co najmniej 14 (wg innych danych 29) kolejnych. Przynajmniej 20 z nich zostało utraconych na froncie, z czego co najmniej cztery zasiliły oddziały tzw. Republik Ludowych Doniecka i Ługańska. Obecnie największym użytkownikiem Bułatów jest 1. Brygada Pancerna z Gonczarowska.
Bułat to nie jedyna modyfikacja T-64. Powstał także eksportowy T-64E (z SKO 1A33, pancerzem reaktywnym będącym mieszanką kaset Niż i Duplet, aktywnymi systemami obrony Warta i Zasłiń itd.), który jednak nie znalazł nabywców. Odwrotnie było z prostszym T-64B1M (BM1M), który opracowano jako tańszą ofertę eksportową. Jest to w istocie uproszczona wersja Bułata, z wkładami pancerza reaktywnego Niż w kasetach pancerza Kontakt-5. Przeżywalność załogi miało zwiększyć przeniesienie zapasu amunicji do magazynu zamocowanego w tylnej części wieży. Czołg mógł być wyposażony w kilka różnych silników rodziny 5TDF lub nawet w 6TD o mocy do 736 kW/1000 KM. Zachowano przestarzałe przyrządy obserwacyjno-celownicze. 50 takich wozów zamówiła Demokratyczna Republika Kongo, ale w listopadzie 2014 r. zapadła decyzja o zatrzymaniu czołgów na Ukrainie ze względu na trwającą wojnę. Kolejną budżetową modernizacją był T-64BW model 2017, wyposażony w celownik termowizyjny TPN-1-TGV firmy Trimeń-Ukraina, odbiornik systemu nawigacji satelitarnej GPS i nową cyfrową radiostację Lybid-K 2RB. Nowy celownik pozwala na prowadzenie działań w dzień i w nocy, w warunkach ograniczonej widoczności (mgła, zadymienie itp.), a także na identyfikację i namierzanie celów na dystansie do 1400 m. W 2017 r. takie czołgi w niewielkiej liczbie trafiły do uzbrojenia 14. BZ, a z tej jednostki na zawody Strong Europe Tank Challenge 2017 w Grafenwöhr w Niemczech. Kolejną partię zaprezentowano na początku października br., a więc liczba tak zmodernizowanych T-64BW rośnie. Żaden ze zmodernizowanych T-64 nie może być jednak uważany za równorzędnego przeciwnika rosyjskich T-72B3, nie mówiąc o T-90A/M. Największa jednak zaleta takiego rozwiązania polega na ukraińskim pochodzeniu zdecydowanej większości nowych zespołów, które są montowane na miejscu. Część niedostatków ma zostać wyeliminowana w kolejnej modernizacji T-64, o której media ukraińskie poinformowały 24 września br. Przede wszystkim wóz ma być lżejszy, bardziej mobilny (dzięki mocniejszemu silnikowi i zmodernizowanemu układowi przeniesienia mocy, ale też prawdopodobnie dzięki nowemu pancerzowi reaktywnemu Szczit) i ma dysponować zmodernizowanym SKO, być może wyposażonym w celownik z kamerą termowizyjną.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusercrosslistfunnelsort-amount-asc