Zaloguj

Bateria Canet i jej zapomniany dowódca

Armata nr 1 baterii po zakończeniu walk.

Armata nr 1 baterii po zakończeniu walk.

Przypadająca w bieżącym roku 80. rocznica wybuchu II wojny światowej jest dobrą okazją, aby przypomnieć historię pierwszej baterii artylerii nadbrzeżnej II RP. Przez cały okres powojenny literatura przedmiotu traktowała tę jednostkę trochę „po macoszemu” na pierwszy plan wysuwając dokonania 31. baterii im. H. Laskowskiego w Helu. Okres ten nie był również zbyt szczęśliwy dla dowódcy tej baterii kpt. Antoniego Ratajczyka, którego postać w większości opracowań była przemilczana.

Tak się złożyło, że w dotychczasowych opracowaniach tematu autorzy opierali się wyłącznie na relacjach spisywanych po zakończeniu wojny, nie sięgając do materiałów archiwalnych. Co jest dziwne, biorąc pod uwagę, że ze względu m.in. na funkcje, jakie wówczas sprawowali, mieli na pewno ułatwiony dostęp do zachowanych dokumentów.
Opublikowanie kilka lat temu nieznanej dotąd relacji chor. mar. Stanisława Brychcego pozwoliło uzupełnić stan wiedzy na temat baterii, lecz jej autor w żaden sposób nie wskazuje, że pełnił funkcję dowódcy, jak do tej pory przedstawiano w literaturze. Nie ujmując dokonaniom chorążego (tak przez cały okres międzywojenny, jak i we wrześniu 1939 r.) należy „przywrócić historii” postać kpt. A. Ratajczyka, dowódcy XIII baterii artylerii nadbrzeżnej, potocznie zwanej baterią Canet.

Zanim powstała bateria

Po rozwiązaniu Pułku Artylerii Nadbrzeżnej polskie wybrzeże na kilka lat zostało pozbawione jakiejkolwiek stałej obrony tak od strony morza jak i lądu. Powoli budowana flota nie mogła zapewnić skutecznej obrony przyszłej bazy, jaką zaplanowano w Gdyni Oksywiu. Do początku lat 30. XX wieku opracowano wiele projektów wzmocnienia obrony, jednak zawsze na przeszkodzie ich realizacji stawał brak środków na ich sfinansowanie.
Opracowany w 1928 r. plan obrony wybrzeża (w porozumieniu z Oddziałem III Sztabu Głównego) przewidywał trzy etapy realizacji (rozłożone na lata 1929-1930), przy czym zakończenie pierwszego zapewniało częściową obronę na wypadek wojny z Rosją1. Koniec drugiego etapu zapewniał całkowitą obronę w przypadku konfliktu z Rosją, natomiast koniec trzeciego miał zapewnić możliwość obrony przez okres dwóch miesięcy w przypadku konfliktu prowadzonego jednocześnie z Rosją i Niemcami.
W pierwszym etapie plan ten zakładał ustawienie baterii (właściwie półbaterii) dział kal. 100 mm w rejonie Gdyni. Jej powstanie było o tyle ułatwione, że Kierownictwo Marynarki Wojennej (KMW) posiadało już konieczne do jej wyposażenia działa, które kilka lat wcześniej zdemontowano z pokładów kanonierek.
Armaty te (zakupione w ramach kredytu „francuskiego” za 210 000 fr) dotarły do Polski w styczniu 1925 r. na pokładzie okrętu transportowego ORP Warta. Wraz z nimi zakupiono 1500 pocisków spiżowych (45 000 fr), 1500 pocisków stalowych wz. 05 z zapalnikami (225 000 fr) i 3000 łusek z ładunkami miotającymi (303 000 fr)2. Dodatkowo kupiono 1500 naboi szkolnych (kal. 20 mm) do luf wkładkowych, drewniane makiety pocisków, przekrój zamka, aparat do sprawdzania linii wizowania i cztery komplety przyrządów do badania stopnia zużycia lufy.
Po krótkim okresie użytkowania na kanonierkach obie armaty zdemontowano i przekazano do magazynów w Modlinie. Chcąc je wykorzystać opracowano projekt zamontowania ich na holowanych krypach artyleryjskich. Projekt ten z niewiadomych przyczyn nie zyskał uznania i w dezyderatach KMW na rok budżetowy 1929/30 pojawia się propozycja ich ustawienia na lorach kolejowych. Co ciekawe, same lory KMW planowało wynająć od kolei, ponieważ jak uzasadniano ich zakup byłby zbyt kosztowny. W projekcie budżetu koszt wynajęcia lor określono na 2 zł za dobę. Całkowity koszt ustawienia dział wraz z wynajmem miał się zamknąć kwotą 188 000,00 zł3.
Niestety, wnioskowanych środków nie przyznano, dlatego też na kolejny rok budżetowy (1930/31) znowu pojawia się pozycja ustawienia dział kal. 100 mm, tym razem na stałych stanowiskach w okolicach Oksywia. Zastanawiająca jest bardzo niska kwota, jaką preliminowano na ten cel tj. 4000,00 zł plus 25 000,00 zł na zakup 3-metrowego dalmierza dla planowanej baterii. Możliwe, że kwota ta miała zapewnić rozpoczęcie prac przy przyszłej baterii, ponieważ w projekcie budżetu na rok 1931/32 przewidziano kwotę 120 000,00 zł na dokończenie rozpoczętej inwestycji.
Szczupłość zachowanej dokumentacji archiwalnej nie pozwala na ustalenie konkretnej kwoty, jaką wydatkowano na wybudowanie baterii. Pewną wskazówką, co do poniesionych kosztów może być „Plan realizacji budżetu 1932/32”, w którym na ten cel wydatkować miano 196 970,00 zł4. Jednak nie jest to kwota ostateczna, ponieważ według „Zestawienia kredytów okresu budżetowego 1931/32” koszt wybudowania baterii określono na łączną sumę 215 824,91 zł, z czego nie uznano kwoty 7678,85 zł.

Powstanie baterii

Na miejsce baterii wybrano wysuniętą najbardziej na wschód część Kępy Oksywskiej (na wysokim klifie), dzięki czemu z dział można było ryglować wejście do portu w Gdyni Oksywiu. Miejsce to wybrano nie przypadkowo, ponieważ już w pierwszej połowie lat 20. na tym terenie planowano umieścić baterię salutacyjną. W styczniu 1924 r. Dowództwo Floty podejmowało kroki w celu uzyskania od Urzędu Marynarki Handlowej terenu należącego do latarni morskiej w Oksywiu. Pomysł ten spotkał się z odmową Urzędu, który argumentował, że wybrana przez Dowództwo Floty parcela stanowi uposażenie latarnika, oraz że ustawienie baterii salutacyjnej zagrażałoby samej latarni, w szczególności jej aparatowi świetlnemu.
Powołana komisja na miejscu stwierdziła, że nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla funkcjonowania latarni morskiej, natomiast latarnikowi miano zaproponować uzyskanie innej działki. Ostatecznie bateria salutacyjna nigdy nie powstała, a teren tuż obok latarni wykorzystano na początku lat 30. do budowy baterii, sam zaś budynek latarni (po jej wygaszeniu w 1933 r.) przekazano Marynarce Wojennej.
Projekt baterii opracował kpt. sap. inż. Mieczysław Kruszewski z Szefostwa Fortyfikacji Wybrzeża Morskiego i również pod jego nadzorem został przeprowadzony montaż dział na stanowiskach. Działa ustawiono na odkrytych działobitniach, a na zapleczu (w skarpie wąwozu) wybudowano dwa schrony amunicyjne (jeden na pociski a drugi na ładunki miotające). Tuż obok schronu na ładunki wybudowano windę amunicyjną przy pomocy, której pociski i ładunki podnoszono na poziom działobitni znajdujący się kilkanaście metrów wyżej. Obecnie trudno jest odtworzyć jak dokładnie wyglądała i działała ta winda, jednak pewną wskazówkę na ten temat znajdziemy w meldunku niemieckiego agenta sporządzonym we wrześniu 1933 r. Agent ten opisuje to urządzenie, jako „paternosterwerk”, czyli windę okrężną, która działała jak przenośnik kubełkowy. W niewielkiej odległości od działobitni wybudowano niewielki schron pogotowia, w którym przechowywano amunicję do natychmiastowego użycia.
Nie jest znana dokładna data rozpoczęcia budowy baterii, pewną wskazówką, co do datowania mogą być znowu meldunki niemieckich agentów działających na naszym wybrzeżu. W raportach sporządzonych w kwietniu 1932 r. znajdziemy informację, że teren baterii jest już ogrodzony płotem z drutu kolczastego, a dołączone zdjęcia przedstawiają ustawione na działobitniach i zamaskowane armaty. W dalszej części meldunku agent informuje, że obiekt jest wciąż rozbudowywany o schrony amunicyjne, o czym mają świadczyć wykopy wykonane w skarpie wąwozu. W czerwcu tego roku agent meldował, że całą skarpę aż do dna wąwozu przykryto siatką maskującą, spod której widać prowadzone prace nad schronem (schronami) amunicyjnymi, które miano ukończyć w sierpniu, (o czym meldowano w osobnym raporcie).
Kolejną wskazówką, mówiącą o rozpoczęciu budowy może być wspomniany wcześniej „Plan realizacji budżetu 1931/32” opracowany przez KMW. Zgodnie z nim pierwsze sumy (w wysokości 20 000,00 zł) na budowę baterii miano wydatkować w czerwcu 1931 r. a ostatnie (w wys. 6970,00 zł) w lutym roku następnego. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przez cały okres międzywojenny agenci terenowi przeszacowywali liczbę, jak i kaliber dział zainstalowanych na cyplu oksywskim. W meldunkach znajdziemy informacje o ustawieniu, w tym miejscu baterii dział: 2 x 120 mm, 2 x 150 mm i 2 x 105 mm.
Na potrzeby powstającej baterii pod koniec 1931 r. utworzono Kompanię Artylerii Nadbrzeżnej (pod dowództwem por. mar. Jana Grudzińskiego), której zadaniem była ochrona terenu powstającej baterii i późniejsza obsługa6. Kolejnym dowódcą kompanii został por. mar. Bohdan Mańkowski, którego w 1934 r. zastąpił por. mar. Karol Mizgalski pełniący tę funkcję do momentu rozwiązania jednostki. Kompania składała się z: I baterii „duńskiej”, II baterii „greckiej” i III baterii „Canet”, dla której zgodnie z etatem wojennym przewidziano obsługę w liczbie 37 marynarzy. Stanowisko dowódcy miał obsadzać oficer w stopniu porucznika, stanowisko szefa baterii przewidziane było dla bosmana zawodowego, tak samo jak stanowisko oficera ogniowego. W początkowym okresie jednostka podlegała Dowódcy Floty, a od kwietnia 1933 r. Dowództwu Wybrzeża Morskiego.

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusercrosslistfunnelsort-amount-asc