
Czołgi rozpoznawcze (tankietki) TK-3 Wojska Polskiego podczas uroczystych defilad z okazji świąt narodowych.
We wrześniu 1939 r. w oddziałach Wojska Polskiego na front ruszyło ogółem około 500 tankietek TK-3 i TKS. Według oficjalnych zestawień sprzętowych czołgi rozpoznawcze TKS były najliczniejszym typem pojazdów skategoryzowanych jako czołgi w Wojsku Polskim. Było to jednak określenie trochę na wyrost, ze względu na ich słabe opancerzenie i uzbrojenie.
W dniu 28 lipca 1925 r. na poligonie w podwarszawskim Rembertowie odbył się pokaz dla oficerów Departamentu Zaopatrzenia Inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych (MSWojsk.), Szefostwa Broni Pancernych MSWojsk. i Wojskowego Instytutu Badań Inżynierii lekkiego opancerzonego samochodu Carden-Loyd Mark VI z otwartym nadwoziem, brytyjskiej firmy Vickers Armstrong Ltd., uzbrojonego w ciężki karabin maszynowy. Samochód z załogą dwóch ludzi jeździł w trudnym terenie, pokonywał przeszkody z drutu kolczastego oraz rowy i wzniesienia. Wykonał próbę szybkości i zwrotności, a także ostre strzelanie z karabinu maszynowego. Podkreślano „długowieczność” gąsienic, na których można było przebyć nawet 3700 km.
Pozytywne wyniki prób terenowych spowodowały, że do końca roku zakupiono w Wielkiej Brytanii dziesięć takich pojazdów oraz licencję na ich wytwarzanie. Wobec nienajlepszych jednak parametrów konstrukcyjno-technicznych Carden-Loyda Mk VI zbudowano w Państwowych Zakładach Inżynierii w Warszawie tylko dwa takie samochody (tzw. wersja „X”) i opracowano, a później produkowano seryjnie wóz pancerny w rodzaju Carden-Loyda, lecz już zamknięty od góry i znacznie doskonalszy – słynne czołgi rozpoznawcze (tankietki) TK i TKS.
Samochody Carden-Loyd Mk VI służyły w Wojsku Polskim jako sprzęt doświadczalny, a później szkoleniowy. W lipcu 1936 r. w batalionach pancernych można było znaleźć jeszcze całą dziesiątkę wozów tego typu, przeznaczonych do celów dydaktycznych.
W 1930 r. powstały pierwsze prototypy nowych polskich tankietek, nazwane TK-1 i TK-2, które poddano wnikliwym próbom poligonowym. Po tych doświadczeniach w 1931 r. rozpoczęto produkcję seryjną wozu oznaczonego TK-3. Modyfikacje wykonane przez polskich inżynierów sprawiły, że pojazd ten był dużo lepszy od konstrukcji bazowej Carden-Loyd Mk VI. Tankietka TK-3 – w nomenklaturze wojskowej oficjalnie określana jako „czołg rozpoznawczy” – latem 1931 r. została przyjęta do uzbrojenia Wojska Polskiego.
Tankietka TK-3 miała długość całkowitą 2580 mm, szerokość 1780 mm oraz wysokość 1320 mm. Prześwit wynosił 300 mm. Pojazd miał masę 2,43 t. Szerokość zastosowanych gąsienic to 140 mm. Załogę stanowiły dwie osoby: dowódca-strzelec siedzący po prawej oraz kierowca siedzący po lewej stronie.
Pancerz był wykonany z walcowanych płyt ulepszanych. Z przodu miał grubość od 6 do 8 mm, podobnie z tyłu. Pancerz na bokach miał 8 mm grubości, pancerz górny i dno zaś – od 3 do 4 mm grubości.
Tankietka TK-3 była napędzana 4-suwowym silnikiem gaźnikowym Ford A o pojemności skokowej 3285 cm³ i mocy 40 KM przy 2200 obr./min. Dzięki niemu w optymalnych warunkach tankietka TK-3 mogła rozwinąć prędkość 46 km/h. Jednak praktyczna prędkość jazdy po drodze o nieutwardzonej nawierzchni wynosiła około 30 km/h, po drogach polnych zaś – 20 km/h. W terenie płaskim i względnie równym tankietka rozwijała prędkość 18 km/h, natomiast w terenie pofałdowanym i zakrzaczonym – 12 km/h. Zbiornik paliwa miał pojemność 60 l, co zapewniało zasięg po drodze wynoszący 200 km, w terenie zaś – 100 km.
Tankietka TK-3 była zdolna do pokonywania wzniesienia o dobrze związanym zboczu nachylonym do 42°, a także rowu o szerokości do 1 m. W przypadku przeszkód wodnych tankietka bez problemu mogła pokonywać brody o głębokości do 40 cm (o ile dno było dostatecznie twarde). Przy stosunkowo szybkim przejeździe można było pokonać brody o głębokości nawet do 70 cm, jednakże trzeba było uważać, by przez nieszczelny kadłub nie dostała się woda i nie zalała silnika. Tankietka dobrze radziła sobie z przejazdem przez krzaki i młode zagajniki – pnie o średnicy do 10 cm pojazd przewracał lub łamał. Przeszkodę nie do pokonania mogły za to stanowić leżące pnie o średnicy 50 cm. Pojazd dobrze sobie radził z zasiekami – niskie przejeżdżający czołg wgniatał w ziemię, wysokie zaś były przez niego niszczone. Promień skrętu tankietki nie przekraczał 2,4 m, zaś nacisk jednostkowy 0,56 kg/cm².